55

1.8K 130 206
                                    

dobry wieczór!

rozdział niespodzianka, który oprócz tego będzie miły (?)

na pewno będzie się wam to przyjemnie czytało, bo... zobaczycie!

miłego!

§§§

Sierpień 2020

Pov: Pola
Po wybudzeniu nas przez mamę całą rodziną zebraliśmy się w salonie, gdzie wtuliłam się w Tadka i słuchałam rodziców.

- Dzwonił od mnie przez chwilą Ignacy.

- Kto to jest? - zapytał od razu Michał.

- Syn wujka Cezerego.

- Ale wujek Cezary na jednego syna, nie?

- No właśnie nie. Jeszcze gdy byłam w ciąży z Tobą Michaś to Ignacy z żoną wyjechał do Hiszpanii na studnia i ostatni raz widzieliśmy się z nim na 50 dziadka.

- No dobrze, ale dzwonił i co?

- Powiedział, że od rodzinki ze Sławy wie o Twoim przypadku i już od tygodnia próbował się z nami skontaktować, ale miał złe dane. Następnie też powiedział, że pracuje w klinice, która jako nieliczna na świecie podejmuje ryzyko i leczy acutum renum defectum cum iecoris morbo et cordis defectione!

- Ja pierdole... - zaczęłam, a następnie wtuliłam się w Tadka - Leczą to, rozumiesz?

- Tak się cieszę! - rozdarł się chłopak i przytulił mnie.

- Od razu zaznaczył, że na pewno czeka Cię długa hospitalizacja, ale już od przyszłego tygodnia możemy zaczynać.

- Ale... to w Hiszpanii jest, tak?

- Tak, w miasteczku na południe od Madyrtu.

- Ja pierdole...

- Teraz idźcie dzieciaczki już spać, a rano zadzwonimy to niego.

~~~

Jesteśmy z Tadkiem w łóżku. Oboje nie możemy spać, dlatego po prostu przytulamy się i rozmawiamy.

- Cieszysz się? - zapytałam głaszcząc Tadzia po klatce piersiowej.

- Bardzo... mówiłem, że tak będzie.

- Kocham Cię Tadzix.

- Też Cię kocham i jestem szczęśliwy, że tak wyszło.

- Zobaczymy jeszcze co ten wujek jutro powie.

- Będzie dobrze.

~~~

Właśnie się obudziłam i zobaczyłam śpiącego i tulącego mnie Tadka, dlatego dałam mu buziaka i jeszcze bardziej wtuliłam się w klatę chłopaka.

- Śpij jeszcze. - powiedział szeptem.

- Nie mogę już. - rzuciłam dając mu kolejnego całusa.

- Poluch... - szepnął, a następnie zaczął łaskotać mnie.

- Tadek! Przestań!

- Nie.

- Taduś no... skarbie!

- Nie.

Jestem wręcz pewna, że w innch pokojach mogło brzmieć to dwuznacznie, ale w końcu, gdy Tadzik trochę przystopował złączyłam szybko nasze usta i uśmiechnęłam się.

Chyba pierwszy szczery uśmiech od kilku tygodni.

- Nie rób mi tak więcej.

- Dlaczego?

Bachor || 33tadeoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz