25 ~ " piekło... to Ja. "

151 18 21
                                    



Riki POV —




Nic mnie nie mogło już powstrzymać. Ostatnie kroki i siły, lecz dotarłem tam. Widziałem jak go dusił, odezwałem się i Dann puścił Sunoo, który opadł z powrotem na ziemię.

- Kogo my tu... Mamy. - powiedział to z okropnym uśmiechem Dann... Mail na sobie pełno, krwi, trochę tak jakby to on został zraniony.


- Coś mu zrobił... On nic nie ma z tym wspólnego. - wyszeptałem że złością.



- Oczywiście że ma... Przez cały ten czas ukrywał to, że zaśmiecałeś sobą  mój świat, mój zamek... - teraz to do mnie się zbliżał, obie ręce miał W kieszeniach. - a teraz jesteś tutaj... Stoisz przed mną, prawie martwy I prosisz się o śmierć. - a po tych słowach zasmiał się śmiechem tak strasznym, że sam diabeł by ustąpił mu miejsca na tronie.


Nic nie odpowiedziałem. Na co Dann się zdenerwował, co widać było po jego nagłej zmianie mimiki twarzy.


- Czegoś tu przyszedł... Chyba  nie uratować tą małą szmate co? - mówił o Sunoo z takim wstrętem, jakby był czymś mniej wartym niż robak.

- Żądam jednego...


- Żądać to ty możesz szybkiej i bezlitosnej śmierci, śmieciu. - jego głos był jak żyletka. Podcinał skrzydła, jak tylko się odezwałeś.


- Uwolnij Sunoo, pozwól mi wrócić do świata mojego, a ja zostanę i zrobisz że mną co tylko ze chcesz. . . - tutaj spojrzałem się kątem oka na Sunoo. Bezgłośnie głową zaprzeczał.


Patrzył się na mnie z niedowierzaniem.



- Chce twojej śmierci jak niczego innego, ale on - wskazał na Sunoo - nigdy stąd nie wyjdzie. - zacisnął pięść.


Druga jego reka niebezpieczne ruszała się, świeciło z kieszeni czerwone światło tak mocno, że poprzez materiał świeciło na mnie i na ściany obok nas.


Staliśmy tak bez słowa, żaden się nie odezwał..



~~~


Sunoo POV.



Z boku obserwowałem całe to zajście nie mogąc uwierzyć... Że Riki się wydał. Ciężko mi się brało oddech, przecięta skóra bolała niemiłosiernie.



Balem się, bałem się że Dann mu coś zrobi że... Że Riki naprawdę umrze. Patrzyli się na siebie w tak okropny sposób, każdy z nich miał mord w oczach, jeżeli oni na siebie nie skoczą w walce i nie poleje się krew to nie wiem...


Gdy cisza przerywana moim charczącym oddechem, trwała zbyt długo, Nishimura zaatakował i skoczył na Danna z nożem...


- Riki nie!

Wiedziałem że Moja miłość życia nie da rady w walce z najpotężniejszym człowiekiem jakiego znał ten świat.



O dziwo jednak niespodziewany ruch że strony młodszego podziałał i władca upadł na plecy, a riki na niego. To wszystko działo się zbyt szybko, mój ospały i wyczerpany umysł analizował wszystko zbyt wolno nie potrafiłem inaczej.

Ktoś coś krzyczał ja jednak to otwierałem to zamykałem oczy.


Dann powalił Rikiego. Dann nad  nim stał... Dann.


W następnej sekundzie Dann zrobił coś gorszego niz uśmiercenie chłopaka. Gdy król wyjął z kieszeni medalion,chciałem wstać i go powstrzymać..jednsk nie dałem rady.


Słuchałem tylko jak mówi a potem zalśniło tak mocno że aż musiałem zamknąć oczy.

W jednej sekundzie Riki leżał na podłodze zakrwawiony, a W drugiej...


- Nigdy nie wracaj, a jak to zrobisz, możesz pożegnać się że wszystkim... Zapamiętaj to... " piekło.. To ja. " - po tych słowach Dann puścił Medalion, a ten spadł na Rikiego, A ten..

Riki zniknął, przeniesiony do swojego świata. Gdy ujrzałem puste miejsce na podłodze...



Nie pamiętam czy zemdlałem że strachu, czy bólu, a może braku krwi.. Nie Wiedziałem.


Jedyne co kłębiło się W mojej głowie, to to... Że znowu jestem sam. Po czym moje oczy się zamknęły, a ja sam odpłynąłem...



☆࿐ཽ༵༆༒ ༒༆࿐ཽ༵☆

😶😶😶 przepraszam was  boze snznsnznz




THE RETURN OF LEGEND | SUNKI ENHYPEN ( II Część) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz