Gdy Jaskier złożył zeznania razem ruszyli do gabinetu Vesemira.
-Witam. Chciałbym złożyć wyjaśnienia dotyczące naszej sprawy, bo koniecznym było zorganizowanie całej szopki, że niby to przestaliśmy razem pracować.To jawna nie prawda tak w rzeczywistości. No to to było tak. Widzi szef, kiedy tylko doszło do nas, że ciało kobiety to nie Yennefer. Trzeba było zrobić tak zwaną prowokacje przez to, że znali się z czasów szkolnych i mają pełno konfliktów. My cały czas Pracowaliśmy nad tym razem! Geralt musi wrócić na stanowisko. -Dostał słowotoku.-Detektywie…
-Bo inaczej ja też odejdę! Jeśli on nie zostanie przywrócony..
-Jaskier morda!... No. Nie zemną o tym rozmawiajcie. Na moje miejsce wejdzie Filippa Eilhart. Wypierdalam na emeryturę. Oczywiście ja ci Geralt zostawię swoją opinię i szepnę o tobie parę słów.
-To miłej emerytury. Jakieś wczasy, hm?
-Dom seniora lub jakieś sanatorium…Żartowałem. Mam domek w górach. Ehhh…Dobrze było z wami pracować… A i nie mówcie reszcie. Chce spierdolić po cichu.
…
Pożegnali się i pojechali do mieszkania Jaskra. Wypadałoby, aby się umył, przebrał… jak sie okazało technicy już wysprzątali dom z wszelkich dowodów i śladów. Został tylko ogólny syf.
-Uh… mam trochę sprzątania…
Zauważył Julian niechętnie kręcąc głową.
-Umyj się, a ja już zacznę.
Jak postanowili tak zrobili i Geralt zaczął zbierać cały syf po prostu wyrzucając wszystko do worka na śmieci.
Z tytułu zamknięcia sprawy, gdy mieszkanie wyglądało całkiem przyzwoicie usiedli w salonie. Jaskier wyjął wino.
-Opowiesz mi jak doszłeś do tego wszystkiego?-Pewnie.. Zaczęło sie od rozmowy z Dettlaffem…
… …
Z miesiąc później cały komisariat wstrzymał oddech.
Nowa komendantka była bardzo surowa. No już niektórzy szeptali, że ma żelazną dupe.
Prawie czarnowłosa, dojrzała kobieta. Spinająca włosy w warkocze, ubrana w zielonkawy garnitur. Nosi ciemne okulary i buty na wysokich szpilkach…Właśnie Geralt odbywa rozmowę o pracę. Jaskier chodził pod drzwiami w kółko bardzo sie stresując.
-Ej! Bo zaraz sie przebijesz na piętro pod nami. -Zwrócił mu uwagę Talar.
W końcu białowłosy wyszedł. Wszyscy stanęli dęba. Nawet Lambert i Eskel wyczekiwali bez słowa.
-No i co sie tak gapicie. Do roboty. Partnerze. Gotowy na współpracę? -Uścisnął rękę mężczyźnie jakby widzieli sie pierwszy raz.
Całe piętro zaczęło bić brawo.
-Noo to musimy to oblać! Do baru!! - Krzyknął Lambert.Wieczór spędzili w ustalonym miejscu.
Sami śledczy, policjanci i agenci w jednym miejscu. Pijący i świętujący kręcili imprezę w najlepsze.-Słyszałem, że sie stresowałeś…
Geralt nie pił, bo przyjechał autem. Jaskier popijał sobie jakieś piwo.
-Taak. Ta cała Filippa nie wydawała się przychylnie patrzeć na ciebie.
-Wymsknęło mi sie "nie pierdol" podczas rozmowy.
-Niee- Jaskier nie mógł powstrzymać śmiechu. Zaraz oboje byli rozbawieni. Starszy położył dłoń na kolanie partnera. -Możee… wymeldujemy się już z imprezy?
-Chęt- Nie dokończył bo nagle zatoczyli do nich Lambert i Eskel. Najebani jak meserszmity.
-Eyyyu bo Lambcio sie naeeebał i nie mamy jaaak wrócić! Odwzjeeeziesz nas?
-Nie wożę moczymord.
-Ojjj no njee bądz taki! Jaaaskieeer powieedz mu coś. No njee bedzię będzie będzjemummm wracaać w takim.
-Oh No Geralt oni sobie zrobią krzywdę. Musimy ich odwieźć.
Po kilku minutach namawiania, w końcu jakoś zapakowali pijanych na tylne siedzenia i ruszyli.
-Dzię-dzię-dzięki stary! Norm- nie skończył bo zwymiotował na wycieraczke
-Nosz kurwa mać!
-Wyluzuj Geralt. Umyje ci jutro auto. -Jaskier załagodził nerwy wkurzonego mężczyzny.
CZYTASZ
Partnerzy [GERALT X JASKIER]
FanfictionGeralt jest bardzo dobrym detektywem śledczym. Pracuje sam do czasu, gdy jego szef informuje go o nowym i ostaynim już partnerem dla niego. Przyparty do muru nie może temu protestować i tak poznaje Jaskra. Jaskier jest młodszy, ale z bogatą kartote...