14 rozdział „Zbyt się o nią starasz"

195 13 5
                                    

Mogłam coś zrobić w stronę pomocy.

Szlam wprost szkoły. Miałam na sobie ubraną czarną spódniczkę, do tego biały sweterek. Na nogach miałam czarne buty, które sięgały mi do kolan. Włosy miałam rozpuszczone, jednak miałam na nich białą chustę.

Nie spieszyło mi się do szkoły, gdyż miałam pierwszą fizykę. Nie wiem, czy już kiedyś wspominałam, jak jej nie lubię.

Pewnie nie, bo stwierdzenie „nie lubię" jest znacznym nie dopowiedzeniem moich odczuć do tego przedmiotu.

Zobaczyłam Tylera, który jadł loda pod drzwiami szkoły. Gdy chłopak mnie zobaczył, odrazu zaczął mi machać. Uśmiechnęłam się pod nosem i odmachałam chłopakowi.

Już ruszałam w jego stronę, gdy poczułam kogoś dłoń na moim pośladku. A bardziej uderzenie.

Ostanie co zobaczyłam, przed odwróceniem się w stronę sprawcy to Tyler, który poważnieje, upuszcza loda i biegnie w moją stronę. Ja, jednak odwróciłam się w stronę sprawcy, ale jedyne co zobaczyłam to... a bardziej kogo.

Był to Matt Stephens, który zaczął nawalać... tego gościa od Louisa, który już ostatnio próbował wciągnąć do swojego łóżka. Tym razem najwidoczniej nawet nie starał się o żadne prośby, tylko odrazu przeszedł do działa i walnął mnie w tyłek.

- Nie rozumiesz, jak raz ci się coś tłumaczy?!. - Wykrzyknął przywalając chłopakowi w nos, który zaczął odrazu krwawić.

Uczniowie zaczynali się na nas patrzeć i plotkować. Z nich wyłonił się Tyler, który był gotów zabić znajomego Louisa.

Tak jakby twarz Matta, nie mówiła dosłownie tego samego. 

Gdy koleś uderzył Matta, Tyler nie czekał ani sekundy dłużej, by rzucić się na niego. Matt się odsunął, nie chętnie, ale jednak.

Tyler siadł okrakiem na chłopaku, tak samo jak przed tem robił to Matthews i zaczął całą swoją siłą go bić.

A co ja robiłam? Nic.

Jednak ta bitka zaczęła być problematyczna, gdy prawie wszyscy  uczniowe, zaczęli nagrywać, a w naszą stronę ruszyła nauczycielka.

- Tyler, uspokój się już. - Powiedziałam.

- Już spokój! Co tu się dzieje.

- Dotknął czegoś co nie należy do niego. - Oznajmił Matt.

- Jaśniej. - Odpowiedziała surowa nauczycielka matematyki.

- Melissy! - Wykrzyknął Tyler wstając już na nogi.

- Nie jestem rzeczą. - Wymruczałam pod nosem, przez co nauczycielka i Matt na mnie spojrzeli.

- Mądre spostrzeżenie, Panno Williams. - Powiedziała Nauczycielka. Przeniosła wzrok teraz na Tylera, Matta i podwładnego Louisa. Zaśmiałam się z mojej ksywki, na co każdy na mnie spojrzał. - Zostajecie w trójkę po lekcjach. Ty Panie Jones idziesz teraz do pielęgniarki i ona decyduje co z tobą dalej. Pana Stephensa i Davisa zapraszam do dyrekcji. Pan Jones ma do nas dojść po wyjściu od pielęgniarki.

- On tam u niej dojdzie. - Powiedział jakiś uczeń, przez co nauczycielka zwróciła na nich uwagę.

- A wy co? Nie macie co robić? Do szkoły, ale to już.

Nauczycielka popatrzyła na mnie i ruszyła w stronę szkoły. Tyler popatrzył się na mnie mrugnął i ruszył dalej. Matt unikał mojego wzroku, a podwładny Louisa trzymał się swojego nosa.

Na pierwszej lekcji, kompletnie nie mogłam się skupić. Ktoś zapukał w drzwi, co skupiło moją uwagę i wyciągnęło mnie z zamyśleń.

Nigdy o tobie nie zapomnęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz