2. Bóg seksu.

2.3K 60 18
                                    

— Aniele Boże zostały tylko dwie lekcje i wreszcie będziemy mogły jechać do domu — odparłam zmęczonym głosem, podchodząc razem z Vanessą do szafek w Hamilton High School. Pierwszy dzień, a ja już umierałam ze zmęczenia. Nie mam pojęcia, kto wymyślił, chodzenie do szkoły i siedzenie w niej po osiem godzin. Po co torturować tak młodzież. Moim zdanie sześć godzin w szkole jest wystarczające. — No, ale ja już mam dosyć.

— Weź, ja już nie mogę tu wytrzymać — odparła Vanessa i wzięła kolejny łyk już chyba trzeciej kawy tego dnia. — Chociaż jest jeden plus.

— Jaki ty niby widzisz tutaj plus? — zapytałam zdziwiona jej słowami.

— Można popatrzeć na ładnych chłopaków — powiedziała, na co przewróciłam oczami. — Nie rób tak oczami, trzeba się czymś pocieszać w trudnym czasie.

— Vanessa ja po prostu mam już dosyć twojego gadania o tych facetach. Zawsze każda nasza rozmowa musi schodzić na ten temat. To jest czasem naprawdę irytujące — rzekłam, chociaż zdawałam sobie sprawę z tego, że jest tylko zwykłą nastolatką, której w głowie tylko faceci, imprezy i seks. Nie chce jej też oceniać, bo też jestem nastolatką i mam swoje pojedyncze pragnienia.

— Zawsze musisz przesadzać — stwierdziła oburzona. — Kurwa ty zawsze zachowywać się jak baba po pięćdziesiątce.

— Nie zachowuje się tak — powiedziałam marszcząc brwi, bo moim zdaniem zachowuję się jak normalna szesnastolatka, a nie dorosła kobieta.

— Dobra cicho — uciszyła mnie z niewiadomych powodów.

— O co ci chodzi kobieto? — zapytałam, oglądając ze zdziwieniem dziewczynę, której buzia otworzyła się aż do ziemi, a gałki oczne prawie wypadły ze swojego miejsca.

— Scarlett naprawdę nie uwierzysz, jak dowiesz się kto się na ciebie patrzy — powiedziała, jak najciszej mogła, abym tylko ja mogła usłyszeć co chce mi powiedzieć. — Zmiecie cię z powierzchni totalnie.

— Już nie mogę się doczekać — odparłam z udawaną ekscytacją. — Oświeć mnie i wyjaw mi kto się na mnie patrzy, czekam.

— Alex Blake, rozumiesz kobieto — dziewczyna złapał mocno moją rękę co bardzo bolało, do tego dyskretnie pokazała mi miejsce, w którym stoi chłopak.

Z niechęcią odwróciłam głowę w stronę pokazywaną przez moją przyjaciółkę. Rzeczywiście stał tam ten sławny Alex Blake , który patrzył się na mnie, a gdy nasze oczy się spotkały na jego twarz, wpłynął chytry uśmiech. Jego oczy były hipnotyzujące. Nawiązanie z nim kontaktu wzrokowego równało się pochłonięcie w czeluści jego oczu. Niby w jego spojrzeniu nie dało się wyczytać, żadnych uczuć tylko pustkę, lecz to najbardziej intrygowało. Jak ktoś może nie mieć uczuć. Nie mogłam tak stać i cały czas gapić się na niego, więc chwilę później przerwałam nasz kontakt wzrokowy i znowu patrzyłam się na dziewczynę. Zdziwiło mnie też to, że nie stał ze swoją grupką znajomych, w której był też Hill. Zawsze po korytarzach chodzili razem, aby jeszcze bardziej przerażać ludzi.

Jeszcze jego mi brakowało 

— I co z tego?

— Przecież on jest największym ciachem tej szkoły. Tyle dziewczyn chce z nim być, a jednak wypadło na ciebie. — Nadal mówiła pełna ekscytacji. — Czemu ja nie mam takiego szczęścia? Weź sie zamień.

— Vanessa może jest przystojny, ale jest też niebezpieczny. Od takich ludzi trzeba się trzymać z daleka — powiedziałam, bo chciałam jej przemówić do rozumu, że bad boy nie jest fajny i nie powinno wchodzić z nim w żadne relacje. — Może i każda dziewczyna chce z nim być, ale on szuka naiwnej dziewczyny i już, a jeśli chodzi o zamianę, to możesz go brać w każdej chwili, bo ja go nie chce. Ja bym się cieszyła, jakby na mnie nie patrzył.

Raj zwany piekłemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz