Niewielki dom na obrzeżach Warszawy z również nie wielkim ogródkiem. Na podwórku niewielki plac zabaw należąca do dwójki chłopców. Był czerwiec więc wszyscy siedzieliśmy w ogrodzie. Przy grillu stał najstarszy mężczyzna który śmiał się z swojej córki która próbowała tłumaczyć bliźniaką że nie mogą przeklinać bo to brzydko. Nie słuchali.
- Oj skarbie musisz sobie darować bo są oni tak uparci jak ich tata.
- Wypraszam sobie ale ja nie jestem uparty.
- Wcale.
Nagle do ogrodu weszła nie za wysoka brunetka ubrana w moją bluzkę i szare dresy. Miała włosy upięte w koka ponieważ było gorąco jej w szyję gdy miała je rozpuszczone. Gdy obaj chłopcy zobaczyli kobietę uśmiechneli się.
- Mama!
Obaj krzykneli i podbiegli do niej. Ona również się uśmiechneła i obu przytuliła. Jeden z nich miał jej włosy ale z charakteru był mną natomiast drugi chłopiec miał moje włosy i oczy ale charakter dziewczyny. Po dostaniu miłości od mamy pobiegli dalej bawić się z córką Białasa. Brunetka podeszła do mnie i przytuliła się do mojej osoby. Ja natomiast włożyłem swoje ręce pod koszulkę dziewczyny i odwzajemniłem uścisk.
- I jak tam spotkanie?
- Dobrze było, dziewczyny nawet stwierdziły że może niedługo przyjdą by nas odwiedzić. Natomiast moi rodzice chcą byśmy pojechali na rodzinę ognisko z okazji moich urodzin bo w końcu chcą wreszcie zobaczyć znów swoich wnuków.
- Nie chce.
- Janek gadaliśmy już o tym.
Dziewczyna zbyt dobrze mnie znała. Wiedziała że nie lubię jeździć do jej rodziny przez fakt jaka nasza relacja była toksyczna a oni o wszystkim wiedzieli.
- Janek nikt cię nie ocenia przez to co było, patrzą obecnie na to co jest i jak wspaniałym ojcem jesteś.
Usiadłem na krześle i patrzyłem na swoją żonę z niepewnością. Widząc to dziewczyna postanowiła mi usiąść na kolanach i mnie przytuliła by dodać mi otuchy. Wiedziałem że z nią nie wygram tej kłótni więc po prostu się zgodziłem przez co nasi przyjaciele mnie wyśmiali.
-------------
Po pożegnaniu chłopaków i położeniu dzieci spać. Poszłem wziąść kąpiel. Ciepła woda spowodowała że od razu człowiekowi lepiej się robi. Po umyciu się położyłem się na kanapę w salonie.
- Kiedy ruszasz w trasę?
- Nie wiem ale strasznie nie chce znów was zostawiać jednak wiem że nie mogę cię zabierać z Warszawy za każdym razem bo ty też masz pracę. Kurwa chce mieć cię cały czas przy sobie i tak samo chłopców.
- Wiesz gadałam z Solarem i sądzę że na tą trasę możemy jechać z tobą.
Spojrzałem się na nią z szerokim usmiechem na twarzy. Tak bardzo ucieszyła mnie ta informacja. Złapałem za podbródek dziewczyny i obróciłem jej twarzy w swoją stronę by złączyć nasze usta.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też mój raperze.
Zaśmiała się tym swoim stylem a ja mocno ją przytuliłem. Kocham swoją rodzinę a najbardziej tą brunetkę. To dziewczyna mi pomogła wyjść z uzależnień i na dodatek dała mi miłość której potrzebowałem. To jest moje szczęśliwe zakończenie, choć nasza początki były okropne.
CZYTASZ
Ludzie, zdarzenia || Jan-Rapowanie
FanficTa znajomość była nietypowa a dodatkowo toksyczna.