Rozdział 13

2.8K 67 26
                                    

Przez kilka minut stoimy tak, naprzeciwko siebie, przed budynkiem, w którym mieszkam, nie mówiąc ani słowa. Jakbyśmy powoli stawali się świadomi tego, co się właśnie stało.

      - Gabriel...

Sposób, w jaki na mnie patrzy, czy też powinnam powiedzieć, że sposób, w jaki jego oczy pożerają moje usta, bez ukrywania swojego pragnienia, sprawia, że pada mi na głowę. Zanim zdołam złapać oddech, aby dokończyć zdanie, przerywa nam ogromny hałas. Och!! Podskakuję i instynktownie rzucam się na ogromną pierś Gabriela, który, aby mnie ochronić, natychmiast kładzie ręce na moich ramionach, kiedy patrzę za siebie. Dwa samochody właśnie się zderzyły, zaledwie kilka stóp od nas!

      - Zostań tutaj, pójdę zobaczyć, czy wszystko w porządku.

Trzymam Gabriela za rękę.

      - Dobrze... Ale... Bądź ostrożny.

Widzę, jak Gabriel odchodzi w kierunku dwóch samochodów, których przody są całkowicie zniszczone. Jest noc, więc nie widzę kierowców. Widzę tylko ciemny i gęsty dym wydobywający się z silników. Moje serce zaczyna bić jeszcze mocniej. Mój Boże! Mam nadzieję, że ci ludzie mają się dobrze. Powoli zbliżam się do wypadku, gdy nowy, ognisto czerwony sportowy samochód przejeżdża, ledwo mnie mijając.

      - Heej!

Samochód jest już daleko. Kierowca nawet nie zwolnił. Co za palant! Gabriel spieszy w moją stronę. Kładzie ręce na moich ramionach, wyglądając na zmartwionego.

      - Kazałem ci tam zostać!! Nic ci nie jest?
      - Nie, wszystko w porządku... Ale ja... Jak się mają? Widziałeś coś?
      - Wydają się nieco oszołomieni, ale zderzenie nie wydaje się takie złe. Biorąc pod uwagę, jak zmodyfikowane są te samochody, myślę, że to był jeden z tych nielegalnych wyścigów ulicznych... Wolałbym, żebyś poszła na górę do swojego mieszkania. Nie wiem, ile innych szalonych ludzi wciąż się ściga...
      - Tak, ale... co z tobą?
      - Zadzwonię po pomoc.

Gabriel przesuwa ręce wzdłuż mojego ramienia, aby delikatnie złapać mnie za rękę i lekko ją pocałować. Miękkość tego dotyku, zmieszana z niebezpieczeństwem sytuacji, elektryzuje mnie.

      - Idź do domu. Będziemy w kontakcie...

Rzucam mu ostatnie spojrzenie i wchodzę na górę, chwiejąc się na nogach. Nie byłam pewna, czy dziś wrócę sama do domu. Przepełnia mnie przyjemny dreszcz podniecenia, gdy wyobrażam sobie, co mogło się stać, gdyby nie...

⊙°⊙°⊙°⊙

Molly śpi o tej godzinie. Robię tak mało hałasu, jak to tylko możliwe, aby jej nie budzić. Pilnuję swojego telefonu, czy nie ma wiadomości od Gabriela. Czuję się nieswojo, zostawiając go samego tak blisko wypadku i tych zbirów... Czuję się dziwnie oszołomiona, jakbym była chmurze. Wracam myślami do dotykania jego ust i gorąca jego ramion...

⊙°⊙°⊙°⊙

Pół godziny później, kiedy wychodzę spod prysznica, mój telefon wibruje. Wiadomość od Gabriela.

Gabriel: Policja zadała mi kilka pytań, ale nikt nie został ranny. Kilku z tych gości spędzi złą noc!

Odpowiadam mu, uspokojona.

Ja: Ok! Dobrze wróciłeś do domu?

Korporacja CarterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz