Praga✨

1.3K 52 9
                                    

Poczułem że muszę podejść do tej osoby więc z niepewnością usiadłem koło tego kłębka nieszczęścia. Musiałem przemyśleć co chce powiedzieć jednak ta osoba mnie wyprzedziła.

- Nie mam pieniędzy więc niech pan się wreszcie ode mnie odjebie.

To ile nienawiści było w głosie dziewczyny sprawiło że się zdziwiłem ale co lepsze od razu skojarzyłem ten głos. Brunetka nawet nie podniosła głowy by na mnie spojrzeć a jedynie bardziej zacisneła ręce na swoich ramionach.

- Jednak Praga to miejsce w którym musisz uważać na swoje czyny.

Dziewczyna słysząc mój głos podniosła głowę a ja mogłem zauważyć jak z jej oczu wypływają krople wody które wędrowały po jej policzkach by następnie spaść na białe buty dziewczyny.

- To Praga więc czego pan oczekiwał po niej?

- Chyba niczego od niej nie oczekiwałem.

I zapadła między nami cisza czasie której dziewczyna zaczęła rękawem bluzy wycierać łzy. Obserwowałem ją z skupieniem i czułem z tego powodu dziwne szczęście że ta brunetka tu jest.

- Czemu płakałaś?

- Bo jestem człowiekiem i kiedy czuję smutek nie zapijam go a płacze.

- Nie zapijam smutku po prostu to dla znajomych którzy na mnie czekają.

- Czemu nagle zrobiłeś się taki wylewny?

Spojrzałem się na brunetkę z zdziwieniem. Miała rację nagle powiedziałem zbyt dużo jak na mnie i na jakąś obcą mi osobę.

- Nie to nie.

Dziewczyna zaczęła się śmiać i próbowała zasłonić dłońmi swoją twarz.

- Co się śmiejesz?

- No sorry ale najpierw stajesz się wylewny a potem nagle jak ci to uświadamiam stajesz się zbulwersowany.

- Bo...

- Czasami lepiej jest się wygadać obcemu niż temu który cię zna.

Ten uśmiech sprawił że moje serce zabiło mocniej. Jej oczy były pełne troski której tak bardzo potrzebowałem a jednak uciekałem od tej którą dawali mi bliscy i przyjaciele. Nie myślałem nad tym co robię i po prostu przybliżyłem się do dziewczyny i położyłej jej na ramieniu swoją głowę.

- To jest tak bardzo żenujące że żale się dziewczynie która jeszcze parę dni temu złapała mnie na tym jak prawie pieprzyłem jakąś najebaną typiarę w kiblu.

Zaśmiałem się na swoje słowa i wyjąłem jedną butelkę z siatki. Chciałem ją już otworzyć ale ona ją mi wyrwała i odłożyła ją do siadki którą mi też zabrała i odstawiła ją dalej ode mnie.

- Masz płakać a nie chlać.

- Nie ma mowy że będę płakał przy obcej mi dziewczynie z Pragi.

Oj bardzo się wtedy myliłem bo po paru sekundach zacząłem czuć spływające łzy. Dziewczyn jednak się nie śmiałam ze mnie a jedynie siedziała w ciszy do momentu aż zadzwonił mój telefon. Odrzuciłem bo ten wieczór chciałem spędzić na wylaniu swoich emocji. Kurwa odpierdala mi.

Ludzie, zdarzenia || Jan-Rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz