Rozdział 14

478 17 1
                                    

Jestem dzisiaj w dobrym nastroju. Zaczynam pracować z uśmiechem, gdy dostrzegam karteczkę od Gabriela w folderze, który zostawił na moim biurku.

" Nowy projekt. Kiedy wrócę, będziemy musieli wrócić do tego baru, podobał mi się deser. :-).    G. "

Nerwowo wkładam papier do kieszeni i zapoznaję się z dokumentami. Słyszę, jak Matt odchrząkuje i daje mi znak, żebym spojrzała za siebie. Cassidy zbliża się do nas szybkim, zwycięskim krokiem i wpatruje się we mnie w swój zwykły protekcjonalny sposób.

       - Pani Prince, proszę podążać za mną.

Jej ton jest surowy, wypełniony ledwie skrywaną pogardą. Czego ona ode mnie chce?...

       - Um... Tak, od razu.

Znajdujemy się w rogu open space. Wszystkie szemrania wokół nas ustały. Nienawidzę tego, czuję, że jestem częścią filmu przyrodniczego, w którym wszyscy czekają, aż lew wskoczy na gazelę. I wiesz, kto gra gazelę, prawda...?

       - Myślisz, że kim jesteś?
       - Whoa... Po pierwsze, możesz się przywitać. Zwykle tak robią ludzie. Spróbuj, to miłe. Zobaczysz.

Cassidy patrzy na mnie tak złowieszczo, że myślę, że mnie zje i sprawi, że będę cierpiała, dopóki nic ze mnie nie zostanie.

       - Myślisz, że możesz po prostu wejść tutaj, ubrana jak...

Cassidy patrzy na mnie od stóp do głów z obrzydzeniem.

       - ... I uderzać do swojego przełożonego?

Huh?! Co?!

       - Nie udawaj takiej niewinnej!

Chwytam Cassidy za przedramię i przeciągam ją na tył biura, żeby być bardziej dyskretną. Mam ochotę ofiarować popcorn gapiącym się współpracownikom...

       - Uspokój się, dobrze!! Nie mam pojęcia o czym mówisz!!
       - Powinnaś zapytać swoją przyjaciółkę... Lisę. Wydaje się być na bieżąco z tym, co dzieje się między tobą i Gabrielem...

Cassidy ciągnie słowo "Lisa", jakby ostrzyła broń ze złośliwą rozkoszą. Wie, jak trafić tam, gdzie boli. Wspięła się na szczyt listy najbardziej odrażających ludzi.

       - W każdym razie, jeśli usłyszę o tym jeszcze raz, będziesz miała kłopoty. Dlatego radzę zachować profesjonalne podejście.

Profesjonalne?! Ona jest szalona! To ona dostaje darmowe drinki na seminariach, ubiera spódnice, które ledwo przykrywają jej tyłek! Nie mogę uwierzyć, że zaatakowałaby mnie w tej sprawie, nawet jeśli nie jest wzorowa! Paruje ze mnie. Nienawidzę się pokazywać, ale nie mogę pozwolić, by kroczyła dookoła mnie!

       - Jasne, będę naśladować twoją "profesjonalną" postawę. Znam kilka zdjęć, które są bardzo pouczające.

Bardzo otwarcie nawiązuje do jej małego wyjścia z Gabrielem w Barcelonie. Cassidy patrzy na mnie, jakbym właśnie dała jej rewelację. Jej spojrzenie mówi coś w stylu: Otwórz ponownie usta, a sprawię, że zjesz swoje szpilki. Obcasami najpierw.

Korporacja CarterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz