5 ~ Pora się przekonać... Czy mój skarb miał rację

224 28 14
                                    


Wiatr który był dosyć silny tej długiej podróży do domu Jungwona, uderzał w moją twarz i tyle o ile  ocudził z działania narkotyków. Zaczynałem myśleć bardziej logicznie i takie tam.


Jungwon o niczym nie wiedział, nie miał pojęcia że jakiś debil bedacy mną zaraz wbije mu do domu pod pretekstem noclegu i właśnie tak zostanie, pomimo wszystko.

Moje rozmyślania się skończyły w momencie w którym stanem cicho pod drzwiami starszego przyjaciela. Zapukałem cicho do drzwi, nie wiedząc czy przypadkiem nie mają gości lub cokowiek z tym związane.


Chwile doczekałem, I się opłaciło. Usłyszałem odgłos otwieranego zamka, a następnie drzwi. Stał w ich nie kto inny jak mój przyjaciel. Yang wyglądał na nieco zdziwionego tą sytuacją.

- Riki? Co ty tu robisz, coś się stało? Wejdź.

Zaprosił mnie do środka, a ja wszedłem do domu jak do siebie. Zdziwił mnie widok pustych, niegdyś zapełnionych, ścian I dużo folii wszędzie. Przemeblowanie? Remont?

- Już wyprowadzka?! - podniosłem lekko głos

- A kiedy ma być? Chcemy to zrobić jak najszybciej mieć wszystko z głowy, to męczące, bycie w związku już tak długo a nadal nie można spokojnie spędzać  że sobą czasu, i przez to że matka mieszka ci pietro niżej. No sorry  ale to nie dla mnie. - zrobił skrzywioną minę.

- Ale.. Ile tu jeszcze będziecie? Już idziecie? - zapytałem, balem się  że nie uds mi się tutaj nocować I wyprobować mój plan.

- Oho~~ jeszcze dużo do roboty. Trzeba przemalować wszystko, Naprawić szkody I z piwnicy przynieść stare meble poprzednich właścicieli na miejsce tych naszych, które już tutaj nie wrócą.

Przytaknąłem. Czyli zostaje tutaj. I bardzo dobrze .

- Okej... Przychodze, z prośbą.. - mówiłem teatralnym głosem, robiąc dziwna mine, która była tylko zwykłym oszustwem.

- Wal śmiało. - powiedział Jungwon, przekładając sobie swoje ramiw przez moja szyje.

- Bo... U mnie w domu wysiadł prąd nie wiedząc czemu I aktualnie nie cchr I nie mogę tam przebywać, nie wiem czym to spowodowane. I muszę gdzieś przenocować przez ta jedna noc.

- Chcesz u mnie nocować prawda?? - zapytał prosto z mostu Yang.

A ja prosto z mostu przytaknąłem.

- Własnie.

- Witaj w domu brachu, czuj się jak u siebie. Musiałeś po dłuższym czasie przyjść! - Jungwon od razu, in zrobił się weselszy. To poprawiło mi humor jeszcze bardziej.

- Wooohooo~~ - zawyłem I poszedłem sobie zrobić coś do jedzenia.

Potem już tylko czekała mnie noc...

Tej nocy mogło stać się wszystko. Miałem nadzieję że plan wypali...

~~~

Czekałem aż wszyscy zasną. Był to mój nawyk, w swoim domu nie musiałem się bać że ktoś niespodziewanie mi wejdzie do pokoju I zobacz rzeczy, których nie powinien wiedzieć. Tutaj musiałem być ostrożny. Czemu? Sam nie wiedziałem jeszcze.

Gdy Upewniłem się że jest wszędzie cisza, była pora działać.

Moim celem na tamten czas to było znałeś Księge, historie Sunoo. Wziąłem się do roboty.

Przeszukiwałem pomieszczenia zakamarki tego starego domu Jungwona, I gdy tylko Został ten Yanga pokój, zacząłem się stresować... Będę musiał tam wejść!? Do jakieś żarty... Jeżeli to. wszystko okaze się jednym wielkim atakiem mojej dziwnej schizofrenii, to oszaleje I zabije się własnymi pięściami.

Wziąłem głęboki oddech, stając przed pokojem Jungwona, złapałem cicho za klamkę i otworzyłem drzwi.

Bałem się, że będą skrzypieć, jednak chyba wszystko jest puki co po mojej stronie, bo bezpiecznie I cicho wlazłem do pokoju i przeszukiwałem go. Krok po kroku, tiptopami wyczuwałem czy podłoga nadaje się do bezpiecznego przejeścia dalej.

Gdy już miałem się poddać, zobaczyłem ją. Duża, lśniąca po mimo ciemności,  czerwona Księga, gruba I ciężka patrzyła się na mnie i prosiła abym ja wziął.

Ten moment w tej historii był pełen grozy. Jongseong spał z Jungwonem i to właśnie on się poruszył, gdy byłem praktycznie przy drzwiach. Stałem bez ruchy, Błagając w myślach, aby udało mi się szybko wydostać z tego miejsca.

Jednak pomimo. Okoliczności sprzecznych, udało się. Jak już opuściłem pomieszczenie, odepchnąłem z ulgą i dosłownie praktycznie poleciałem do Swojego pokoju i zamknąłem się w nim.

Usiadłem wygodnie na podłodze, wziąłem do reki przygotowany wcześniej długopis i przez jakis czas miałem potem miałem laga.

A co jśli to naprawdę moje urojenia? Albo zaraz się obudzę z kolejnego, nie śmiesznego snu, znowu będę cierpieć i zamienie się w jebanego sadyste, którym w zasadzie jestem? Nie chce tego. Nie chciałem..

Wziąłem głęboki oddech i otworzyłem księgę na początku, gdzie zaczyna się historia.

Przeszly mnie ciary, gdy spojrzałem się na pierwszą kartke i ujrzałem na jej środku mały pusty kwadracik, którego i na którego w zasadzie nie zwracałem nigdy uwagi.

Trzymając w ręce gługopis, a w głowie mając burze mózgów, schyliłem się I w samym środku kwadracika, zacząłem pisać następujące słowa :

...Choć mogło by się zdawać, że w świecie dwóch blizniaczych, jedno genowych braci, istnieją tylko oni i ich poddani, większość nie wiedziała, że przez ten cały czas,pomiędzy nimi, ukrywała się inna... Ważna postać  』

W skrócie opisałem swój wygląd I charakter... Trochę tego było przez co wyjechałem poza linie kwadratu ale cóż...

Gdy skończyłem, oddychałem zbyt szybko. Chciałem by się udało, z drugiej byłem przerażony, tęskniłem, I bałem się w jednym.

Trzęsącymi się rekami odłożyłem dlgopis na ziemię, chwyciłem do obuch rąk księgę I wstałem.

- Pora się przekonać... Czy mój skarb miał rację...


Zamknąłem oczy. Zacznąłem odliczanie.

- Jeden... Dwa... Trzy.

I zamknąłem księgę tak mocno jak się dalo.

To co się działo potem, przeraziło mnie i za ekscytowało w jednym...

**•̩̩͙✩•̩̩͙*˚ ˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚***•̩̩͙✩•̩̩͙*˚ ˚*•̩̩͙✩•̩̩͙*˚*

Wiem ze rozdziały trochę krótkie, ale jakoś tak wychodzi 💜 Mam nadzieję że nie macie mi tego za złe ~

BUUUZIAKI

THE RETURN OF LEGEND | SUNKI ENHYPEN ( II Część) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz