28.Dla mnie nie ma rzeczy zakazanych mała.

923 29 10
                                    

W łóżku Alex'a czułam się cudownie było tak ciepło i przytulnie, aż nie chciało się wstawać tylko chciało się spać jak najdłużej się tylko dało. Nie miałam takiej możliwości, bo promienie słoneczne które wpadały do pokoju chłopaka, leżącego obok mnie, uniemożliwiały mi dalszy sen. Dlatego otworzyłam powoli oczy by ujrzeć obok siebie Alex'a wpatrującego się we mnie, jak w najcenniejszą rzecz w jego życiu.

-Czemu się tak patrzysz?- zapytałam zakrywając twarz kołdrą, aby ją ukryć przed wzrokiem Blake.

-Nie możesz mi zabronić patrzenia się na ciebie.- odrzekł chłopak próbując wyrwać mi z rąk kołdrę którą zakryłam swoją twarz.- wiesz, że nie musisz się zakrywać wydziałem cię już w różnych odsłonach mała.

-Wiem ale nie mogę znieść tego twojego wzroku.- powiedziałam nadal siłując się z Alex'em.

-Jakiego niby wzroku?- tym razem on zapytał wyrywając mi z rąk kołdrę.

-Właśnie takiego jaki masz w tym momencie.- rzekłam.

Po tym szybko wyskoczyłam z łóżka, zebrałam wszystkie swoje ubrania z podłogi i wyszłam z sypialni, zostawiając tam brązowookiego chłopaka nadal lezącego w łóżku. Następnie przeszłam salon by tym samym dostać się do łazienki, gdy weszłam do pomieszczenia zakluczyłam się aby no żaden przystojny, wysoki i czarnowłosy chłopak nie mógł wkraść się do łazienki. Zdjęłam z siebie ubrania Alex'a i wrzuciłam je do kosza na pranie. Nie chciało mi się brać prysznicu więc przemyłam tylko twarz zimną wodą, wytarłam ją w mały ręcznik znajdujący się przy umywalce. Przebrałam się w swoje wczorajsze ubrania i wyszłam z łazienki. Gdy weszłam do salonu siedział tam na kanapie chłopak, w roztrzepanych włosach ubrany jak zwykle na czarno, oglądając telewizję.

-Dopiero co wstałeś z łóżka, a już lenisz się na kanapie.- powiedziałam siadając obok niego.

-Nikt mi nie zabroni jestem u siebie i mogę robić co mi sie tylko żywnie podoba.- odrzekł bardziej przyciągając mnie do niego.

-Okej.- powiedziałam.- a ty nie myślisz o żadnym śniadaniu czy coś takiego.

-Już zamówiłem jedzenie za chwile powinno przyjść.- odpowiedział spokojnym głosem głaszcząc mnie lekko po głowie.

Po kilku minutach usłyszeliśmy dzwonek do drzwi co świadczyło o tym, że nasze śniadanie dotarło.

-Widzisz już przyszło.- powiedział.

-To może ty idź otwórz, a ja pójdę zadzwonić.- stwierdziłam, bo musiałam powiedzieć mojej mamie, że żyję i że nie błąkam się po jakiejś okolicy oddalonej od domu o kilkadziesiąt kilometrów.

-Do kogo ty chcesz dzwonić?- zapytał gdy oboje już wstaliśmy z kanapy.

-Do mamy, żeby się nie martwiła gdzie to jej córka się podziewa.- odpowiedziałam.

-Chcesz jej powiedzieć, że jesteś u mnie?

-Ty głupi jesteś jakby się o tym dowiedziała to od razu by mnie wydziedziczyła powiem, że jestem u Lukas'a czy coś.- odpowiedziałam odchodząc od chłopaka.- a ty lepiej idź otwórz osobie za drzwiami, bo pewnie się już niecierpliwi.- powiedziałam wchodząc do sypialni.

Znalazłam mój telefon i usiadłam na fotelu obok łóżka i wybrałam numer mojej mamy. Musiałam poczekać chwilę, aż szanowana rodzicielka odbierze ode mnie.

-Halo.- powiedziała zaspanym głosem mama.

-Cześć mamuś.

-Po co dzwonisz tak wcześnie.- odrzekła.

-Chciałam ci powiedzieć, że żyję i jestem u Lukas'a wiesz żebyś się nie martwiła.- skłamałam.

-Dobrze dobrze kochanie.

Raj zwany piekłemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz