20

165 9 1
                                    

{Rozdział zawiera treści nie przeznaczone dla osób niepełnoletnich. Czytasz na własną odpowiedzialność}

***

Oboje w dalszym ciągu się całując wsiedli do Rang'e Rover'a Australijczyka. Mężczyzna od razu położył kobietę na tylnych siedzeniach, po czym, nie tracąc czasu, zdjął swoją koszulkę, a w raz z nią rozpiął koszulę So. Ponownie nachylił się, aby wpić się w usta kobiety, z których szminka była już zmazana. Raz przygryzał je aż do krwi, a następnie lekko muskał doprowadzając ją do szału. Dłonie kobiety bezkreśnie błądziły po wyrzeźbionym torsie Christopher'a. 

Nagle odsunął się od niej, po czym przywarł do jej dekoltu i pocałował każdy skrawek jej piersi, poprzednio pozbywając się jej stanika. Następnie swoimi mokrymi pocałunkami zaczął coraz niżej schodzić w dół, jednocześnie dbając aby każdy, nawet najmniejszy, skrawek jej ciała był odpowiednio dopieszczony. Kiedy tylko dotarł do jej spodni, podniósł swój wzrok na nią, jednocześnie pytając o pozwolenie czy może posunąć się dalej. Kobieta jedynie pokiwała głową, co od razu strawiło, że mężczyzna odpiął, jak i pozbył się jej spodni. Po chwili sam zdjął spodnie pozostawiając tylko w nabrzmiałych boskerkach. 

Następnie ponownie nachylił się nad nią, po czym delikatnie musnął jej usta, które w niektórych miejscach były pokryte krwią. Potem ponownie zaczął coraz to niżej schodzić pocałunkami, aż wreszcie dodarł do gumki od jej koronkowych majtek. Kolejny raz spojrzał się na nią wzrokiem pytającym o pozwolenie, a ona ponownie pokiwała głową. Chris powoli zsunął z niej majtki, po czym, patrząc na nią, rozsunął jej nogi, a jego zimne palce od razu spotkały się w jej kobiecością. So cichutko jęknęła od poczucia zimna, po czym powoli zamknęła oczy, kiedy tylko poczuła palce mężczyzny w sobie. 

Ten po raz kolejny nachylił się nad nią i wpił się w jej usta, jednocześnie przyśpieszając ruch swojej dłoni. Po chwili jednak odsunął się od niej, po czym zdjął bokserki, a z kieszonki fotela wyciągnął prezerwatywę, którą następnie nałożył na swoją męskość i wszedł powoli w kobietę. 

Jego ruchy z początku były płytkie i powolne, aby So mogła przyzwyczaić się do rozmiaru członka mężczyzny. Jednak z czasem ruchy stawały się coraz szybsze, a ich jęki coraz to głośniejsze. Oboje nie chcieli szczytować zbyt wcześnie, mimo, że uczucie, które ogarnęło ich ciała było lepsze, niż początkowo mogli się spodziewać. 

Szyby w samochodzie zaparowały już na samym początku, a plecy Chrisa były zapełnione zadrapaniami. Nie przeszkadzał mu w ogóle ból, w momencie, kiedy So wbijała w nie swoje paznokcie. 

Kiedy oboje zaczynali powoli czuć, że niedługo będą szczytować, Chris znacznie przyśpieszył, jednocześnie wbił się w jej usta, zagłuszając jej głośne jęki. Po chwili ich ciała rozluźniły się, a zmęczony, położył się na niej. Oboje ciężko oddychali, a Chris od razu otworzył okno, w celu wpuszczenia świeżego powietrza. 

Kolejny raz tego wieczora pocałował ją, po czym przytulił się do niej.

- Jak się czujesz? Mam nadzieję, że cię w jakikolwiek sposób nie skrzywdziłem. 

- Wszystko jest dobrze, a było wspaniale - powiedziała, po czym uśmiechnęła się do niego i pocałowała go w czoło. 

