[5] moon

452 36 13
                                    

( 04

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

( 04.06.2021 r. - piątek - kilka godzin później ) -20 dni do urodzin

Puk.

...

Puk.

Pukanie.

Ał.

Kurwa mać.

Wszystko mnie boli.

Najbardziej bok i zatoki.

Nadal mam katar.

Ile ja właściwie spałem...?

Sięgnąłem po telefon, by zobaczyć godzinę.

01:36.

Spałem około 7 godzin.

Mam mnóstwo wiadomości i nieodebranych połączeń od babci.

Pewnie się martwi.

Jakiś nieznajomym numer do mnie dzwonił i wypisywał...

Puk.

Nie mogę się ruszyć.

Puk.

No kurwa.

Znowu ten dźwięk.

Nie jestem w stanie się podnieść, ale nie będę całą noc leżał oparty o drzwi, więc z trudnościami wstałem, chcąc podejść do łóżka, ale zatrzymał mnie mój własny widok w lustrze.

Światło księżyca wpada przez okno, więc jest dosyć jasno i widocznie.

Z moją twarzą nie jest najgorzej, bo dalej mam ślad po spoliczkowaniu, ale podkład nadal jakoś się trzyma. Niestety wiem, że jeśli podwinę koszulkę, to nie będzie zbyt ciekawie.

I miałem rację.

Ogromny siniak na prawym boku.

Długo się będzie goił.

Boli jak cholera.

Zaczynam widzieć swoje żebra.

Cud, że mi ich nie złamał.

A może?

Odetchnąłem lekko, idąc finalnie do łóżka.

— Apsik! — kichnąłem, jak najciszej dmuchając nos.

Nareszcie wygodnie.

Puk.

Znowu.

Nasłuchałem się chwilę, bo może to tylko moje jakieś wymysły.

Nic nie słyszę.

Westchnąłem ciężko, patrząc na sufit.

Znów zacząłem rozmyślać o całym moim życiu...

It's a karma? | sunkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz