Część 2

157 9 0
                                    

Diego pov*
- Hej Mal - odpowiedziałem zamieszany nie wiedząc co powiedzieć. Tak dawno się nie widzieliśmy, tak bardzo się zmieniła.
- Hej, tak dawno się nie widzieliśmy, tak bardzo za tobą tęskniłam - powiedziała fioletowowłosa podchodząc do mnie i mnie przytulając.
Przez chwilę po prostu stałem nic nie odpowiadając, a dziewczyna mnie przytulała aż w końcu odwzajemniłem uścisk. Tak bardzo się zmieniła, tak po prostu mnie nie przytulała tylko gdy byłem smutny albo jak ktoś mnie pobił i przy innych sytuacjach, ale to nie zawsze.
- No jakoś tak wyszło - odpowiedziałem, a dziewczyna przerwała uścisk i nagle zauważyłem, że ma na sobie naszyjnik, który jej kiedyś dałem - Dalej go masz? - zapytałem dotykając naszyjnika.
- Tak, zawsze go noszę - odpowiedziała dziewczyna i nagle zauważyli nas Evie, Jay i Carlos.
- Diego - krzyknęła Evie podbiegając do mnie i mnie przytulając - Tak za tobą tęskniłam.
- Ja też za tobą tęskniłem - powiedziałem odwzajemniając uścisk.
- Hej stary - powiedział Jay klepiąc mojego ramienia a Carlos drugiego.
- Jak tam? - zapytał białowłosy.
- Spoko - odpowiedziałem patrząc na Mal, a potem na chłopaka - A jak tam u was w Auradonie?
- Świetnie! Stary nie uwierzysz, mamy drużynę szermierską! - odpowiedział mi długowłosy krzycząc.
- A ja już projektuje i sprzedaję swoje własne ubrania! - odpowiedziała niebieskowłosa oczywiście też krzycząc.
- A ja mam gadającego psa! - odpowiedział Carlos na co się zdziwiłem.
- A jak tam u ciebie? - nagle zapytała córka Diaboliny przerywając to krzyczenie i pewnie zauważając że czuję się nie konfortowo.
- No dobrze tak jak zwykle. A co u ciebie?
- Spoko.
- A kiedy przyjedziecie po dzieciaki, które wybraliście żeby zabrać do Auradonu? - zapytałem bo chciałem wiedzieć kiedy będę mieć szanse znowu się z nimi spotkać.
- Jutro - odpowiedziała fioletowowłosa.
- Świetnie.
- Umm Mal musimy już jechać - nagle powiedział Jay.
- Umm tak... - zaczęła dziewczyna i pewnie zauważając smutek w moich oczach, że znowu będziemy musieli się rozstać - A byś nie mógł po mnie przyjechać trochę potem?
- Tak jasne - odpowiedział długowłosy.
Potem reszta tam wróciła do Auradonu, a ja z Mal chodziliśmy sobie po wyspie.
- Świetny pomysł żeby wybierać tę dzieciaki, a potem zabierać je do Auradonu - nagle powiedziałem.
- No pomysł Evie.
- A jak z tym Benem? Dobry dla ciebie jest? Nie jest dla ciebie zły? - nagle zapytałem, a dziewczyna się zatrzymała.
- No czasami są dobre chwilę, czasami złe, ale wiem że mnie kocha.
- A jak to się stało, że zostaliście parą?
- No to długa historia - odpowiedziała Mal i zaczęła mi wszystko opowiadać.
- No i tak to było - powiedziała Mal gdy skończyła opowiadać.
Byłem szczęśliwy, że u Mal wszystko w porządku, że jest szczęśliwa z Benem, ale z drugiej strony było mi smutno bo czułem coś do niej, ale nie chciałem niszczyć ich związku, nie mogłem dla niej tego zrobić, muszę się z tym pogodzić.
- A co z Umą? - zapytałem.
- Właśnie nie wiem, boję się że może coś planować - odpowiedziała dziewczyna zatrzymując się.
- Hej spokojnie, wszystko będzie dobrze - powiedziałem a dziewczyna uśmiechnęła się do mnie.
- Mam taką nadzieję - odpowiedziała fioletowowłosa patrząc się na swój telefon - Muszę już iść.
- Robimy wyścig?
- Jasne - odpowiedziała dziewczyna i pobiegliśmy.
Po pewnym czasie dotarliśmy na miejsce.
- Pierwszy / Pierwsza - krzyknęliśmy w tym samym czasie z Mal gdy dotarliśmy na miejsce, a potem zaczęliśmy się kłócić kto był pierwszy.
- Był remis - nagle powiedział Jay przerywając naszą kłótnie.
- Widzimy się jutro? - zapytała się fioletowowłosa.
- Jasne - odpowiedziałem uśmiechając się do dziewczyny.
- To do jutra kruczku - powiedziała Mal.
- Cześć Mal, cześć Jay.
- Cześć - odpowiedział długowłosy, a potem otworzyli barierę i pojechali.
Przez chwilę jeszcze patrzyłem na odjeżdżający samochód, a potem zamieniłem się w kruka i poleciałem.

Następcy - Diego syn Diavala Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz