Rozdział 17

527 18 3
                                    

Fala gorąca ogarnia całe moje ciało. Co za nerwy! Odcinek się kończy. Świetnie, prawie go nie oglądałam... Nie jestem zmęczona, więc postanawiam obejrzeć kolejny odcinek. Jeśli będę miała szczęście, zdrzemnę się przed telewizorem! Z jakiegoś powodu czuję się nieswojo na myśl, że jutro pójdę do pracy... Jednak nie jest dokładnie wypisane na moim czole, że nasza noc w San Francisco... wymknęła się spod kontroli. Po prostu jestem okropną kłamczuchą. Jestem zbyt łatwa do odczytania. Wiem, że jeśli ktoś zapyta, zrobię się czerwona jak burak. Moje serce bije szybciej, kiedy wyobrażam sobie, co by się stało, gdyby Matt wyszedł z budynku kilka minut wcześniej. Nie możemy nigdzie się tak całować! To zbyt ryzykowne... Serce ściska mi się na myśl, że muszę się ukrywać. A jeśli Cassidy się o tym dowie? Jestem pewna, że byłaby bardzo zadowolona, gdyby mnie zwolniła kopnięciem wysokim obcasem w tyłek! Moje życie jest zdecydowanie skomplikowane! Będę musiała je uporządkować, jeśli nie chcę, żeby przekształciło się w wielkie fiasko! Całuję Molly i postanawiam iść do łóżka. Mówią, że sen pomaga myśleć...

       - Pani Prince... Proszę podążać za mną.

O nie, znowu Cassidy...

       - Co się stało w San Francisco?
       - Um... W ogóle nic.
       - Spałaś ze swoim kierownikiem. Wszyscy w biurze wiedzą. Nie ma sensu temu zaprzeczać.
       - Na pewno nie ma sensu temu zaprzeczać, Victoria... Wszyscy wiedzą.

Lisa? Ale...?

     - Hahaha!

Co się do cholery dzieje?

     - Więc... miałem rację? Zrobił to w pokoju hotelowym? Myślałem, że jesteś dobrą dziewczyną...
     - Ale Matt, ja... Mogę to wyjaśnić.
     - Nie kłopocz się. Ona jest dziwką!

Co?! Czuję się chora. Muszę się stąd wydostać!

     - Cóż, nowa dziewczyna...
     - Ale panie Leviels... Co pan tu robi?
     - Lepiej rozumiem, dlaczego Gabriel chciał cię zabrać ze sobą...
     - Nie, to nie to, co myślisz...

Co?! Co ja tu robię?!

     - Za dużo myślisz, Victoria... Odpuść sobie...

Ale... Nic już nie rozumiem...

     - Miauuu!

Hę?!

     - Miauuu!

Budzę się zlana zimnym potem! Molly jest obok mnie, zmartwiona miauczy. Mój oddech jest nierówny. Biorę Molly w ramiona, żeby ją pocieszyć. Jest dopiero 4 nad ranem. Po moim koszmarze przytuliłam się do Molly i kołysana jej regularnym oddechem, dość szybko zasnęłam. Moja wina prześladuje mnie nawet w snach... Powinnam była wiedzieć. Nie podoba mi się to, co wydarzyło się w San Francisco... Wiem, że przekroczyłam granicę. Teraz grozi mi utrata pracy i reputacji.

                         ⊙°⊙°⊙°⊙

Nie jestem głodna... Szybko skubię kilka wafli, ponuro przeglądając media społecznościowe na moim telefonie. W drodze do pracy przygotowuje się mentalnie na pytania Matta. Jestem pewna, że będę miała prawdziwe przesłuchanie. I mam rację... Ledwo przekroczyłam drzwi biura, a Matt depcze mi po piętach.

     - Więc?

Wiedziałam, że będę musiała się z tym uporać, ale nadal jestem zła!

     - Cześć Matt.
     - Czy wy...?

Korporacja CarterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz