16- Ri dała dupy

1K 62 31
                                    

Siedzieliśmy od dłuższego czasu u sąsiadów i muszę przyznać, mimo że mały to i tak zajebisty mają ogród

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Siedzieliśmy od dłuższego czasu u sąsiadów i muszę przyznać, mimo że mały to i tak zajebisty mają ogród. Duży biały stół z plastikowymi krzesłami obok balkonowego wejścia do domu. Gril i huśtawka ogrodowa, a cały ogródek prócz dachu oczywiście był okrążony płotem dzięki czemu nikt z przechodzących ludzi nas nie widział.

Byłam strasznie zadowolona z tego grila bo miał on typowi Polski vibe. Plastikowe siedzenia, głośniki z których leciały piosenki, giga tymbarki na stole, alkohol i inne... Jeżeli chodzi o chłopaków to, Michał, Kacperek i Kinny pilnują grila razem z Rafałem. Widać że załapali dobry kontakt bo ciągle się śmieją i zawzięcie o czymś dyskutują.
Znowuż ja razem z Kaśką siedzimy przy stole i rozmawiamy z Dominikiem i Wiktorem tylko tym drugim. Ustalmy że to będzie Wiktor numer dwa albo Wiktor sąsiad.

Kiedy zjedliśmy pyszne jedzenie z grila, i zrobiło się już ciemniej, prócz rozmów i słuchania muzyki piliśmy bo co by innego. W pewnym momencie jednak Kasia musiała wrócić do domu bo Kacperek zrobił się śpiący a zresztą jutro rano musi wcześnie wstać żeby przygotwać rzeczy na plaże i pojechać z młodym do jakiejś galerii po kąpielówki.

Siedziałam na krześle opatulona kocem żeby chociaż w jakimś stopniu ochronić się przed jebanymi komarami. Przysięgam że ich kurwa nienawidzę, tak samo jak much.
Obok mnie siedział mój Wiktor, (inaczej Wiktor numer jeden), który musiał pokazać chłopakom że jesteśmy razem jakby jeszcze o tym nie wiedzieli z naszego instagrama. Ja i Rafał byliśmy chyba najbardziej trzeźwymi ludźmi a skąd to wiem?
Jako jedyni nie rozmawialiśmy po innych językach (niektórych zmyślonych), nie stawaliśmy na stół i nie udawaliśmy ze surfujemy i nie rozwaliliśmy krzesła stając na nim na głowie.

-Jessica!.- Zaczęli śpiewać chłopacy.

-Baby please don't make me cry!.- Również włączyłam się do śpiewania.

-Chciałaby Pani?.- Zapytał uśmiechnięty Dominik trzymając w dłoni jointa.

-Bardzo chętnie.- Odpowiedziałam posyłając mu uśmiech. Z całej trójki, jego polubiłam najbardziej.

Nagle piosenka się zmieniła a ja już wiedziałam co się szykuje.

-Ciągle piję, palę te gibony
Nie jestem trzeźwy, jestem porobiony
Latam po mieście, ludzie patrzą wiecznie
Wzbudzam atencje, a to niebezpieczne!.- Zaczął śpiewać Michał.

-Dla tych dup ja gram w ekstraklasie
Na dobrym kutasie to się dupa pasie
Chcą mi wskoczyć na magiczna różdżkę...- Kontynuował Wiktor1 przez co w myślach strzeliłam sobie face palma.

-Ale wyjebane mam, bo w głowie maja pustkę!.- Dokończył Michał.

[...]

Spałam sobie spokojnie kiedy obudziła mnie głośna muzyka przez co zakryłam uszy poduszką. Znowuż Wiktor spał w najlepsze. Kiedy muzyka zamiast się wyłączyć nadal napierdalała i nie dawała mi spać, otworzyłam oczy żeby zobaczyć zbrodniarza.

-Młodych ludzi dzisiaj xanax tudzi
Wokół mnie same smoki, same tabalugi
Kryminalni zbierają na mnie materiał!!.- Śpiewał i tańczył Kacperek z głośnikiem na barkach. Nie no zaraz mnie pokurwi.

-Czy mógłbyś- Zaczęłam próbując nie powiedzieć długiej wiązanki przekleństw nadal trzymając twarz w poduszce ale Kacper mi przerwał.

-Wstajemy! Mama kazała mi was obudzić!.- Krzyknął młody próbując przekrzyczeć muzykę.

-Co jest kurwa...- Dopiero teraz Wiktor zaczął się budzić.

-Która godzina?.- Wymamrotałam.

-Po ósmej.- Odpowiedział Kacperek.

TAK WCZEŚNIE KURWA?!

-Nie mieliście jechać do galerii?.- Zapytał Wiktor.

-Już byliśmy a teraz wstawać bo idziemy na plaże!.- Odpowiedział tańcząc.

-Zmienię go w Vouge, Vouge, Vouge, Vouge, Vouge
Podjeżdżam na blok, blok, blok, blok, blok...- Śpiewał Kacperek.

-Kto rano wstaje...- Powiedziałam przeciągając się.

-Ten dupy daje.- Dokończyłam po czym usiadłam na łóżku.

-Co to znaczy?.- Zapytał Kacperek na co Kinny próbował stłumić śmiech w poduszce.

-To znaczy że...- Zaczęłam myśląc nad tym co odpowiedzieć.

-Będziesz miał dobry humor, wiesz takie powiedzonko.- Powiedziałam na co Kinny jeszcze bardziej się śmiał przez co posłałam mu mordercze spojrzenie.

-Aaa...dobra to idę powiedzieć mamie że wstaliscie.- Powiedział Kacperek.

-Nie! Nie!.- Zaczęłam razem z Wiktorem.

-Mamo! Ri dała dupy z Wiktorem!.- Krzyknął Kacperek odchodząc a Wiktor zaczął śmiać się w poduszkę.

-Japierdole...- Westchnęłam zrezygnowana.

-Uwielbiam go.- Powiedział Kinny.

-Jak się czujesz?.- Zapytałam zmieniając temat.

-Wczoraj nieźle zabalowałeś z chłopakami.- Powiedziałam kładąc się na jego gołej klatce piersiowej.

-Boli mnie tylko lekko głowa, ale tak to jest git.- Odpowiedział bawiąc się moimi włosami co uwielbiałam.

-Wczoraj musiałam na siłę ciągnąc cię do domu bo ledwo chodziłes a jak już to z zamkniętymi oczami.- Powiedziałam na co ten się zaśmiał.

-A Michał?.- Zapytał blondyn.

-Rafał go nosił.- Odpowiedziałam.

-Dobra chodźmy już bo jeszcze Kaśka się wkurzy.- Powiedziałam.

MŁODA ROCKSTAR 0.2 {kinny zimmer x reader}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz