- 17 - Rozstanie?

190 6 5
                                    

Rozstanie?

Pov: Han
Obudziłem się wtulony w Felixa. Mały kurczak jeszcze spał. Postanowiłem go nie budzić. Powoli się od niego odsunąłem i sprawdziłem godzinę. Mój telefon wskazywał 9.52. Pewnie już wszyscy z Skz widzieli jak razem śpimy. Dobra.. Nie ważne. Wstałem wziąłem telefon i poszedłem do swojego pokoju się ubrać. Gdy to zrobiłem zaszedłem jeszcze na chwilę do Felixa. Dalej spał. Poszedłem więc do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Spotkałem tam Hyunjina rozmawiającego z kimś przez telefon. Popatrzył się na mnie, przywitał i uśmiechną. Zrobiłem to samo w jego storne. Później znowu wrócił do swojej rozmowy a ja na szybko zacząłem sobie robić płatki z mlekiem. Wziąłem miskę, wsypałem płatki, wlałem mleko i usiadłem na przeciwko Hyuna. Gdy to zrobiłem pożegnał się z osobą z którą rozmawiał i odłożył telefon.

- Haan... - powiedział szyderczo się uśmiechając.
- Tak? - odpowiedziałem
- Kochasz Felixa? - nagle się zapytał
- A co?
- Wiesz... No wiesz.
- Chyba nie wiem.
- A jak się z nim spało?
- Dobrze. Felix to straszna hotówa i było mi bardzo gorąco koło niego - powiedziałem normalnym głosem - I odpowiadając na Twoje wcześniejsze pytanie to tak. Kocham go. Ale on mnie nie. I w tym jest problem - Hyunjina po prostu zamórowało
- A-aha - wykrztusił z niedowierzaniem.

Wtdy nagle do kuchni wszedł Felix.

- Hej. O czym gadacie? - zapytał.
- Em.. - próbowałem coś powiedzieć ale wyprzedził mnie Hyunjin.
- Bo Han cię-  - nie zdążył dokończyć bo zakryłem mu usta ręką. A Felix tylko patrzył się na nas jak na debili.
- Han mnie.. ? - zapytał Felix.
- KOCHA! - wykrzyczał nagle Hyun. W tamtym momęcia chciałem go po prostu zamordować.
- Ooo <3 - zarumienił się Felix - Też cię kocham Han - pewnie odebrał to na żarty tak samo jak powiedział. Zrobiło mi się smutno w tamtym momęcie. No ale trudno. Jakoś przeżyję. Piękny blondyn zaczął sobie robić też płatki z mlekiem, a ja do jadałem swoje. Jak już zjadłem poczekałem z Hyun'em na Felixa i we trójkę poszliśmy do salonu.

Pov: Felix
Siedzieliśmy na kanapie w salonie. Wszyscy ze sobą rozmawiali oprucz mnie. Ja cały czas myślałem nad tym co mam zrobić z Zosią. I jak tak sobie rozmyślałem nagle zadzwonił dzwonek do drzwi którego nawet nie słyszałem.

- Felix - powiedział Lee Know. Nie odpowiedziałem bo byłem zajęty myśleniem
- FELIX!!! - krzyknął po chwili Han.
- Co?! - odpowiedziałem
- Dzwonek do drzwi a ty masz najbliżej - powiedział miłym tonem
- Jak byście niekrzyczeli na mnie tylko poszli otworzyć byłoby szybciej - opowiedziałem hamsko.
- Dobra już - powiedział Chan - idź.
- No dobrze.. - poszedłem otworzyć.

Wtedy w drzwiach zobaczyłem niską zielono-szaro oką brunetkę.

- H-hej.. - powiedziała
- Co ty tu robisz? - automatycznie zacząłem płakać.
- WPUŚĆ JĄ! - krzykną z salony Bang Chan. Tak zrobiłem. Udaliśmy się do salonu.

- Przyszłam wyjaśnić tą sprawę.. - mówiła cicho i niepewnie
- Zosia ja... - zacząłem - Ja nie uważam żeby ten związek przetrwał.
- Wiem... - odpowiedziała - Przemyślałam to i jest mi mega głupio że cię okłamałam. Przepraszam. - po tym słowie była cisza. Dziewczyna patrzyła się w podłogę, ja na nią, a Skz na nas. Po jakiejś minucie wreszcie powiedziałem..

- Wybaczam. I tak to już nie am sensu. To... Koniec.
- Ostateczny i definitywny?
- Tak. Jesteś jeszcze dzieckiem. Może nie wyglądasz i się nie zachowujesz bo jesteś mega dojrzała no ale no... Koniec.
- Okej - spojrzała mi w oczy - To.. Cześć.

Zosia odwróciła się i wyszła. Ja stałem wmurowany i patrzyłem się pustym wzrokiem w drzwi. Po chwili moje ukochane bezpańskie dzieci mnie przytuliły i od razu przestały mi lecieć łzy.

- Kocham was - powiedziałem.
- My ciebie też - odpowiedzieli wszyscy na raz. Zrobiło mi się wtedy tak miło jak jeszcze nigdy w życiu. To było coś pięknego. A myślałem że koncert w polsce. Ale jednak nie. Przyjaciele są o wiele lepsi. Kocham ich.

*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×

Przepraszam jak kogoś doprowadziłam do Płaczu 😥

604 słowa

To nie ta miłość [Felix Skz fanfik] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz