Siedząc w samochodzie zaczęli analizować to co już mieli.
-Dobrze cię tam znają w tym burdelu… -mówi z lekko wyczuwalnym wyrzutem pasażer.-A ty co? Nigdy na kurwach nie byłeś, że tak cię to dziwi?
Młodszy zarumienił się zakłopotany. -Nie byłem… Nie interesuje mnie taka forma..-Zaczerwieniony postanowił zmienić temat -Kim jest facet z nagrania?
-Kiedyś był bardziej znany. To Dettlaff.
-Ten Dettlaff? Cholera pod koniec lat 80-tych był jednym z najbardziej poszukiwanych młodocianych przestępców. Od lat jest o nim bardzo cicho. Zmienił się z czasem. Bardzo zmężniał…
-Co o nim wiesz?
-Sporo czytałem. Był mistrzem spektakularnej ucieczki z więzienia…ponoć rozpłynął się jak mgła…Wiem, że jego sprawą zajmował się detektyw Regis…
-Dalej się nim zajmuje, ale zeszło to na boczny tor, bo Dettlaff faktycznie usunął się w cień.
-To jak my go teraz znajdziemy?
-Zapytamy kogoś, kto wie o nim dosłownie wszystko. Samego Regisa.
-Znasz go?!
-To mój bliski przyjaciel.
Geralt wyjął komórkę i wybrał numer do wspomnianego mężczyzny. Po kilku minutach konwersacji udali się na spotkanie z eleganckim facetem już owianego siwizną i trupią cerą.
Zatrzymali się przed wielką, ozdobną bramą niewielkiej rezydencji z obszernym ogrodem.
-Wygląda jak mały zamek… A podobno nie zarabiam, aż tyle, by mieszkać w takich luksusach- Zauważył Julian.
-Rodzina Regisa była zamożna… wywodzą się z jakiegoś hrabstwa. Odziedziczył majątek. Chodź…
Przeszli przez bramę. Geralt wszedł do środka jak do siebie i skierował się do salonu.
Starszy mężczyzna stał z kubkiem herbaty ziołowej w ręce przy oknie oczekując ich.
-Witaj przyjacielu. -Uścisnęli sobie ręce.
-Dobrze cię widzieć… masz partnera? Ty? Musieli cię chyba mocno przycisnąć… zakłady już poszły?
-Czemu wszyscy pytają o jakieś zakłady?- Wtrąca niebieskooki- Dzień dobry panu. Jestem Jaskier. -Przedstawia się z uśmiechem na ustach.
-Regis- Podaje mu dłoń. - Napijecie się herbaty korzennej? Może obiad zjecie?
-Obiad zjemy potem, ale herbaty się napijemy. -Siada wygodnie na kanapie, wołając gestem ręki partnera.
Gospodarz udał się w tym czasie do kuchni.
-Jest tu bardzo klimatycznie… -Zauważa Jaskier.
-Ma sentyment do średniowiecza. Cały on… jest romantykiem więc raczej się dogadacie.
Niebieskooki opadł w końcu plecami o oparcie kanapy i dopiero teraz doszło do niego jak blisko wyższego usiadł. Gdyby nie poduszka za nim, całe ramie złotookiego obejmowałoby konkretnie go. Ani jeden, ani drugi się nie odsunął. A ten niższy poczuł jak zalewa go skromna fala rumieńca.
-Wasza herbata chłopcy.- mówi odkładają kubki na stolik i spoczywając na fotelu- Jak wam się pracuje razem?
-Dopiero zaczęliśmy, ale dogadujemy się całkiem nieźle. Przynajmniej ja to tak odczuwam- Zabrał głos Jaskier biorąc do ręki ciepły napój.
-A ty Geralcie? Nie masz już dość nowego partnera?
-Jeszcze nie… -Mówi swoim typowym tonem.

CZYTASZ
Partnerzy [GERALT X JASKIER]
FanfictionGeralt jest bardzo dobrym detektywem śledczym. Pracuje sam do czasu, gdy jego szef informuje go o nowym i ostaynim już partnerem dla niego. Przyparty do muru nie może temu protestować i tak poznaje Jaskra. Jaskier jest młodszy, ale z bogatą kartote...