32. Dobranoc księżniczko.

415 18 5
                                    

Otwierając swoje zaspane oczy, nie czułam przy sobie chłopaka, z którym zasnęłam poprzedniej nocy. Musiał wstać wcześniej ode mnie lub poszedł sobie, gdy ja zasnęłam. Druga opcja jest bardziej prawdopodobna, bo wygoniła go, pewnie Vanessa mówiąc, że to jest jej łóżko. Przykryłam się jeszcze kołdrą z zamiarem ponownego zaśnięcia, ale nie potrafiłam przez słońce, które wpadało przez duże okno do naszego pokoju. Dlatego niezadowolona z tego, że nie mogę dalej cieszyć się snem, wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Opłukałam kilka razu twarz zimną wodą, aby się rozbudzić, po tym wytarłam sobie twarz jednorazowym ręcznikiem. Gdy kolejny raz spojrzałam w lustro, nie mogłam uwierzyć, że ja każdego poranka wyglądam tak okropnie. Niepoukładane włosy, wory pod oczami i zmęczony wyraz twarzy. Odwróciłam wzrok od swego odbicia, po czym wyszłam z łazienki. Zmierzając korytarzem, słyszałam szmery na parterze, przez to było wiadome to, że wszyscy już nie śpią. Westchnęłam i wolnym krokiem zeszłam schodami na dół. Schodząc z ostatniego stopnia przed moimi oczami, pojawiła się Rose z dwoma kubkami kawy w rękach.

— Miałam iść na górę Cię obudzić, ale widzę, że nie ma takiej potrzeby -— powiedziała, wyciągając w moją stronę rękę, w której trzymała porcelanowy kubek. — Proszę, napij się.

— Dziękuję — odpowiedziałam zaspanym głosem. 

Wzięłam od dziewczyny kubek i od razu napiłam się napoju, który znajdował się w naczyniu. Blondynka lekko się uśmiechnęła i odeszła ode mnie kierując się do kuchni. Pewnie z resztą dziewczyn przygotowują śniadanie. Podrapałam się wolną ręką po głowie i zaczęłam stawiać  powolne kroki. Wolnym chodem doszłam do salonu w którym rozgościli się Alex i Michaelem. Od razu jak podeszłam do nich zwrócili na mnie swój wzrok, który wcześniej był skierowany na telewizor. Wisiał on idealnie nad kominkiem. Alex lekko uśmiechnął się w moją stronę, co odwzajemniłam. Michael chyba pomyślał, że chcemy zostać na chwile sami.

— Wiecie co kochani, ja idę dziewczyną pomóc w kuchni — stwierdził.

Chłopak wstał z kanapy i szybkim krokiem popędził do kuchni, w której gościły dziewczyny.

— Co tak stoisz, siadaj — powiedział brunet, klepiąc ręką miejsce bok niego.

Odłożyłam kubek z kawą na stolik obok sofy i usiadłam na wyznaczonym przez Alex'a miejscu.

— Wyspałaś się? — zapytał, obejmując mnie.

— Powiedzmy, że tak — odpowiedziałam. — Gdzie ty w ogóle spałeś?

— Na początku spałem z tobą, ale później przyszła Vanessa i mnie wygoniła — powiedział. — Resztę nocy musiałem spać z Miachael'em na tej kanapie.

— Jakbyś nie przyjechał, to nie musiłbyś spać na kanapie.

— Żartujesz sobie teraz ze mnie? — zapytał totalnie poważnie.

— No co?

— Nic, nic — pokręcił lekko głową.

Po chwili zaczął głaskać mnie po włosach, coraz bardziej przysuwając mnie do niego.

— Okropnie bym sie czuł z faktem, że nie wiem czy nic Ci sie nie stało — rzekł mi na ucho.

— No dobrze dobrze — powiedziałam, uśmiechając się lekko.

Siedzieliśmy jeszcze chwileczkę na kanapie, aż do momentu usłyszeliśmy krzyk Chloe, która wołała nas na przygotowane przez dziewczyny śniadanie. Szybko wstałam z kanapy. Gorzej było z Alex'em który nie był zadowolony z faktu, że musi wstać i gdzieś przemieścić chociaż było to zaledwie kilka kroków.

— Alex wstawaj z tej kanapy — odparłam, zakładając ręce na piersi.

— Ale mi się nie chce — wymamrotał, przeciągając się jak kot.

Raj zwany piekłemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz