6 Rozdział „Jak się odnajdujesz w Ameryce?"

349 9 2
                                    

Najwidoczniej się myliłam.

Gdy się obudziłam i doszły do mnie niektóre wspomnienia z poprzedniej nocy przeszedł mnie wstyd. Naprawdę Melissa, naprawdę? Nie umiałaś normalnie się zachować, jak człowiek?

- Ja pierdole. - Powiedziałam, przez wstyd jaki w tym momencie czułam. Nie jestem człowiekiem, który idzie na imprezę, by przelecieć połowę osób i na koniec coś odjebać. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle, bo nie jestem też szarą myszką, która idzie raz na rok na imprezę, przez na mowę przyjaciółki. Raczej to ja ich ciągnę. Choć powiem wam, że oni święci nie są jeżeli wiecie o co mi chodzi. Poczułam wstyd swoim zachowaniem. - Co za wstyd.

- Ee tam fajnie było. - Powiedział Jake. Jak przystało padłam na zawał.

- Wystraszyłeś mnie. - Odpowiedziałam.

- Przyszedłem dać ci trochę wody i tabletki. Po tym jak zwiałaś naszej trójce do Adele i Tylera opiłaś się w trzy dupy jeszcze bardziej i znów odjebałaś po raz drugi i zasnęłaś na kanapie, jak czekałaś na jakiegoś chłopaka stwierdziliśmy, że cię tu zaniesiemy. - Powiedział chłopak próbując mi wytłumaczyć co robię, w jednym z jego pokojów, ale chyba nie do końca wytrzeźwiałam, lub on bo dalej nie wiem jak mu wyszło trzy. Jak zwiałaś naszej trójce do Adele i Tylera. Jakiej trójce. Jake + Erin = Dwa. O Boże przepraszam, jeszcze jest Tiff, ale nie sądzę, by chciała urywać imprezę po ciężkich próbach w jej szkole.

- Próbujesz mi pomóc, lecz sam jesteś pijany lub gorszy z matematyki.

- A to niby czemu? - Zapytał odpowiadając na moje pytanie i kucając obok mojego łóżka. Na jego twarzy można było ujrzeć zaciekawienie, gdyż był pewny że wszystko dobrze powiedział.

- Jak „uciekłam do Adele i Tylera" - Pokazałam cudzysłów, by to dobrze podkreślić zaśmiał się na mój ruch. - Powiedziałeś, że uciekłam do nich przed waszą trójką, a nie wydaje mi się żeby Tiffany mnie dręczyła bo wiem co o tym sądzi. Że to jest chore bo nie dajecie mi się wyszaleć.

Jake wstał i dał kubek wody na stolik nocny obok łóżka. Poszedł do drzwi łobuzersko uśmiechnął się do mnie i mi mrugnął, po czym wyszedł z mojego pokoju. - Naprawdę Jake? Zostawiasz mnie w takim momencie.

***

Od rozmowy z Jakem minęła godzina. Leżałam w łóżku z niektórymi myślami.

Ciekawe co jeszcze odjebałam.

Ciekawe, czy była osoba na imprezie co pomyślała, że ohydnie wyglądam.

Stop Melissa.

Może komuś się przyśniłam w koszmarach.

Nie mów tak nawet.

Może ktoś dzięki mnie bardziej docenił swoją drugą połówkę za to że nie jest tak brzydka, jak ja.

Nie powiedziałaś tego.

Wiedziałam, że Jake ma w jakimś innym pokoju gościnnym ciuchy dla mnie, Tiff i Adele na zmianę. Jakby była właśnie taka sytuacja. Najczęściej imprezy są u Jake, więc to normalka, że każdy ma tu jakąś szczotkę, lub ciuchy. Przeszłam przez korytarzach może z trzy metry po to, by wejść do pokoju gościnnego, w którym są moje i dziewczyn ciuchy. Nie pomyślałam, aby zapukać. Nie. - Na szczęście nikogo nie zobaczyłam w niezręcznej sytuacji, lecz spojrzałam na Matta, który śpi. Nie chciałam go obudzić, więc poszłam do garderoby, która znajduje się po prawej stronie pokoju, by wybrać jakieś ciuchy. Nie mieliśmy jakoś wiele bo każda może z pięć par spodni i 10 bluzek, jednak ważne że są. Ubrałam spodnie proste o kolorze jasnego dżinsu, a na górę biały top. Aby dopiąć outfit narzuciłam na siebie jasno zieloną i rozpinaną bluzę. Gdy wyszłam z garderoby go już nie zobaczyłam.

Nigdy o tobie nie zapomnęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz