Po zamknięciu Księgi podłoga z pod nóg zniknęła, wszystko na około stało się czarne. Potem widziałem ogień, krzyki płacz. Prawdę mówiąc, nie pamiętam nawet, kiedy sam zacząłem krzyczeć.
Nim sie ocknąłem, wylądowałem... W bardzo dziwnym miejscu.
Wszędzie do okoła był ni to zimny, ni to ciepły wiatr, z każdej strony otaczał mnie piasek, wysuszone I już dawno zwiędłe drzewa oraz rośliny, w tle widziałem góry, niebo było ciemne pomarańczowe, nie miałem pojęcia, co się wogole działo.
Panikowałem, krążyłem wokół własnej osi, z jednej strony zastanawiając się, gdzie jestem, z drugiej strony... Udało się.
Pod nosem uśmiechałem się, całkiem się uspokajając. Oddychałem głęboko, chcąc jak najszybciej ogarnąć się.
Gdy otrząsnąłem się z tego nagłego dziwnego osłupienia, ruszyłem przed siebie, totalnie nie wiedząc gdzie jestem, co mam zrobić I gdzie iść. Droga przed siebie była jedyną alternatywą w tej sytuacji, jakże dziwnie się czułem, w całkiem obcym mi świecie.
~~~
Nogi mnie bolały, płuca potrzebowały tlenu, jednak ten którym oddychałem w księdze Sunoo, Był zbyt brudny, zbyt zanieczyszczony, zbyt inny...
W jakiejś części drogi zdałem sobie sprawę jak jestem ubrany. Miałem na sobie czarne ubrania, przez ramie I brzuch na ukos, przełożony był skórzany pas, a na głowie kaptur.
O dziwio miałem dosyć długie włosy. Były O wiele dłuższe, niż w domu przed moim dziwnym zniknięciem. Trochę tak, jakby minął jakiś dłuższy czas.. Nie rozumiałem tego.
Gdy myślałem, że droga będzie się ciągnęła w nieskończoność, wreszcie zauważyłem coś na horyzoncie. Był to kawałek jakieś dziwnej chatki.
Po dotarciu pod same jej drzwi, rozejrzałem się do okoła, po czym zapukałem w sam środek twardych i ciemnych drzwi. Pierwsze sekundy były stresujące, jednak nikt nie otwierał, nie było słychać ani jednego kroku żadnego odgłosu, trochę tak, jakby w tym dziwnym budynku nikogo nie było.
Postanowiłem więc chwycić za klamkę i wejść do środka, co potem zrobiłem. W pomieszczeniu nie było zbyt dużo miejsca, był tylko mały otwór w podłodze z drabiną prowadząca na sam dół dziwnego miejsca pod domem.
Miałem rację, nie było ani żywej duszy, wszędzie było pełno kurzu, podejrzewałem że od bardzo dawna nikt nie zamieszkiwał tego domu. Pod sufitem na malutkich i chudych sznurkach, wisiały suszone rośliny, przyprawy...
Spojrzałem przed siebie rozmazanym wzrokiem.. Kiedyś gdzieś to. Słyszałem...
" - W środku naszego domu było wiele rzeczy, których I tak nie używaliśmy. Na sznurkach wisiały różne zioła, półki obładowane były talerzami, miskami I kurzem. Tym ostatnim to już w ogóle, nigdy żaden z nas nie sprzątał. Mieliśmy jedno łóżko na spółkę. "...
I tak właśnie było... Ujrzałem to łóżko, te półki..
- To... To twój dom, skarbie? - powiedziałem bardziej sam do siebie, nie było bowiem szansy na to, aby ktokolwiek mnie usłyszał.. A już tym bardziej mój Blondynek.
Wziąłem rękę przed siebie, zagryzłem dolną wargę I zacisnąłem ją w pięść. Tylko się nie rozblecz, tylko się nie rozblecz...
Wziąłem głęboki oddech i usiadłem na łóżku. Głośno za skrzypiało, w. Powietrze uniosły się malutkie drobinki kurzu. O.dziwo nigdzie nie było owadów... Co to za świat?!
Siedziałem. Siedziałem i myślałem... Bardzo dużo czasu minęło, zanim pierwszy raz od długiego czasu, wyszedłem z domu.
~~~
Szczerze? Nie wiedziałem kiedy rozpoczyna się dzień, a kiedy kończy noc i odwrotnie. Mój organizm nie czuł potrzeby jedzenia, przez co też nie musiałem korzystać z toalety, której chyba nawet tutaj nie było.
Tydzień za tygodniem, powoli. Zaczynałem dostawać w głowę od tego. wszystkiego. Jednak się nie poddawałem. Byłem w historii Sunoo.
Gdzieś tu był. Nie wiedziałem jeszcze gdzie, ale sam fakt, nakazywał mi wziąć się w garść i zacząć poszukiwania, pomimo wszystko.
Pamiętam jak dzisiaj dzień, w którym ubrałem się w moje ubrania i wyszedłem z chaty, witając świat na nowo.
~~~
" Każde z nich przeczuwało. Jeden miał złe przeczucia, wyczuwał, że zbliża się coś, co może pokrzyżować jego plany, czuł że może się to dla niego samego źle skończyć.
Nie wiedział jednak, jak to powstrzymać, nawet pomimo tego jak ważnym i potężnym człowiekiem był, ile umiał i jakich rzeczy już dokonał.
Drugi za to od czasu do czasu czuł się coraz lepiej, można powiedzieć że jego serce biło szybkiej. Tak samo nie wiedział co się dzieje. Nie mógł nawet podejrzewać, ponieważ nadzieję na ratunek stracił już od bardzo dawna.
Jednak jego ciało i umysł.. Jeszcze bardziej niż wcześniej, chciał się wydostać, czuł że coś, na co tak dawno i długo czekał, być może pojawi się niedługo.
W sercu tych obu osób, wykiełkowały całkiem sprzeczne, jednak dosyć podobne emocje, każdy z nich chciał się Dowiedzieć, co takiego przerwało rutynę.
Nie wiedzieli, lecz jeden z nich już niedługo miał dostać odpowiedź na wszystkie pytania...
💜💜💜💜💜💜💜💜💜💜
😶😶😶 Nareszcie... Coś się dzieje
CZYTASZ
THE RETURN OF LEGEND | SUNKI ENHYPEN ( II Część)
FantasyZakończone 💜 Kontynuacja historii Never There Was No Such Loud Here. ~~~ Po tym jak Sunoo został porwany od Rikiego, Nishimura zrobi wszystko, aby uratować Sunoo z rąk jego okropnego brata. Riki posunie się do wszystkiego, będzie walczył z czasem...