Siedziałem z nią tak do momentu aż jej telefon zadzwonił. Jak się okazało była to jej mama która martwiła się o córkę więc dziewczyna odprowadziła mnie na tramwaj a sama ruszyła na swój. Jak się wtedy okazało staliśmy na przeciwko siebie a dzieliły nas jedynie tory. Gdy wróciłem do domu schowałem alkohol do zamrażalki a potem się przebrałem i rzuciłem na łóżko. Zasnąłem szybko ponieważ tego wieczora czułem duży spokój zewnętrzny. Obudził mnie dopiero męski donośny głos.
- Kurwa Janek kogo tym razem pieprzyłeś że zapomniałeś o nas?!
- Kurwa Kamil cicho ja tu śpię!
- Nie ma dzieciaku spania. Wiesz jaki Solar jest na ciebie wkurwiony?
- Czemu?
Podniosłem się do pozycji siedzącej i spojrzałem pytającym wzrokiem na Lanka. Ten jedynie z załamaniem pokiwał głową i usiadł na krańcu mojego łóżka.
- Wiem że jest ci trudno ale Janek uwierz mi że seks i alkohol to nie ucieczka od tego.
- Kamil ja z nikim nie spałem wczoraj.
- Tak na pewno!
Do pokoju wszedł zdenerwowany Solar a za nim stał zasapany Sebastian. Ten drugi jedynie się spojrzał na mnie przepraszająco i wyszedł wraz z Lankiem oczywiście najpierw mnie pożegnali.
- Chcę ci pomóc ale nie umiem bo żyjesz swoją wizją. Janek nie chcesz iść nawet do psychologa mimo faktu że wiesz że jest źle. Chłopaku nie daje już rady przez ciebie.
Zrobiło mi się źle więc wstałem szybko z łóżka wziąłem ubrania z wczoraj. Ubrałem je i z ściękłością włożyłem telefon i portfer do kieszeni.
- Janek poczekaj.
Chciałem czekać ale za bardzo bolało że przeze mnie cierpią moi przyjaciele. Wyszedłem z bloku przed którym stał Lanek i Czekaj.
- Hej gdzie ty idziesz!
- Janek!
Nie słuchałem wsiadłem do pierwszego tramwaju i pojechałem. Wysiadłem dopiero jakoś po godzinie jazdy. Nie znałem tego miejsca. Sprawdziłem na mapach gdzie jestem. Praga południe. Usiadłem na przystanku i zacząłem szukać jakiegoś klubu w pobliżu. Parę osób się na mnie patrzyło więc postanowiłem z tamtąd iść. Wyłączyłem całkiem telefon i zacząłem chodzić bez celu po tej stronie Warszawy. W pewnym momencie straciłem siły i usiadłem po prostu na ziemi opierając się plecami o jakiś blok. Widziałem że dziewczyny które mnie mijały mi się przyglądają i nawet chciałem zacząć gadkę ale wtedy mój wzrok napotkał wzrok pewnej brunetki która szła z siatką. Podbiegłem do niej czując ogromną ulgę.
- Jezu dziękuję potrzebowałem w tym momencie ratunku.
- Ty mnie śledzisz czy jak?
Dziewczyna się zaśmiała ale mimo wszystko ruszyła a ja za nią. Miałem nadzieję że mimo wszystko mi pomoże.
CZYTASZ
Ludzie, zdarzenia || Jan-Rapowanie
FanfictionTa znajomość była nietypowa a dodatkowo toksyczna.