11. Pójdę z tobą

12 3 0
                                    

Lisa

Od zawsze marzyłam o chłopaku. Może nie w taki sposób jak właśnie się stało, ale chciałam by ktoś mnie pokochał. Tak prawdziwe. Ale teraz się zastanawiam, może tak bardzo go chciałam, żeby móc odizolować się od rodziny? Od zawsze musiałam robić wszystko na sto procent a i tak byłam zawsze najgorsza. W domu nigdy nie było miłości, tylko obowiązek i cierpienie... Szkoła została pewnego rodzaju ucieczką od tego wszystkiego, ale i tak codziennie musiałam wracać do domu do tej samej sytuacji... A gdybym miała chłopaka nie musiałabym wracać, nie musiałabym wszystkiego robić... A na dodatek ktoś by mnie szczerze pokochał i docenił... 

Teraz nie mam pojęcia co robić. Dominic mi obiecał pomóc, ale nie ma z nim kontaktu, a minęły już dwa dni od imprezy. Jutro mam wizytę u ginekologa i szczerze mówiąc boje się. Chciałabym aby ktoś był przy mnie, ale równie mocno boje się komukolwiek powiedzieć. Do tej pory nie wiem jak przełamałam się by powiedzieć to Dominicowi...

Pierwszy raz nie uważałam na wszystkich lekcjach, myślami uciekałam gdzieś daleko, sama nie wiem gdzie... Simone i Katie były dzisiaj zbyt zajęte jakimś mięśniakiem z drużyny, więc nawet mnie nie zauważały. Chyba zaczyna się moment w którym nasze drogi powoli się rozchodzą. To było nieuniknione, ale jeszcze nic nie jest stracone. Chyba...

Aby kolejny raz nie odpłynąć wzięłam telefon przeglądając Instagrama. W końcu nie ma to jak zobaczyć gołe tyłki ludzi z klasy...

Od: Dominic

Jesteś zwolniona z kolejnej lekcji. Przyjdź do klasy 16a.

Nie wiedziałam czy się cieszyć czy nie. W końcu chciał się spotkać porozmawiać. Wyciągnąłby mnie z zamyślenia. Ale cały czas mam jakieś dziwne przeczucie. I nie wróżyło ono nic dobrego...

Lekcja dobiegła końca i zgodnie z prośbą, a może rozkazem...? Poszłam do klasy 16 a. jest to najmniejsza klasa w szkole, mająca miejsce na jakieś 8 osób, 9 z nauczycielem. Miała na ścianach pistacjową farbę i małe okienko pod sufitem. Nigdy tam nie miałam lekcji, ale często przychodziłam tam po jakieś dokumenty by przekazać je pomiędzy nauczycielami. A że zawsze byłam miła zgadzałam się, a oni zaczęli to wykorzystywać.

Weszłam nie pukając. Dominic stał wpatrzony w jeden z plakatów wiszącym na ścianie. Obrócił się gdy usłyszał lekkie trzaśnięcie drzwi. Jeszcze nigdy tak na mnie nie patrzył... Wyglądał jak zraniony szczeniaczek, jakby był mocno skrzywdzony, nie spał od kilku nocy...

-Hej...- rzucił delikatnie się uśmiechając.

-Hej...- odpowiedziałam lekko spuszczając głowę. Podeszłam do niego szczerze mówiąc nie wiedzieć jak mam się zachować.

-Myślałem o tym wszystkim odkąd wytrzeźwiałem i mam pewien pomysł... Ale najpierw powiedz mi jak się czujesz? - złapał moją dłoń delikatnie ją głaszcząc.

-Jestem trochę przygnębiona, ale wszystko dobrze. Mogłabym się ciebie spytać o to samo... Źle wyglądasz...

-Wiem. - przerwał mi, po czym szybko zmienił temat. - Byłaś już u ginekologa?

-Nie, jutro idę. Ale boję się...

-Ej ej... Mówiłem że nie zostawię cię i nie będziesz z tym sama tak? Pójdę z tobą. - zaczął delikatnie potakiwać jakby nad czymś myślał, albo coś układał sobie w głowie.

-Mówiłeś że masz jakiś pomysł...? - zaczęłam powoli siadając na stole. Dominic stanął na przeciwko mnie opierając się o krzesło.

-Ja niedługo mam egzaminy i wychodzę ze szkoły. Ale ty musisz chodzić tu jeszcze rok... A więc urodzisz mniej więcej miesiąc, może dwa przed egzaminami. Ludzie będą gadać, a nie chcę żebyś czuła się źle w szkole. W końcu wszystkie dziewczyny w ciąży mają przerąbane... - ugryzł się w język mocno przymykając oczy, jakby starał się ułożyć swoją wypowiedź w głowie jeszcze raz tak by mnie nie straszyć. - A i zapomniałem, nawet nie biorę pod uwagę opcji usuwania ciąży. - dodał.

Miłość Nie IstniejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz