12 maja 2001 roku przyszła na świat jedna z moich ulubionych osób. Julia (a tak właściwie Julson) jako jedna z nielicznych znosi moje GODZINNE głosówki, co napawa mnie wręcz wzruszeniem, bo słuchanie mnie przez taką ilość czasu musi być męczące, ale ona nigdy nie narzeka, co jest zaskakujące. Julia dzisiaj obchodzi urodziny i z tej okazji chciałabym "podarować" jej ten rozdział. Życzę ci spełnienia marzeń kochana, wielu koncertów, na których będziemy bawić się wspólnie oraz pamiętaj, że całym sercem kocham cię jak rodzoną siostrę. Jesteś wspaniała i nigdy się nie zmieniaj, jasne? A teraz zabieraj się za czytanie, bo przygotowałam dla ciebie duuużo Chase'a i Marlenne, więc myślę, że ci się spodoba. Ściskam mocno i całuję @bezradnoscv ♡ Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!
— CHASE —
Marlenne nie odmówiła, gdy zaproponowałem jej przejażdżkę gdzieś indziej. Z jakiegoś powodu nie chciałem jeszcze wracać do domu i czułem, że ona również pragnie uciec choć na moment, a ja potrzebowałem jeszcze chwili.
Chwili zapomnienia.
Dzisiejszy dzień sprawił, że uruchomiło się we mnie mnóstwo wątpliwości i czułem pewien niepokój wewnątrz siebie. Zacząłem zdawać sobie sprawę z tego, że nie układa się między mną a Leighton. Nie wiedziałem tylko, gdzie popełniłem błąd, bo przecież musiałem zrobić coś źle. Starałem się jak mogłem, żeby ją zadowolić i dać szczęście, ale być może... być może to nie było wystarczające? Bałem się przyznać to na głos, ale obawiałem się, że nie zasługuję na Leigh. Ona potrzebowała kogoś o wiele lepszego. Lepszego ode mnie.
Ścisnąłem mocniej kierownicę i odetchnąłem spokojnie, gdy zacząłem zwalniać, aby zatrzymać się przy okienku. Odwróciłem się do Marlenne, pytając:
— Co chcesz?
— Hm? — mruknęła zmieszana.
— Do jedzenia — wyjaśniłem. — Co ci zamówić?
Dopiero teraz rozejrzała się na boki i zobaczyła, że jesteśmy przy McDrive.
— Ja nic nie... — zaczęła.
— Nic nie chcesz, jasne — przerwałem jej. — Jednak ja ci nie wierzę i nie pytam się ciebie, czy coś chcesz. Pytam co chcesz, więc odpowiedz mi ładnie, dobrze? Oboje jesteśmy po meczu i nie przekonasz mnie, jeżeli mi powiesz, że nie jesteś głodna, a poza tym nie lubię jeść sam, kiedy mam towarzystwo, rozumiesz? Nie będę się z tobą cackać i sam coś wybiorę, jeżeli ty mi nie podasz konkretnego zamówienia.
Nie powiedziała nic.
Przez dłuższą chwilę wyraźnie się wahała. Gdy przechyliłem głowę na bok uważniej jej się przyjrzałem, wobec czego widziałem wiele sprzeczności na jej twarzy, a przede wszystkim rozdarcie. Jakby nie mogła podjąć odpowiedniej decyzji. Jakby to sprawiało jej jakiś kłopot. A ja? A ja zaczynałem się martwić.
— Możesz się na mnie obrażać, ale nie obrażaj się na jedzenie — powiedziałem spokojnie. — Stawiam, więc możesz zaszaleć.
— Mówisz jak mój ojciec — burknęła.
— Nie jestem twoim tatusiem, skarbie — parsknąłem. — Ale jeżeli chcesz...
— Zamilcz — wysyczała. Przymknęła na moment oczy i wydawało mi się, że przegrała jakąś bitwę, gdy dodała: — Wystarczy 2forU.
— Z czym chcesz?
Przygryzła dolną wargę w zamyśleniu.
— Chikker i woda?

CZYTASZ
A Mockery Of Hatred
Short StoryHistoria lubi się powtarzać? W przypadku syna Cartera i Bianki na pewno, bo przecież niedaleko pada jabłko od jabłoni... Chauncey "Chase" Grayson i Marlenne Reid są wrogami od najmłodszych lat. Ich rodzice przyjaźnią się od dawna, wobec czego i oni...