dobry wieczór / dzień dobry!
jako iż mamy wielkanoc, a zajączek uznał, że należy wam się rozdział jest i on :3
z drugiej strony autorka nie jest przekonanana co to tego pomysłu, ale hmhm... należy wam się :-*
fajnie było gdyby z okazji świąt było tu naprawdę dużo głosów i moich ukochanych komentarzy, bo kto wie... może pojawi się jeszcze jeden (?)
w też weekend również swoje święto obchodziła Układanka, której wybiło 300 000 wyświetleń :-\
z tej okazji postanowiłam zebrać się w sobie i w końcu ściągnąć najpierw pierwszą, a następnie drugą część, aby nanieść w nich poprawki.
może potrwać to nawet w tygodniach/miesiącach, bo czasu mam mało, a tekstu DUŻO!!
także bo, układanka znika, ale bachorek zostaje :)
§§§
Lipiec 2021
Pov: Tadek
Ze snu wybudziło mnie lizanie po twarzy, dlatego też otworzyłem oczy i zobaczyłem Ediego skaczącego po mnie.- Cicho... zaraz pójdziemy siku. - powiedziałem szeptem i przytuliłem go do siebie.
Następnie spojrzałem jeszcze na Polcię, która śpi przytulona do poduszki, a do mnie jest odwrócona tyłem.
- Patrz jaką masz śliczną mamusię.
Po chwili oczywiście musiałem wstać, bo maluch naprawdę musi się załatwić, dlatego też ubrałem na siebie bokserki i spodenki z wczoraj i zawołałem Ediego.
W tym momencie również Apolcia się przebudziła i z delikatnym mindfuckiem spojrzała na mnie.
- Co jest?
- Nic, nic. Śpij sobie jeszcze my tylko siku idziemy.
Na to dziewczyna mi nie odpowiedziała, bo po prostu zakopała się w narzucie, pod którą spaliśmy.
~~~
Na podwórku Edi oprócz siusiów zrobił też i dwójeczkę, dlatego od razu po nim posprzątałem i z głodnym już maluchem wróciłem do domku.
- Dam Ci jeść, ale Ty nie pójdziesz obudzić mamy, dobrze?
Edi teraz spojrzał się na mnie jak na idiotę, dlatego podałem mu miskę z jedzeniem i sam przystąpiłem do robienia śniadania nam.
Z racji tego, że Pola nie może nawet zwykłej mąki musiałem zajrzeć do szafki z jej produktami i stamtąd wziąłem wszystko, co jest potrzebne do naleśników.
~~~
Gdy wszystko było już gotowe pokroiłem do nich też świeże owoce, które kupiliśmy, polałem wszystko Apolci ukochanym syropem klonowym, który jeździ z nią wszędzie i zabierając jeszcze nam coś do picia ruszyłem na górę.
Tam w pierwszej kolejności odstawiłem wszystko na szafkę obok łóżka, a obok Poli po prostu się położyłem i pocałowałem ją.
- Co tam? - wymruczała cicho.
- Wstajemy powoli, co?
- Tak, już, już.
- Śniadanie nam zrobiłem.
- Oooo... - powiedziała otwierając oczy - A co?
- Naleśniki.
- Kochany jesteś.
CZYTASZ
Bachor || 33tadeo
FanfictionNastoletnia miłość znających się praktycznie od dzieciństwa osób, których nie podzieli praktycznie nic... a w zasadzie tak im się wydaje.