Poczułem że muszę podejść do tej osoby więc z niepewnością usiadłem koło tego kłębka nieszczęścia. Musiałem przemyśleć co chce powiedzieć jednak ta osoba mnie wyprzedziła.
- Nie mam pieniędzy więc niech pan się wreszcie ode mnie odjebie.
To ile nienawiści było w głosie dziewczyny sprawiło że się zdziwiłem ale co lepsze od razu skojarzyłem ten głos. Brunetka nawet nie podniosła głowy by na mnie spojrzeć a jedynie bardziej zacisneła ręce na swoich ramionach.
- Jednak Praga to miejsce w którym musisz uważać na swoje czyny.
Dziewczyna słysząc mój głos podniosła głowę a ja mogłem zauważyć jak z jej oczu wypływają krople wody które wędrowały po jej policzkach by następnie spaść na białe buty dziewczyny.
- To Praga więc czego pan oczekiwał po niej?
- Chyba niczego od niej nie oczekiwałem.
I zapadła między nami cisza czasie której dziewczyna zaczęła rękawem bluzy wycierać łzy. Obserwowałem ją z skupieniem i czułem z tego powodu dziwne szczęście że ta brunetka tu jest.
- Czemu płakałaś?
- Bo jestem człowiekiem i kiedy czuję smutek nie zapijam go a płacze.
- Nie zapijam smutku po prostu to dla znajomych którzy na mnie czekają.
- Czemu nagle zrobiłeś się taki wylewny?
Spojrzałem się na brunetkę z zdziwieniem. Miała rację nagle powiedziałem zbyt dużo jak na mnie i na jakąś obcą mi osobę.
- Nie to nie.
Dziewczyna zaczęła się śmiać i próbowała zasłonić dłońmi swoją twarz.
- Co się śmiejesz?
- No sorry ale najpierw stajesz się wylewny a potem nagle jak ci to uświadamiam stajesz się zbulwersowany.
- Bo...
- Czasami lepiej jest się wygadać obcemu niż temu który cię zna.
Ten uśmiech sprawił że moje serce zabiło mocniej. Jej oczy były pełne troski której tak bardzo potrzebowałem a jednak uciekałem od tej którą dawali mi bliscy i przyjaciele. Nie myślałem nad tym co robię i po prostu przybliżyłem się do dziewczyny i położyłej jej na ramieniu swoją głowę.
- To jest tak bardzo żenujące że żale się dziewczynie która jeszcze parę dni temu złapała mnie na tym jak prawie pieprzyłem jakąś najebaną typiarę w kiblu.
Zaśmiałem się na swoje słowa i wyjąłem jedną butelkę z siatki. Chciałem ją już otworzyć ale ona ją mi wyrwała i odłożyła ją do siadki którą mi też zabrała i odstawiła ją dalej ode mnie.
- Masz płakać a nie chlać.
- Nie ma mowy że będę płakał przy obcej mi dziewczynie z Pragi.
Oj bardzo się wtedy myliłem bo po paru sekundach zacząłem czuć spływające łzy. Dziewczyn jednak się nie śmiałam ze mnie a jedynie siedziała w ciszy do momentu aż zadzwonił mój telefon. Odrzuciłem bo ten wieczór chciałem spędzić na wylaniu swoich emocji. Kurwa odpierdala mi.
CZYTASZ
Ludzie, zdarzenia || Jan-Rapowanie
FanfictionTa znajomość była nietypowa a dodatkowo toksyczna.