3 rozdział „Nie znajomy"

381 12 10
                                    

Każdy pewnie mnie teraz przeklina i chce zabić.

- Wstawaj leniu śmierdzący - Z snu wybudził mnie głos Tylera.- Wstawaj! - Powinnam założyć listę i dopisywać tam sytuacje, które zmotywują mnie do morderstwa Tylera.

- Idź - Powiedziałam jeszcze zaspany głosem. - Kto cię w ogóle wpuścił?

- Twoja mama. Wstawaj musisz mi pomóc w zakupach ma imprezę.

Niechętnie wstałam z łozka z jękiem. Podeszłam do szafy i nie przejmując się obecnością Tylera rozebrałam się i wybrałam ubrania, w którym spędzę dzisiejszy dzień. Między nimi znalazły się brązowe, proste spodnie i kremowy top.

- Nie mogłeś wsiąść Adele lub Tiffany, lub jakiś chłopaków? Tylko musiałeś mnie budzić. - Odezwałam się z pretensją do chłopaka.

- Tiff z Jakem  pojechali za miasto po jakieś dekoracje, a Adele z Erinem pojechali uzgodnić wszystko z Mattem.

- Jedź sam jeszcze nawet nic nie zjadłam. Nie będę odrazu jechała na jakieś zakupy, a tak poza tym nie idę na tą imprezę.

Do mojego kompletu wzięłam brązową opaskę na włosy.

- Idę się przebrać. - Powiedziałam nie zadowolona, że nie mogę dzisiaj dłużej pospać.

- Czekam na dole. - Tyler oznajmił

- Za chwilę przyjdę.

Ubrałam się gdy drzwi za Tylerem się zamknęły. Oprócz ubrania się, poszłam do toalety i umyłam się. Nie maluje się jakoś mocne, jednak trochę makijażu się przyda.

Po chwili przygotowań zeszłam na pierwsze piętrowy

- Tyler poszedł do Auta. - Oznajmiła mi mama.

- Wiem, ale dzięki idę do niego.

- Przyjdzie później Tyler coś zjeść?

- Zajęci jesteśmy imprezą bo jest już jutro, ale dziękuje  - Ucałowałam moją mamę w policzek i wyszłam.

- Ile można było na ciebie czekać. - Jak zawsze Tyler miał focha.

- Gwiazdy zawsze przychodzą ostanie.

- To czekamy jeszcze na kogoś? - Zapytał Tyler. Nie pytacie mnie co on ma w głowie, bo sama tego nie rozumiem.

                                        ~~
Po czasie zajętym na zakupach pod kaprysem Tylera wybraliśmy się do jakiś knajpy na śniadanie. Z okazji, że ja po prostu nie mam ochoty dzisiaj jest to tylko Tyler zamówił jedzenie.

- Uwielbiam je!! - Powiedział chłopak z pełną buzią naleśników.

- Połknij! Wiesz jak nie nawidzę, kiedy ktoś mówi z pełną buzią.

Tyler wziął jeszcze więcej do buzi i zaczął gadać jakieś wymyślone wyrazy.

- Cześć - Usłyszałam głos jakiegoś chłopaka. Spojrzałam na źródło głosu i to był przeciętny szatyn - blondyn  z niebieskimi oczami.

- Słucham? Potrzebujesz czegoś? - Zapytałam chłopaka, który swój wzrok skierował akurat na mnie.

- A siedzę w tamtym stoliku - Powiedział machając ręką. -  i sobie stwierdziłem, że przejdę się do ładnej dziewczyny, która tu siedzi- widziałam na sobie wzrok Tylera i jakiegoś cymbała.

- Słuchaj blondynie, nie wiem co masz w łbie, aby podchodzić do jakieś laski jak obok niej siedzi jakiś chłopaka - pokazałam na Tylera - Śmiesznie by było jakby się okazało, że to mój chłopak. Nie uważasz?

Nigdy o tobie nie zapomnęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz