4. Back to the past.

93 11 38
                                    

∆ Czwartek 3 listopada 2048

Dzień mijał Markusowi dość spokojnie. Alice była u przyjaciółki, gdzie miała też nocować, dlatego miał mnóstwo czasu na uporządkowanie w głowie wszystkich myśli, które kotłowały się po jego głowie. Obiecał Kamskiemu, że się odezwie, ale jak miał to zrobić, kiedy nie mógł znaleźć rozwiązania, dzięki któremu zapobiegłby wojnie, a jednocześnie pozostał w ukryciu? Dużo myślał o całej tej sprawie, niemal przeciążając swój system. Nie chciał być odbierany jako tchórz, który los niewinnych osób ma za nic, jednak nie czuł się na siłach, by stanąć oko w oko z North. Cała intryga, jaką uknuła, zostawiła w jego psychice ogromny ślad, który przez ostatnie dziesięć lat skutecznie ignorował. Wystarczyła jedna rozmowa z Kamskim, żeby wszystkie demony przeszłości wróciły, ponownie dręcząc go i uświadamiając, że wcale nie był osobą, jaką niektórzy w nim widzieli. Nie był bohaterem, który nie zważając na swoje bezpieczeństwo, ruszy ratować miasto przed rozlewem krwi. Był skrzywdzoną osobą, która chciała już zawsze trzymać się z daleka od takich sytuacji. Bał się, że po raz kolejny zaangażuje się w coś całym sercem, a historia zatoczy koło, przez co znowu przyjdzie mu zapłacić za swoją naiwność. W innej sytuacji, od razu powiedziałby Kamskiemu, że nie kiwnie w tej sprawie palcem, po czym wróciłby do Kanady. Istniało jednak coś, co go przed tym powstrzymywało. Poczucie obowiązku wobec przyjaciół.

Ciche pukanie do drzwi wyrwało go z zamyślenia. Głęboko wzdychając, przetarł twarz dłońmi.

- Proszę - powiedział, podnosząc się do siadu. Klamka powędrowała w dół i już chwilę później, do pokoju wsunęła się głowa Kary.

- Mogę? - zapytała ostrożnie. Mina, jaka pojawiła się na twarzy Markusa jasno dała jej do zrozumienia, że pytanie było całkowicie niepotrzebne. Dziewczyna weszła w głąb pomieszczenia i usiadła na łóżku, tuż obok przyjaciela. Każdy jej ruch był ostrożny, jakby bała się, że gwałtowniejsze poruszenie choćby jednym palcem go spłoszy.

- Kontaktował się ze mną Kamski - odezwał się, patrząc przed siebie. - Rozmawiał z Simonem. Podobno ma jakiś pomysł, który chcą ze mną przedyskutować. Powiedział mu też, że sprawy dość mocno się pokomplikowały, a członkowie Ruchu zaczynają gromadzić broń.

- To, że North nie rzuca słów na wiatr było do przewidzenia, ale co to znaczy, że sprawy się pokomplikowały?

- Po jej ostatnich wybrykach, ludzie planują odsunąć androidy od polityki. Te, które mają już swoje stanowiska zwolnić, a reszcie zabronić startowania w wyborach.

Blondynka kiwnęła głową ze zrozumieniem. RK200 wzruszył bezradnie ramionami i oparł łokcie na szeroko rozstawionych kolanach, splatając palce dłoni jak do modlitwy. Dziewczyna niepewnie nakryła swoją dłonią te należące do niego. Android nie zareagował na to w żaden sposób, więc cofnęła rękę i utkwiła spojrzenie w tym samym miejscu, co Markus, czyli w środek pustej, pomalowanej na błękitno ściany.

- Teraz rozumiem, dlaczego jesteś taki przybity - mruknęła. - Przez cały dzień nie wysunąłeś z pokoju nawet czubka nosa, zaczęłam się martwić - urwała, rzucając mu krótkie spojrzenie. - Mam sobie pójść?

-Nie - zaprzeczył szybko. - Zostań. Przepraszam, że nie jestem dzisiaj najbardziej rozrywkowym gościem na świecie, ale trochę mnie to wszystko przytłacza. Muszę coś wymyślić, ale kompletnie nie wiem, co mam robić, Kara. Jasne, że chciałbym zostawić cały ten bajzel Simonowi i wrócić do domu, ale nigdy bym sobie nie wybaczył, jakbyście kolejny raz musieli uciekać przed wojną. A gdyby tego było mało, czeka mnie spotkanie z pewną osobą, na które nie jestem w żadnym wypadku gotowy.

- Trzy sprawy, Markus - powiedziała i zaczęła wyliczać na palcach. - Po pierwsze, nie masz mnie za co przepraszać. Twoje życie wywróciło się do góry nogami, wróciła zła przeszłość, jesteś zagubiony i masz do tego prawo. Po drugie, doceniam, nawet nie wiesz jak bardzo to, że nasz los jest ci tak drogi, ale rób przede wszystkim to, co podpowiada ci intuicja i rozsądek. Po trzecie... - Zawahała się przez chwilę w obawie, że Markus może odebrać pytanie, jakie chciała zadać za wścibskość, jednak postanowiła zaryzykować. - Chcesz mi opowiedzieć o tym spotkaniu? Do niczego nie namawiam, ale może zrobi ci się lżej.

Shades of fear ∆ D:BH fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz