Dwa palce
Pov: Zosia
Obudziłam się. Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Ściany były białe a dookoła mnie nikogo nie było. Na szafce przy łóżku leżał mój telefon. Sprawdziłam telefon. Było dużo powiadomień z social mediów jak zawsze. Telefon wskazywał 9.47. Pewnie dlatego nikogo nie było. Po jakiś kilku minutach drzwi od sali zaczęły się otwierać. Wszedł lekarz.- O! Dzień dobry. Obudziła się już pani - zaczął.
- Tak. Kilka minut temu - odpowiedziałam
- Jak się czujesz?
- Trochę kręci mi się w głowie i do tego mnie boli.
- Pamiętasz co się stało?
- No właśnie nie za bardzo.
- Na wiadomość że Yongbok nie żyje zemdlałaś. Uderzyłaś głową o szafkę. Jest dzień po tym zdarzeniu.
- A tak.. Już sobie przypomniałam - powiedziałam smutnum tonem.
- Ale jest jedna dobra wiadomość...
- JAKA?! - wykrzyczałam szybko ucieszona.
- A więc- - lekarz nie zdążył dokończyć bo otworzyły się drzwi od sali. Stał w nich Felix.-F-Felix?!! - znów wykrzyczałam mocno uradowana. Od razu z pozycji leżącej wstałam i usiadłam na łóżku. Chciałam wstać i do niego podbiec ale nie zdążyłam bo on zrobił to samo. Jak najszybciej do mnie podbiegł i przytulił. Ja odwzajemniłam uścisk.
- Hej słodziaku - powiedział dalej mnie przytulając.
- Właśnie to jest ta dobra wiadomość - wtrącił się lekarz.
W końcu Felix przestał mnie przytulać i się do niego uśmiechnęłam. Zrobił to samo w moją stronę. Jak tak się uśmiechaliśmy wpatrzeni w siebie do pomieszczenia wszedł Han i inni ze Stray Kids.- Wow żyjesz - odezwał się Han.
- Żyje - odpowiedziałam.
- Wiesz jak mnie przestraszyłaś? - zapytał Felix - To ja tutaj zmartwychwstaje a ty się uderzasz głową o szfkę no hello - zaśmiałam się lekko po tym zdaniu.
- Przepraszam. Ale to jest twoja wina.. Jakbyś wtedy nie wszedł pod ten pociąg to nie byłoby nas w szpitalu.
- Ale byłabyś w Polsce - Powiedział Felix.
- A co? Zależy Ci żebym tu była? Okłamała cię i to poważnie. Cały czas zastanawiam się dlaczego ty się wtedy zgodziłeś żeby mi pomóc z tymi walizkami - odpowiedziałam. Felix na to nic nie powiedział tylko popatrzył mi głęboko w oczy a potem popatrzył na chłopaków.
- Aha... Dlatego.. - powiedział Bang Chan patrząc się zrozumiałym (dla nich) wzrokiem.
- DLACZEGO?! - wykrzyczał Han.
- Ponieważ... - zaczął Felix.
- No ponieważ? - zapytał ponownie Han. Felix wtedy uśmiechnął się do Chana. Wtedy oboje (Felix i Chan) zaczęli się lekko śmiać.
- Sam nie wiem - powiedział wreszcie Felix - po prostu... - znów była cisza przez jakieś 10 sekund - Zosia.. Zrobiłem to ponieważ nadal coś do ciebie czuje. Jakby... Nie jestem na ciebie zły ale... Po prostu... Chyba rozumiesz co?...
- Tak - odpowiedziałam - już mi to tłumaczyłeś.
- A jestś pewnien Felix że nie chcesz być z Zosią bo chodzi o Hana 😏? - wtrącił się Hynjin.
- TAK JESTEM PEWIEN! - wykrzyczał oburzony Felix (xD)
- Han ty się rumienisz?! - zapytał ucieszony Lee Know.
- Co?! Ja?! NIE! SKĄD? KIEDY?! CO? 😳 - przestraszył się Han. Ale rzeczywiście. Rumienił się lekko. Wtedy Hynjin powiedział coś Han'owi na ucho.- DOBRA! - wykrzyczał Han.
- Co dobra? - zapytałam podekscytowana.
- Felix.. Kocham się. CIĘ! xD - Przejęzyczył się Han. Ta wiadomość mnie bardzo zdziwiła. Zresztą nie tylko mnie.
- Się 😏? Taki z ciebie egoista Han? - powiedział dla beki Felix.
- Nie Felix. Kocham. CIĘ. - powtórzył Han.
- Mhm. Rozumiem..
- I NIC Z TYM NIE ZROBISZ?! - oburzył się Hyunjin.
- Ale ja to wiem - mówił spokojnie Felix.
- CZEKAJ CO?! - wykrzyczał Hyunjin.
- FELIX?! - teraz Han xD.
- A nie 🥺? - zasmucił się Felix.
- Hyunjin co ty powiedziałeś Han'owi na ucho? - zapytałam
- No że jak powie do Felixa że go kocha to dam mu 1000zł - odpowiedział Hyun.
- Właśnie dawaj 1000zł - przypominał Han.
- Już... - Hyunjin dał Han'owi 1000zł.
- Dziękuję - ucieszył się Han.
Po chwili w końcu wszyscy wyszli żebym miała ciszę i spokój bo w końcu nadal miałam dziurę na głowie. Ale to co mnie zdziwiło to to że Felix nie wyszedł.- Pogadamy? - zapytał - Tak na osobności.
- O czym?
- Jak stąd wyjdziesz wracasz do Polski?
- Sama nie wiem... - Felix wtedy odwalił coś dziwnego i się na mnie położył.- Cz-czemu ty na mnie leżysz?
- Bo... Mogę.
- Nie, nie możesz.
- Kto tak powiedział?
- Um.. Ja?.
- A no to jak tak to ok - blondyn wstał ze mnie - Mogę mieć prośbę?
- Jaką?
- Nie wyjedziesz do Polski tylko zostaniesz w Korei?
- Em.. Wiesz że to nie ode mnie zależy..
- Wiem... Mogę pogadać z twoim tatą?
- NO CHYBA CIĘ POGIĘŁO!
- Nie. Czemu?
- Felix... To nic nie da..
- Skąd wiesz? Nie chce żebyś wylądowała w jakimś je*anym domu dziecka. Chcę cię dalej mieć jako przyjaciółkę tutaj w Korei.
- Uwierz że też bym chciała. Ale obiecaj mi że nie będziesz rozmawiał z moim ojcem błagam.Pov: Felix
- Muszę? - zapytałem.
- Tak. Musisz.
- Eh.. No dobra. Obiecuję - oczywiście nie mogłem zrobić niczego innego jak tylko skrzyżować dwa palce za plecami.*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*×*
Przepraszam że tak długo ale reklamy TVN xD. Nie miałam czasu pisać. Naprawdę przepraszam XDD
773 słowa
CZYTASZ
To nie ta miłość [Felix Skz fanfik]
ContoFelix zakochuje się w dziewczynie dużo od niego młodszej i nie wszystko idzie zgodnie z planem (przekleństwa są cenzurowane)