8

854 52 11
                                        

-No. Czekałem na was. Powitać młody.-Powiedział Vesemir wstając. 

-Dzień dobry szefie. Detektyw Jaskier melduje swoją obecność i gotowość do pracy. 

-Uroczo.-mruczy gburowato. -Słuchajcie mam dla was sprawę. Jak na pierwszy raz coś prostego. Kurwa nie żyje. Trzeba to sprawdzić i zamknąć sprawę jak najszybciej, bo góra kombinuje jak mnie zwolnić. Tylko niema do czego się przyczepić i chce żeby tak zostało. Wszystko jasne? To spierdalać. 

Niższy chciał jeszcze coś powiedzieć, ale wyższy złapał go za ramię i pociągnął do wyjścia. 
-Faktycznie stanowczy facet, ale też stary. Serio nie chce iść na emeryturę? 

-Jego emerytura to żart w porównaniu z tym co zrobił, a czego nie zrobił… 

-No tak… rozumiem. To jak? Jedziemy? Gdzie w ogóle mamy jechać? 

-Park- Wtrąca się dyżurny nie odrywając wzroku od komputera. 

-Dzięki Tallar! Gdzie jest park? -Pytanie już skierował do Geralta. 
Mężczyzna tylko przewrócił oczami i ruszył w stronę samochodu, a niebieskooki za nim. 

Na miejscu zbrodni było już pełno policjantów. W tym technik. Ruda, krótkowłosa kobieta. 
-Co mamy Shani? -Zapytał siwy. 

-Geralt? Ty przy takiej sprawie? A co to za szczeniak? 

-Ej! Wypraszam sobie szczeniaka. Jestem jego nowym partnerem. Detektyw Jaskier.-Mimo niechęci wystawia do niej dłoń.

-Nic mnie już nie zdziwi… Shani- Również niechętnie podaje dłoń- Około trzydziestoletnia kobieta. Z twarzy kompletnie nie do rozpoznania. Ktoś wylał na nią chyba z liter kwasu. Z dokumentów jakie miała przy sobie wiemy, że miała na imię Yennefer. 

-Ta burdelmama z Zametuzy? -Dopytywał detektyw. 

-Dokładnie ta. Znalazł ją tamten facet.-Wskazuje na mężczyznę stojącego na uboczu. 

Detektywi skierowali się do niego. 

-Dzień dobry. Detektywi Geralt i… 

-Jaskier. -Dokończył niższy z uśmiechem- To pan zawiadomił policję? 

-T.. Tak… 

-Był pan umówiony z denatką, znał ją pan?- Zapytał siwy. 

-No wie detektyw… Kto nie zna Yennefer… tak. Byliśmy umówieni dziś… ale nie teraz. Szedłem właśnie do pracy, kiedy zobaczyłem ją w tym krzaku.. Na początku jej nie poznałem, ale potem znalazłem jej portfel… szkoda tak dorodnej kobiety.. 

-Miała jakiś wrogów? Był pan z nią jakoś związany? -Wtrącił niebieskooki. 

-Związany- zaśmiał się- Pan nietutejszy prawda? Nie. Nie byłem. Yennefer nie pakuje się w związki, ale potrafi zawrócić mężczyźnie w głowie. Z pewnością miała wielu wrogów. Niestety nie mogę sprecyzować. Ja jej tylko płaciłem… mam nadzieje, że ta informacja nie dotrze do mojej żony… 

-Dziękujemy. Uda się pan teraz na komendę z tamtym patrolem podpisać zeznania… 

Partnerzy oddalili się znowu. Po krótkiej wymianie zdań jeszcze z Shani wsiedli do samochodu i pojechali do Zametuzy, która o tej porze ogólnie nie jest zatłoczona. 

-Oho… Geralt.. Widzę, że dziś służbowo. Yen nie przyszła jeszcze. 

-Witaj Triss. My właśnie w sprawie Yen. Znaleziono jej ciało w parku. Sprawca oblał jej twarz kwasem. Dużą ilością kwasu… Co robiłaś w godzinach od jedenastej do trzeciej? 

Ruda barmanka schowała usta w dłonie będąc w szoku. Potrzebowała chwili, żeby wszytko do niej doszło… -Chyba nie myślisz, że ja bym mogła? 

-Nie myślę. Zadaje standardowe pytania. 

-Eh… Byłam u klienta. Może potwierdzić moje alibi… 

-Wiesz może komu zalazła za skórę?- Zainteresował się Julian. 

-A komu nie? Yennefer zawsze rządziła na własnych zasadach i nie jednemu się to nie podobało. Ostatnio miała sprzeczkę z jednym mężczyzną, któremu sprzedała dwie dziewczyny… 

-Z kim rozmawiała? 

-Nie znam go…Ale powinien być na monitoringu. Chodźcie. 

Weszli do pomieszczenia obsługi kamer. Oglądali materiał z całego dnia. Jaskier nie mógł jednak wysiedzieć w ciszy. 

-Pani Merigold. Jest pani zastępczynią denatki… To znaczy, że to pani rozporządza przybytkiem w czasie jej nieobecności… 

-Do czego zmierzasz? - Pyta nieufnie rudowłosa kobieta. 

-W przypadku zrzeknięcia się własności przybytku to pani staje się jego właścicielką… tak? 

-Zgadza się… 

-Miałaby pani bardzo mocny motyw… 

-Na szczęście mam alibi.. 

-Alibi można sfałszować… Ale owszem, będzie je miała pani gdy je zweryfikujemy… 

-To ten mężczyzna? -Przerywa im Geralt. 

-Tak… nie mam pojęcia kto to. 

-Ja wiem doskonale. Zabieramy nagranie… 

Partnerzy [GERALT X JASKIER]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz