12 rozdział „Twój spokojny odech"

293 13 0
                                    

Jestem zła na siebie, że tego nie wykorzystałam.

- Gdzie byliście tak długo?! - Wykrzyknął odrazu Tyler, jak wysiedliśmy z samochodu.

- Mieliśmy mały problem, ale się szybko rozwiązał. - Odkrzyknął mu odrazu Matt. W tym samym czasie otwierając drzwi do tylnych siedzeń i biorąc nasze zakupy.

- Masz te swoje słynne piwa z Anglii? - Zapytał Tyler już podchodząc bliżej.

- Właśnie tutaj jest problem. - Odpowiedział Matt. - Mam tylko zwyczajne.

- To co robiłeś jak miałeś pakować tamte? - Zapytał i zaczął patrzeć na mnie, a to na Matta. - Chyba nie moją przyjaciółkę, prawda? - Zapytał Tyler już bardziej się śmiejąc, ale jednak dalej próbując utrzymać powagę. 

- O czym rozmawiamy? - Zapytała Adele, która podeszła z resztą naszych znajomych.

- O tym że Matt i Melissa się pieprzyli. - Odpowiedział Tyler już nie wytrzymując tylko zaczynając się śmiać. 

- Co? - Zapytała Adele.

- Przecież ten głąb żartuje. - Odpowiedziałam Adele, która biedna uwierzyła w nieśmieszny żart Tylera.

- Nie zdziwiłbym się. - Odpowiedział Jake dziwnie się uśmiechając.

- Ale wy jesteście zabawni. - Powiedziałam ironicznie. 

- Dobra, dobra już ochłoń. Chodźmy że już bo przez intymne przeżycia Mel i Matta już się spóźniliśmy. - Zaczął mówić Erin.

- Wiecie c... - Zaczęłam mówić, jednak po sekundzie stwierdziłam, że nie warto. - A nie ważne.

Usłyszałam tylko śmiech Matta, przez co na niego spojrzałam.

- A tobie znów, co? - Zapytałam coraz bardziej się wkurzając.

Zdecydowanie byłam przed okresem.

- Nic... nie. - Matt próbował zacząć mówić, jednak zaczął się śmiać. - mów... iłem. - Ostatnie słowa wypowiedział już się śmiejąc.

- Odczepcie się wszyscy. - Powiedziałam i nieczekających na nich skierowałam się w stronę wejścia do wesołego miasteczka.

Po pary sekundach usłyszałam, że ktoś do mnie dobiega. Była to Adele. Popatrzyłam się na nią, gdy zaczęła mówić. 

- Spodobał mi się pewien chłopak. - Zaczęła, przez co odrazu na nią spojrzałam.

- Jak ma na imię? - Zapytałam.

- To moja słodka tajemnica. - Odpowiedziała mi i mrugnęła do mnie.

Wolałam nie zaczynać mówić o tym, że nie potrzebnie zaczyna temat.

Ruszyliśmy w stronę wejścia do miasteczka. Kupiliśmy bilety i nagle przypomniało mi się pewien wypad tu ileś lat temu.

- Ciociu El! - Wykrzyknęła mała dziewczynka dobiegając do swojej cioci.

- Co tam kruszynko? - Zapytała odrazu biorąc dziewczynkę na ręce.

- Mama poszła z Mattem na lody, jednak ja nie mogłam wziąć bo mnie gardło boli i mama twierdzi, że lepiej abym nie jadła. - Szatyneczka zaczęła odrazu i szybko opowiadać historie swojej cioci.

- To co ty na to, że jak mama nie będzie patrzyć to pójdziemy jak wyzdrowiejesz razem na lody? - Zapytała kobieta.

- Tak! - Odkrzyknęła dziewczynka.

Kobieta po chwili odstawiła ją na ziemie i chwyciła jej rączkę. Razem przechodziły przez różne alejki wesołego miasteczka. Już  po chwili dotarły do budki z lodami, gdzie znajdowali się chłopczyki wraz z ich ciocią, czyli mamą dziewczynki. 

Nigdy o tobie nie zapomnęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz