66

1.5K 126 135
                                    

Podziękujecie.

§§§

Ten rozdział to kontynuacja poprzedniego.

Będąc już pod domem tata i Misiek zaczęli ogarniać walizy, a ja stęskniona już za synkiem i jego starym szybko ruszyłam do środka.

- Dzień dobry pysiu. - powiedziałam, gdy Ediś był tuż przy drzwiach, a następnie usiadłam na podłodze - Mamusia za Tobą bardzo tęskniła, wiesz? W ostatnim czasie to chyba najbardziej. - dodałam, gdy on lizał mnie po twarzy - Teraz już nigdy was nie zostawię, dobrze? - skończyłam, a jedyną odpowiedzą na to wszystko był liżący mnie Edi z merdającym szczęśliwym ogonkiem - Chodź do tatusia.

Następnie wstałam i ściągnęłam jeszcze buty oraz kurtkę i ruszyłam do salonu, gdzie był Tadeusz z kwiatami w dłoni, ale oprócz tego co trzymał jest tu jeszcze pełno wazonów z innymi bukietami.

- W końcu! - rozdarł się i podszedł do mnie, całując przy tym moje czoło - Nie mogłem dać Ci niczego na walentynki czy rocznicę, także tutaj są wszystkie kwiaty, które planowałem Ci dać odkąd wyjechałaś. - dodał odkładając kwiaty, które trzymał na stolik, a następnie zamknął mnie w szczelnym - Kocham Cię Poluś i cieszę się, już jesteś.

- Jestem i już nigdy was nie zostawię. - powiedziałam, a Tadek podniósł mnie, dzięki czemu mogłam złączyć nasze usta - Naprawdę Ci kocham Tadeusz.

- Ja też Cię kocham słońce i już nigdy, ale to nigdy nie pozwolę żebyś wyjechała sama. - powiedział całując mnie w nos, a następnie podniósł mnie wyżej, dzięki czemu mogłam owinąć swoje nogi na jego pasie.

- Uroczo. - skomentował Misiek.

- Daj im się nacieszyć sobą. - wtrąciła mu mama i wyprowadziła go do wiatrołapu.

~~~

Minęły jakieś trzy godziny. Tuż po moim przyjeździe wpadli do nas dziadkowie, którzy chyba wycałowali mnie za wszelkie czasy, a następnie mama przygotowała obiad, który mimo podmienionych dla mnie składników był przepyszny.

Teraz jest już wieczór, a ja dosłownie padam ze zmęczenia, dlatego chcę iść się wykładać w swojej łazience, a następnie położyć w swoim łóżku.

- Przygotować Ci jakąś wodę na noc, albo coś innego? - spytał Tadek zasłaniając okna.

- Skoczę po to jak się umyję, także dziękuję... do Ciebie mam w zasadzie inną prośbę.

- Zamieniłam się w słuch.

- Nie chcesz iść się wykąpać ze mną?...

- No jasne, że chcę. - odpowiedział przytulając mnie - Ale twoje blizny i...

- Blizny w końcu muszę Ci pokazać, bo nie będę ich ukrywała całe życie, a co do mycia to chodźmy mi jednie o kąpiel. Jeszcze nie mam siły na seks czy cokolwiek takiego...

- No jasne, rozumiem przecież. - powiedział całując moje czoło - Mam zrobić wodę?

- Proszę.

- Lecę. - odpowiedział uśmiechnięty Tadziu i ruszył na łazienki.

Ja w tym czasie zeszłam jeszcze na dół, bo chcę wziąć sobie wodę do łóżka, a oprócz tego powiedzieć "dobranoc" rodzince.

- Ty jeszcze nie wykąpana?

- Zaraz idę, ale chciałam wam jeszcze życzyć miłej nocy. - powiedziałam przytulając się do mamy.

- Śpij dobrze skarbie.

- Dobranoc myszko. - dodał tatuś.

Następnie przytuliłam się jeszcze do niego i zabierając dwie buteleczki z wodą wróciłam na górę.

- Gotowa woda. - powiedział Tadeusz, gdy zamknęłam drzwi od pokoju.

- No to bierz piżamkę i chodź.

Gdy oboje byliśmy już w łazience miałam delikatny oprócz, czy aby na pewno chce pokazać Tadziowi moje ciało, a on to wyczuł.

- Jeżeli nie chcesz to się nie zmuszaj Poluś, ja mogę poczekać.

- Nie będziesz czekał... muszę po prostu pogodzić się z tym w głowie.

- Polcia...

- Nom?

- No bo jeżeli mówimy o Twoim ciele i bliznach to... ja już widziałem jedną z nim. Całkiem nieświadomie jeszcze w Hiszpanii jak spałaś i...

- Jak Ci się nie podobam to powiedz od razu.

- Przestań słońce. - powiedział przytulając mnie - Moim zdaniem te blizny są po prostu śliczne.

- Tadeusz...

- No co? Naprawdę nie masz czego się wstydzić Polcia.

- Jasne...

- No tak. - odpowiedział - Mogę? - dodał trzymając na moją koszulkę.

- Możesz.

Tadeusz następnie ściągnął ze mnie t-shirt, a potem jeszcze top i tak stanęłam przed nim w samej bieliźnie.

- Nie patrz tam. - powiedziała, gdy skupił swój wzrok na bliźnie, która jest na brzuchu.

Tadek jednak mi na to wcale nie odpowiedział, a jedynie przysiadł na wannie i przytulił się do mojego brzucha.

- Podobasz mi się i kocham Cię niezależnie od tego.

- Ale...

- Nie ma "ale". Jesteś słońce najpiękniejszą kobietą na tej ziemi, rozumiesz? Masz śliczną buźke, ciało i co najważniejsze masz przepiękny środek.

- Nie mów tak...

- Będę, bo uwierz mi, że każdy mężczyzna na świecie chciałby taką dziewczynę, ale całe szczęście tylko ja mam ten ogromny zaszczyt.

- Jesteś głupi. - rzuciłam uśmiechając się, bo na nic więcej nie było mnie stać.

- I tak mnie kochasz. - zaśmiał się - Idziemy już do wody, bo zaraz będzie zimna?

- Chodźmy, ale najpierw się rozbierz.

- No już, już.

Po chwili Taduś był już bez niczego, także i ja pozbyłam się bielizny i wspólnie znaleźliśmy się w wannie.

- Dziękuję, że jesteś. - powiedziałam cicho do chłopaka.

- Kocham Cię słońce.

~~~

Podczas kąpieli Tadeusz głaskał moje blizny, a tą między biustem co chwilę całował.

Nie powiem, bo było to strasznie urocze i ogromnie się cieszyłam, że Tadzik tak zareagował na to, że moje ciało już nigdy nie będzie takie samo.

Teraz jesteśmy już w łóżku. Ja przed chwilą wzięłam leki na spanie, ale zanim usnę na dobre muszę wyprzytulać Tadzia.

- Nie wierć się tak, bo to łóżku skrzypi.

- No i? - spytałam usypiając.

- Twoi rodzice są prawie za ścianą.

- I co? Dorosła jestem. - zaśmiałam się.

- Idź już spać moja pani dorosła.

- Idę. - powiedziałam zasypiając na klacie Tadeusza, a on na dodatek zaczął głaskać moje plecy.

- Śpij dobrze.

Bachor || 33tadeoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz