Erwin X Śmietana

799 33 4
                                    

PRZEPRASZAM ZA CRINGE ALE TAK JAKOŚ WYSZŁO CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Pov. Erwin
Kiedy obudziłem się była około 5.20. Wstałem wziąłem z szafy ubrania i poszedłem pod prysznic. Po kilku minutach wyszedłem z pod prysznica. Wytarłem się i ubrałem koszulkę bluzę i spodnie z dziurami. (

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

)

Podszedłem do lustra i namalowałem czerwone kreski. Umyłem zęby a gdy miałem iść zrobić sobie coś do jedzenia zaczął dzwonić mi telefon. Wyszedłem z łazienki i poszedłem do mojego pokoju. Wziąłem z łóżka telefon i zobaczyłem że dzwoni carbo więc odebrałem.

-Hej carbuś co się stało że dzwonisz? - powiedziałem a zarazem się zapytałem

-Cześć erwin dzwonie ponieważ porwali kuia - powiedział to na jednym wdechu

-Ok ale za co znowu go porywają ją się pytam?!? - podniosłem głos lekko zirytowany

-Wysadziliśmy all oro a później chcieliśmy je przejąć mam wymieniać dalej? - usłyszałem w odpowiedzi zirytowany głos carbo

-Nie nie trzeba - odpowiedziałem szczerze - no to szukamy go? - spytałem się mimo tego że znałem odpowiedź 

- Jup jesteśmy z Dawidkiem i Vasquezem gdzie jesteś to po ciebie przyjedziemy -odpowiedział mi braciszek

-Wychodzę z mieszkania i będę tam na was czekać - odpowiedziałem - pa carbuś - powiedziałem po czym sie rozłączyłem 

Wziąłem torbę do której włożyłem pistolet, nóż, notatnik, telefon i portfel. Założyłem ją na ramie po czym sięgnąłem po kałacha który był oparty o ścianę. Ubrałem buty wziąłem klucze z szafki i wyszedłem z mieszkania. Zamknąłem drzwi na klucz który później wrzuciłem do torby. Gdy byłem przed mieszkaniami zauważyłem  auto carbonary w którym siedział dawidek i vgz. Zacząłem iść w ich kierunku i wsiadłem do samochodu

- Siema chłopaki - powiedziałem 

- Cześć zjeb - przywitał się dawid

-Hej erwiś - przywitał mnie vgz

-A więc - carbo zaczął przedstawiać nam plan szukania kuia. Gdy po jakiś 20 min jazdy zajechaliśmy do magazynu dostałem sms od "mój chłopak" uśmiechnąłem się. Treść wiadomości brzmiała "zobaczymy się dzisiaj?" na co mu odpisałem "Z chęcią". Jak dawid wrócił pojechaliśmy do sklepu z ubraniami by się przebrać. Weszliśmy do środka i gdy zaczęliśmy przeglądać ubrania do środka wbiegli jacyś ludzie i kazali nam się poddać. Było ich więcej więc nie mieliśmy szans i się poddaliśmy. Zaczęli nas zakuwać, zakładać worki na głowę i chyba usypiać bo to było ostatnie co pamiętam.

Gdy się obudziłem nie miałem już na głowie worka ale byłem przywiązany do krzesła. Gdy się zacząłem rozglądać zauważyłem że chłopaki również byli przywiązani. Zobaczyłem że wszyscy są już obudzeni a gdy chciałem coś powiedzieć poczułem że mam moją chustę w ustach co uniemożliwiało mi mówienie. Chciałem się szarpać gdy usłyszałem otwierani się drzwi i kroki które schodzą po schodach. Gdy zeszli zauważyłem ludzi spadino oraz śmietane. 

-Witam panowie pewnie się zastanawiacie czemu was porwaliśmy otóż było nie wysadzać naszego pracownika - odpowiedział śmietana który do mnie podszedł i ściągną chustę z ust i mnie pocałował przelotnie w usta

- CZY TY MNIE PORWAŁEŚ TYLKO PO TO BY POWIEDZIEĆ IM O TYM ŻE JESTESMY KURWA RAZEM TY ZJEBANA KURWO - wrzasnąłem na śmietanę 

- Złość piękności szkodzi - odpowiedział mi nie zwracając uwagi na moje pytanie

-Dlatego mogę się złościć ile chce - chciałem jeszcze coś powiedzieć ale przerwał mi to głos carbonary

- Czyli nas zdradziłeś?!? - spytał się a zarazem wykrzyczał

-Co? Nie! Jeszcze aż tak mnie nie pierdolło - odpowiedziałem mu 

- Pastorek chociaż mu to wiele razy proponowałem to nie chciał - odpowiedział śmietana 

-Dobra sory siwy że się na ciebie wydarłem a ty - tym razem zaczął mówić do śmietany - złam mu serce a ja ci złamie kark - zagroził mu mój braciszek

-No to ja zabieram tą księżniczkę by ją udobruchać - powiedział śmietana idąc w moim kierunku

-Tylko grzecznie tam - usłyszałem od dawidka 

Pov. Smietana

Wziąłem pastorka na ręce a tamtym kazałem ich wypuścić. Poszedłem wraz z erwinkiem do mojego auta i gdy je odpaliłem zacząłem jechać w kierunku mojego domu. Gdy dojechaliśmy na miejsce wyciągnąłem erwina i zacząłem się kierować w stronę drzwi. Od razu gdy weszliśmy przyczepiłem go do ściany oraz zacząłem go całować namiętnie.

===================================================================================================

Resztę sobie dopowiedzcie. Jeszcze raz przepraszam za cringe

5 city shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz