18

11.2K 211 234
                                    

— MARLENNE —


W trakcie wizyty u ginekologa dowiedziałam się kilku ważnych rzeczy. Po pierwsze, aby przywrócić miesiączkę, najpierw należy odnaleźć przyczynę jej zaniku, co było dosyć logiczne, ale wcześniej nie do końca skupiałam się na tym. Po drugie, tabletki i leczenie hormonalne nie zawsze jest skuteczne. Po trzecie, im dłużej zwlekam z leczeniem, tym gorzej.

Z pomocą Bianki wyznałam lekarzowi, gdzie może znajdować się źródło moich problemów, co w jakimś stopniu wdrążyło kolejne działania. Ginekolog na początek przepisał mi luteinę, żeby podnieść syntetycznie otrzymany odpowiednik progesteronu — żeńskiego hormonu płciowego. Według jego zaleceń powinnam także zmniejszyć aktywność, jeść więcej i przytyć od trzech do pięciu kilogramów, aby zobaczyć w jakim kierunku to pójdzie. Potwierdził także wcześniejsze przypuszczenia. Głodówki doprowadziły do rozregulowania hormonów, co może skutkować trwałą bezpłodnością bądź utrudnieniami przy staraniach o zajście w ciążę. Zalecił mi także wykonanie badań genetycznych w kierunku niepłodności oraz ogólne badania krwi. Miałam się nie stresować i odpoczywać. Czułam się tak, jakbym już była przy nadziei, podczas gdy istniała szansa, że nigdy nie urodzę dziecka. Powiedzenie, że załamałam się, stanowiłoby wielkie niedopowiedzenie.

Chase czekał na mnie przed gabinetem. Nie chciał wchodzić do środka, abym nie czuła się niekomfortowo, za co byłam mu wdzięczna. Rzeczywiście okazało się to dobrym rozwiązaniem. Ze szczegółami opowiedziałam mu wszystko, czego się dowiedziałam, oraz przekazałam zalecenia lekarza i badania, na które powinnam się udać. Gdy skończyłam swój monolog, uśmiechnął się lekko i pocałował mnie w czoło, zapewniając, że dzieci nie są naszym zmartwieniem. Zawsze można zdecydować się na surogatkę albo adopcję, jeżeli oboje tego właśnie będziemy chcieli, ale teraz powinniśmy skupić się na teraźniejszości i na tym, żebym wyzdrowiała. Na ten moment mi również na tym zależało.

***

— Dlaczego jesteśmy akurat tutaj? — zapytałam, marszcząc brwi.

Po wizycie u ginekologa pojechaliśmy na obiad do jednej z restauracji na Manhattanie. Ja, Chase oraz jego rodzice. Razem także wróciliśmy do ich domu, obejrzeliśmy film, a wieczorem Chase zaprowadził mnie do gabinetu Bianki, który znajdował się na końcu korytarza na parterze. Delikatnym oświetleniem, łagodnie rozświetlającym wszystkie półki, przez co światło nie skupiało się na samym pokoju, nadał romantyczny klimat wnętrzu, dzięki czemu momentalnie się uśmiechnęłam. Podobało mi się.

Pomieszczenie było dosyć spore ze względu na to, że biuro łączyło się z biblioteką. Regały przepełnione książkami rozciągały się od podłogi do samego sufitu. Jedyną wolną przestrzeń stanowiło okno z widokiem na ogródek, przed którym ustawiony był elektryczny kominek i biały, puchowy dywan, a zaś naprzeciw niego usytuowane było biurko ze szklanym blatem wraz fotelem obitym ciemną skórą. To tutaj Bianca zapoznawała się z aktami spraw i to tutaj spędzała czas na czytaniu. Spiralne schody w głębi pokoju prowadziły na kolejne piętro, które także wypełnione było stosami książek.

— Ponieważ... — Chase objął mnie ramionami w pasie. Ustami wycisnął czuły pocałunek w zagłębieniu mojej szyi. — Chciałbym, żebyś się zrelaksowała.

— Tutaj? — prychnęłam sucho. — Chase, tutaj są książki.

— Co ty nie powiesz — sarknął. — No popatrz. W ogóle ich nie zauważyłem.

Przewróciłam oczami.

— Mam na myśli to, że nie lubię czytać — wyjaśniłam. — Doskonale o tym wiesz.

A Mockery Of HatredOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz