6. Tysiąc nieszczęść

17 3 0
                                    

Lisa

Jego oddech muskał moją skórę. Każdy, nawet najmniej zauważalny dotyk przyprawiał mnie o dreszcze. A te pocałunki... Kiedy jego delikatne, ciepłe usta stykały się z moim ciałem... Ten jego cudowny zapach...-który niestety został zastąpiony alkoholową bryzą młodego pijaka. Ale to i tak nie przeszkadzało. Samo to że oboje byliśmy tak blisko... Że nasze ciała się stykały i wspólnie tańczyły do tej samej melodii...

-Ej Lisa czy ty nas w ogóle słuchasz? - Simone patrzyła na mnie przenikliwym wzrokiem. Spojrzałam to na nią to na Kate. Co im niby miałam powiedzieć? Hej przespałam się z Dominicem i myślałam że urwał mi się film, ale jednak powoli wszystko sobie przypominam? Yyy no chyba słabo by to wyszło.

-Przepraszam, nie. Zamyśliłam się. Mogłabyś powtórzyć?- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Simone skinęła głową biorąc głęboki oddech.

-Aaron urządza imprezę w swoim domu. Za dokładnie dwa dni. Idziesz z nami?

W tym momencie przeszedł mnie dreszcz. Kolejna impreza? Już po ostatniej mam ciekawe wspomnienia i zdecydowanie wystarczy mi już imprez na kilka kolejnych lat...

-Wiecie co... Chyba nie dam rady iść. Mama się wścieknie jak nie zajmę się rodzeństwem.- wzruszyłam ramionami próbując się jakoś wymigać. Zdecydowanie nie jestem tym typem dziewczyn które są na każdej imprezie i zaliczają kogo popadnie. Raz mi się zdarzył poślizg i nigdy więcej do tego nie dojdzie.

-My już to załatwimy. Kate pójdziemy do domu Lisy i powiemy że musimy się pouczyć z włoskiego na sprawdzian. Twoja mama bez problemu nas puści.- szeroko się uśmiechnęła a Kate uważnie mi się przyglądała. Zaczęłam się lekko stresować... Simone miała rację. Jedyne co przekona moją mamę to nauka. Niezależnie od wszystkiego tylko to działało.

-Jej super.- udałam entuzjazm, choć tak naprawdę byłam przerażona. Nie chciałam powtórki z ostatniej imprezy. A może jednak bałam się tego że taka też nastąpi?

-Coś ukrywasz.- Kate zmarszczyła oczy.- Masz rumieńce na twarzy. Jesteś nieobecna i zakłopotana. Lisa... Co się wydarzyło na imprezie? - mówiła powoli, choć poważnym tonem.

-Naprawdę nic. Po prostu za dużo alkoholu. - wzruszyłam ramionami. Nie skłamałam i niestety też nie powiedziałam prawdy...

-Oj tamta impreza to był luzik. Serio mówię.- Kate szeroko się uśmiechnęła lekko chichocząc.- Teraz to dopiero się zacznie.- szepnęła pod nosem diabelsko się uśmiechając. -W ogóle... Słyszeliście, że przewodnicząca cheerleaderek chodzi z Kristofem? Tym maniakiem komputerowym?

-Tak! Bez kitu... To jest totalny szok!- pisnęła Simone. - Widziałam ich jak lizali się na korytarzu... Ten widok będzie mnie prześladował do końca życia...- zrobiła bardzo poważną, aż wręcz przerażającą minę patrząc się gdzieś w dal. -A jak już mówimy o związkach...- zaczęła dosłownie po kilku sekundach pełna pozytywnej energii. Złączyła ręce kładąc je na stoliku. Na jej twarzy malował się ogromny uśmiech. Ten zestaw u niej naprawdę mnie przeraża... - Słyszałyście, że Ash chodzi z Dominicem? Świeża sprawa. Zaczęli ze sobą niby kręcić na imprezie, a potem hm no cóż. Nie wiadomo. Aż do dzisiaj gdy publicznie zjawili się razem w wielu miejscach...

-Tak szybko, serio?- wymsknęło mi się. Od razu zasłoniłam usta ręką z przerażenia. Na moje nieszczęście powiedziałam to dość głośno co zwróciło uwagę Simone i Kate. Patrzyły na mnie ze zdziwieniem, a ja naprawdę nie wiedziałam co robić... - No chodzi mi o to...- zaczęłam po chwili. Mówiłam tak wolno jak tylko się da, byleby zyskać chociaż te kilka sekund na wymyślenie jakiegoś zręcznego kłamstwa.- Że dopiero zaczęli ze sobą kręcić, a już są razem? Dość szybko...- wydukałam.

Miłość Nie IstniejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz