Podziękujecie.
§§§
Ten rozdział to kontynuacja poprzedniego.
Będąc już pod domem tata i Misiek zaczęli ogarniać walizy, a ja stęskniona już za synkiem i jego starym szybko ruszyłam do środka.
- Dzień dobry pysiu. - powiedziałam, gdy Ediś był tuż przy drzwiach, a następnie usiadłam na podłodze - Mamusia za Tobą bardzo tęskniła, wiesz? W ostatnim czasie to chyba najbardziej. - dodałam, gdy on lizał mnie po twarzy - Teraz już nigdy was nie zostawię, dobrze? - skończyłam, a jedyną odpowiedzą na to wszystko był liżący mnie Edi z merdającym szczęśliwym ogonkiem - Chodź do tatusia.
Następnie wstałam i ściągnęłam jeszcze buty oraz kurtkę i ruszyłam do salonu, gdzie był Tadeusz z kwiatami w dłoni, ale oprócz tego co trzymał jest tu jeszcze pełno wazonów z innymi bukietami.
- W końcu! - rozdarł się i podszedł do mnie, całując przy tym moje czoło - Nie mogłem dać Ci niczego na walentynki czy rocznicę, także tutaj są wszystkie kwiaty, które planowałem Ci dać odkąd wyjechałaś. - dodał odkładając kwiaty, które trzymał na stolik, a następnie zamknął mnie w szczelnym - Kocham Cię Poluś i cieszę się, już jesteś.
- Jestem i już nigdy was nie zostawię. - powiedziałam, a Tadek podniósł mnie, dzięki czemu mogłam złączyć nasze usta - Naprawdę Ci kocham Tadeusz.
- Ja też Cię kocham słońce i już nigdy, ale to nigdy nie pozwolę żebyś wyjechała sama. - powiedział całując mnie w nos, a następnie podniósł mnie wyżej, dzięki czemu mogłam owinąć swoje nogi na jego pasie.
- Uroczo. - skomentował Misiek.
- Daj im się nacieszyć sobą. - wtrąciła mu mama i wyprowadziła go do wiatrołapu.
~~~
Minęły jakieś trzy godziny. Tuż po moim przyjeździe wpadli do nas dziadkowie, którzy chyba wycałowali mnie za wszelkie czasy, a następnie mama przygotowała obiad, który mimo podmienionych dla mnie składników był przepyszny.
Teraz jest już wieczór, a ja dosłownie padam ze zmęczenia, dlatego chcę iść się wykładać w swojej łazience, a następnie położyć w swoim łóżku.
- Przygotować Ci jakąś wodę na noc, albo coś innego? - spytał Tadek zasłaniając okna.
- Skoczę po to jak się umyję, także dziękuję... do Ciebie mam w zasadzie inną prośbę.
- Zamieniłam się w słuch.
- Nie chcesz iść się wykąpać ze mną?...
- No jasne, że chcę. - odpowiedział przytulając mnie - Ale twoje blizny i...
- Blizny w końcu muszę Ci pokazać, bo nie będę ich ukrywała całe życie, a co do mycia to chodźmy mi jednie o kąpiel. Jeszcze nie mam siły na seks czy cokolwiek takiego...
- No jasne, rozumiem przecież. - powiedział całując moje czoło - Mam zrobić wodę?
- Proszę.
- Lecę. - odpowiedział uśmiechnięty Tadziu i ruszył na łazienki.
Ja w tym czasie zeszłam jeszcze na dół, bo chcę wziąć sobie wodę do łóżka, a oprócz tego powiedzieć "dobranoc" rodzince.
- Ty jeszcze nie wykąpana?
- Zaraz idę, ale chciałam wam jeszcze życzyć miłej nocy. - powiedziałam przytulając się do mamy.
- Śpij dobrze skarbie.
- Dobranoc myszko. - dodał tatuś.
Następnie przytuliłam się jeszcze do niego i zabierając dwie buteleczki z wodą wróciłam na górę.
- Gotowa woda. - powiedział Tadeusz, gdy zamknęłam drzwi od pokoju.
- No to bierz piżamkę i chodź.
Gdy oboje byliśmy już w łazience miałam delikatny oprócz, czy aby na pewno chce pokazać Tadziowi moje ciało, a on to wyczuł.
- Jeżeli nie chcesz to się nie zmuszaj Poluś, ja mogę poczekać.
- Nie będziesz czekał... muszę po prostu pogodzić się z tym w głowie.
- Polcia...
- Nom?
- No bo jeżeli mówimy o Twoim ciele i bliznach to... ja już widziałem jedną z nim. Całkiem nieświadomie jeszcze w Hiszpanii jak spałaś i...
- Jak Ci się nie podobam to powiedz od razu.
- Przestań słońce. - powiedział przytulając mnie - Moim zdaniem te blizny są po prostu śliczne.
- Tadeusz...
- No co? Naprawdę nie masz czego się wstydzić Polcia.
- Jasne...
- No tak. - odpowiedział - Mogę? - dodał trzymając na moją koszulkę.
- Możesz.
Tadeusz następnie ściągnął ze mnie t-shirt, a potem jeszcze top i tak stanęłam przed nim w samej bieliźnie.
- Nie patrz tam. - powiedziała, gdy skupił swój wzrok na bliźnie, która jest na brzuchu.
Tadek jednak mi na to wcale nie odpowiedział, a jedynie przysiadł na wannie i przytulił się do mojego brzucha.
- Podobasz mi się i kocham Cię niezależnie od tego.
- Ale...
- Nie ma "ale". Jesteś słońce najpiękniejszą kobietą na tej ziemi, rozumiesz? Masz śliczną buźke, ciało i co najważniejsze masz przepiękny środek.
- Nie mów tak...
- Będę, bo uwierz mi, że każdy mężczyzna na świecie chciałby taką dziewczynę, ale całe szczęście tylko ja mam ten ogromny zaszczyt.
- Jesteś głupi. - rzuciłam uśmiechając się, bo na nic więcej nie było mnie stać.
- I tak mnie kochasz. - zaśmiał się - Idziemy już do wody, bo zaraz będzie zimna?
- Chodźmy, ale najpierw się rozbierz.
- No już, już.
Po chwili Taduś był już bez niczego, także i ja pozbyłam się bielizny i wspólnie znaleźliśmy się w wannie.
- Dziękuję, że jesteś. - powiedziałam cicho do chłopaka.
- Kocham Cię słońce.
~~~
Podczas kąpieli Tadeusz głaskał moje blizny, a tą między biustem co chwilę całował.
Nie powiem, bo było to strasznie urocze i ogromnie się cieszyłam, że Tadzik tak zareagował na to, że moje ciało już nigdy nie będzie takie samo.
Teraz jesteśmy już w łóżku. Ja przed chwilą wzięłam leki na spanie, ale zanim usnę na dobre muszę wyprzytulać Tadzia.
- Nie wierć się tak, bo to łóżku skrzypi.
- No i? - spytałam usypiając.
- Twoi rodzice są prawie za ścianą.
- I co? Dorosła jestem. - zaśmiałam się.
- Idź już spać moja pani dorosła.
- Idę. - powiedziałam zasypiając na klacie Tadeusza, a on na dodatek zaczął głaskać moje plecy.
- Śpij dobrze.
CZYTASZ
Bachor || 33tadeo
FanfictionNastoletnia miłość znających się praktycznie od dzieciństwa osób, których nie podzieli praktycznie nic... a w zasadzie tak im się wydaje.