7- mecz

1.1K 61 39
                                    

Te kilka dni były dla mnie mega pracowite i stresujące głównie dlatego że ciągle mam jakieś nagrywki i w dodatku oczywiście miksuje kawałki innych twórców bo to przecież moja praca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Te kilka dni były dla mnie mega pracowite i stresujące głównie dlatego że ciągle mam jakieś nagrywki i w dodatku oczywiście miksuje kawałki innych twórców bo to przecież moja praca. Praktycznie ciągle siedzę w studiu i pracuje przez co razem z również zapracowanym Wiktorem, oddaliliśmy się od siebie i widzimy się może dwa razy dziennie co mnie niepokoi. Na dodatek będziemy mieli teraz więcej koncertów i pewnie jakąś trasę co za tym idzie mniej spania a więcej stresu.

Jeżeli chodzi o to ile piosenek i z kim do tej pory nagrałam to jest ich łącznie 3. Jedna z White'am która już wyszła i pozostałe 2 z Okim i Rusiną które jeszcze nie wyszły. W planach mam jeszcze do nagrania nutę z Michałem i Lankiem, ale wszystko w swoim czasie.

Dzisiaj był piątek, zazwyczaj o tej porze byłabym na jakimś melanżu z Leosią, Gombao albo ludźmi z wytwórni, szczególnie że dzisiaj leci mecz jednak niestety zaległa praca wzywa. Wiktor był u swoich kumpli na meczu a Gombao tez gdzieś siedzą i oglądają bo sami do mnie dzwonili i próbowali namówić żebym przyszła.

Paliłam właśnie drugiego jointa i miksowałam kawałki kiedy nagle komputer sam z siebie się wyłączył.

-Co jest kurwa?!.- Powiedziałam wkurzona.

Wkurzona i zrezygnowana faktem że będę pewnie musiała zacząć wszystko od nowa zadzwoniłam do Wróbla żeby zapytać czy byłby mi w stanie pomóc z awarią komputera
jednak nie odebrał więc wysłałam mu sms'a i powiedziałam:

-Pierdole to, idę do domu.

Zjarana ledwo wstałam z fotela kiedy nagle poczułam dziwne wibracje, wyciągnęłam telefon z kieszeni i jak się okazało dzwonił Michał.

-Oddawaj moje piwo frajerze!.- Pierwsze co usłyszałam w słuchawce.

-Michał?.- Zapytałam.

-Lala chodź do nas na mecz!.- Powiedział Michał prawie krzycząc, tak głośno było w miejscu w którym się znajdował.

-Ledwo cię słyszę, gdzie jesteś?.- Zapytałam.

-Co?! Nie słyszę, powtórz!.- Powiedział Michał.

-Gdzie jesteś!.- Powtórzyłam głośniej.

-Razem z Gombao siedzimy i oglądamy mecz, przyszłabyś do nas?.- Zapytał nagle Szczepan.

-No nie wiem...- Zaczęłam.

-Ri czy ty jesteś zjarana?!.- Zapytał Szczepan słysząc mój głos.

-Ale że tak sama?!.- Usłyszałam Michała w słuchawce.

-Chodź tu do nas.- Powiedział Szczepan.

-Muszę?...- Jęknęłam zrezygnowana.

-Chodź i nie pierdol, Wiktora nie ma a ty ciągle siedzisz w studio.- Odpowiedział Wyguś w słuchawce.

-Przekonaliście mnie...- Westchnęłam na co usłyszałam radosny krzyk Gombao a potem jak sporo ludzi mówi żeby zamknęli mordę.

-Dobra wyślę ci adres, czekamy!.- Powiedział Szczepan po czym się rozłączył.

Szczepan po chwili wysłał mi lokalizacje, jakaś restauracja-bar jeden chuj ale jako że było to blisko postanowiłam nie zamawiać ubera. Zamknęłam studio, wsadziłam peta do buzi i poszłam ledwo stawiając krok.

[...]

Od 30 minut zjarana siedzę z najebanymi przyjaciółmi przy stoliku z innymi obcymi ludźmi pod parasolką „TYSKIE" i oglądamy mecz. Nie jestem fanką piłki ale kiedyś trochę  grałam i byłam zmuszana przez Gombao do oglądania z nimi meczy, więc coś tam ogarniałam.

-No kopnij tą piłkę kaleko!.- Krzyknął do kibicującej drużyny Michał biorąc łyka piwa.

-Co ty odpierdalasz umiesz kopać piłkę?!.- Krzyknął Wyguś.

Nagle drużyna której prawie każdy w tym Gombao kibicował strzeliła gola przez co każdy wstał, zaczął drzeć z radości mordę a nawet poleciało kilka krzeseł. Najśmieszniejsze było to że byłam tak zjarana że mecz oglądałam ze szklanki w której odbijał się ekran telewizora. Byłam w totalnie innym uniwersum.

-Mówiłem żeby kopnął piłkę i mnie posłuchał! Wiedziałem że się kurwa uda! Od dzisiaj jestem trenerem- Krzyknął ucieszony Michał.

-Frajerzy, poszczęściło im się i tyle. Tak to by tego gola nie mieli.- Usłyszeliśmy za sobą a ja dobrze wiedziałam jak to się skończy.

-Co ty kurwa powiedziałeś?!.- Gombao odwróciło się do typów za nami w tym samym momencie.

-Ta cała wasza drużyna piłkarzyków to banda bez talentu, potykają się o własne nogi.- Powiedział jeden typ.

-Dokładnie, mój 6-letni syn gra lepiej.- Powiedział drugi typ.

-Ty kurwo nie daruje!.- Powiedział Michał po czym rzucił się na jednego.

-Ja ci flecie pokaże!.- Powiedział Wyguś po czym rzucił się na drugiego typa. Chyba nie muszę mówić co było dalej.

MŁODA ROCKSTAR 0.2 {kinny zimmer x reader}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz