— MARLENNE —
Terrence siedział wygodnie ułożony na przednim siedzeniu, dłońmi pomagając mi w przyspieszeniu tempa, gdy go pieprzyłam.
Odkąd zdał egzamin na prawo jazdy, kilkukrotnie wykorzystaliśmy to, aby móc zabawiać się wewnątrz jego samochodu, dla większej pikanterii i dreszczyku emocji, bo w każdej chwili mógł nas ktoś nakryć. Może nieszczególnie mnie to nakręcało, ale na pewno nie stanowiło to żadnego problemu, więc nie narzekałam. Nie miałam źle.
— Oj, kicia — wyjęczał, odchylając głowę do tyłu. — Dajesz, mała.
Cisnęło mi się na język, ale nie skomentowałam tego. Czasami zastanawiałam się nad tym, czy w ogóle pamięta moje imię, bo nigdy go nie używa, ale czy coś wtrąciłam? A skądże. Po prostu wykonywałam dalszą robotę.
Kąt nachylenia był wręcz idealny, bo moja łechtaczka idealnie się o niego ocierała, gdy kołysałam się na nim. Z ust Terrence'a raz za razem wypadały głośniejsze pomruki i głośne oddechy, co satysfakcjonowało mnie i bardziej pobudzało. Uwielbiałam, gdy mężczyzna wydawał z siebie różne odgłosy, ponieważ nic mnie tak nie nakręcało. Nie działało to jednak w dwie strony, bo gdy tylko jęknęłam, chłopak uderzył mnie w twarz. Nie pozostając mu dłużna ani sekundy dłużej, odwzajemniłam gest, co wywołało głuchy pogłos w samochodzie. Całkiem nieźle.
Gdy moje ścianki zaczęły się jeszcze bardziej zacieśniać wokół jego kutasa, zaczęłam go dosłownie ujeżdżać. Uczepiłam się jego ramion dla lepszego podtrzymania, a wtedy on chwycił moją szyję. Utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy, kiedy z trudem oddychałam, ale to tylko go podjudzało. Mocniej mnie złapał, a ja ucieszyłam się, gdy orgazm przyszedł szybciej u niego, bo nareszcie mnie puścił. Po kilku kolejnych ruchach bioder i ja doszłam, od razu przesiadając się na siedzenie obok. Musiałam poprawić ciuchy i włosy przed wyjściem. Nie miało to wszystko szczególnego znaczenia, ale na pewno nie chciałam wyglądać jak po szybkim numerku, który właśnie zaliczyłam. Nikt nie musiał o tym wiedzieć.
— Naprawdę wymiatasz, wiesz o tym? — zapytał, przechylając głowę w moją stronę.
— Co ty nie powiesz — sarknęłam. — Nie miałam o tym najmniejszego pojęcia.
Zawsze byłam w tym lepsza od niego, bo on skupiał się na seksie jako na samym akcie, a ja? Ja próbowałam coś poczuć w trakcie. Chociaż zazwyczaj nie czułam nic. Pozostawała zupełna pustka i chwilowe skurcze macicy po orgazmie. Nic poza tym.
— Kocham cię, kicia.
— Ta, ja ciebie też.
Odwróciłam wzrok i poprawiłam majtki, które wciąż miałam na sobie, a następnie obniżyłam swoją spódniczkę. Gdy ogarnęłam w miarę swoje włosy, przejechałam bezbarwnym błyszczykiem po ustach i czekałam, aż dojedziemy przed budynek uczelni.
Droga spod opuszczonej stacji benzyny minęła dosyć szybko. Spędziliśmy ją w ciszy, bo Terrence nie przepadał za słuchaniem muzyki w trakcie jazdy, a rozmów również nie lubił. Nie wiem, jak przetrwaliśmy kilka miesięcy w związku, bez rozmawiania ze sobą. Zaczęliśmy spotykać się na początku studiów, co dawało nam ponad pięć miesięcy. Zgadywałam, że chyba lepiej dogadywaliśmy się, gdy nic nie mówiliśmy. Przynajmniej w ten sposób nie trzeba było poruszać ważnych tematów. Każdy pomijaliśmy.
Pożegnałam się z nim szybkim buziakiem i jak burza wypadłam z jego samochodu. Od razu pognałam do szatni, aby przebrać się w coś wygodniejszego, a następnie udałam się do sali, w której Chase już na mnie czekał. Miał na sobie zwykły czarny dres i w tym samym kolorze podkoszulek, a mi zrobiło się ciepło w środku. Zbyt ciepło.
CZYTASZ
A Mockery Of Hatred
Short StoryHistoria lubi się powtarzać? W przypadku syna Cartera i Bianki na pewno, bo przecież niedaleko pada jabłko od jabłoni... Chauncey "Chase" Grayson i Marlenne Reid są wrogami od najmłodszych lat. Ich rodzice przyjaźnią się od dawna, wobec czego i oni...