Po chwili musieli jednak się ubrać i choć początkowo tego nie chcieli, ale i też powrócić do swoich domów. SangSo i tak nie mogła zostawić małej samej, a teraz w szczególności, kiedy wie o niej JungKook. Zaś Bang musiał wrócić do swojego wynajmowanego apartamentu. Do Włoch przyjechał tylko dlatego, że brakowało mu So. Teraz jednak będzie musiał ponownie udać się do Korei i jednocześnie czekać aż na "wakacje" przyjedzie jego kochanka. 

Ostatni raz pocałowali się, po czym SangSo wróciła do swojego samochodu i oparła się o siedzenie. Postanowiła, że powinna poważnie przemyśleć słowa Chris'a. Z jednej strony miał racje. JungKook może nie do końca się zmienił i w głębi duszy w dalszym ciągu może jest taki sam jak pięć lat temu, a ona nie zasługuje na niego, jego obietnicę, a tym bardziej miłość, którą ma jej do zaoferowania. Lecz z drugiej strony mógł się zmienić, a ona powinna mu dać drugą szansę? Czuła, że jest w potrzasku. Obydwaj mężczyźni zaoferowali jej swoją miłość, tylko która z nich jest prawdziwa i warta rozkwitu?

Kobieta po chwili odpaliła samochód i odjechała. 

Czy oby na pewno może spać spokojnie, kiedy odda swoje serce JungKook'owi? Z tyłu głowy momentalnie zapaliła jej się czerwona lampka. Rozum kazał jej wybierać tego najodpowiedniejszego, tego, który nie zabawi się jej uczuciami i nie rzuci jej w kąt, jak niechcianą zabawkę, jednakże serce podpowiadało, aby wybrała tego, który ją kocha, tego, któremu mogłaby dać drugą szansę i czekać na rozwój wydarzeń. Jednak czego ona tak naprawdę chciała? 

Dodatkowo przerażał ją wyjazd do Korei. Bała się, że w momencie, kiedy wszystkie jej negatywne wspomnienia powrócą, nie będzie umiała sobie z nimi poradzić. Cały czas pamięta w jaki sposób traktował ją ojciec, stosunki między nią a JungKook'iem. Jednakże doszła do wniosku, że czas najwyższy stawić temu czoło. 

Kiedy tylko wróciła do domu, JiWoon już spała, zaś mama So siedziała w salonie i dziergała na drutach. Kobieta od razu do niej podeszła, po czym przytuliła się do jej ramienia. 

-  Co się stało, So? - zapytała, po czym szczelnie zamknęła córkę w swoich ramionach. I pomyśleć, że SeokHo wpajał ich córce nienawiść do matki przez tyle lat. Bardzo mylił się co do niej, a jedyne na czym się skupiał, to wizerunek własny, jak i firmy, a także udawanie dobrego ojca przed wszystkimi, a pokazywanie swojego własnego oblicza, kiedy nikt nie patrzył. 

- Nie wiem co robić. Nie wiem czy słuchać się rozumu, który pragnie o mnie zadbać, czy też serca, które ma wszystko gdzieś. 

- Powinnaś kierować się tym, co gra ci w duszy. Rozum może i jest mądry, ale popełnia błędy, tak jak każdy z nas. Jeśli chodzi o serce, cóż, tym nie warto się kierować. Ja jednak słuchałam się tego drugiego i widzisz do czego to doprowadziło, chociaż pomimo tego złego, przytrafiłaś mi się ty i to jest jedyny powód, dla którego jestem mu wdzięczna. Jednak jeżeli chodzi o ciebie, powinnaś kierować się duszą. Pamiętaj, że miłość zawsze przychodzi wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewasz. Możesz być najlepszym człowiekiem na świecie, być nawet najbogatszym, ale w chwili słabości poznasz tego, o którym marzyłaś od dawna, bo zakładam, że to właśnie o miłość chodzi, mam rację? - uśmiechnęła się do So, a co brunetka, również z uśmiechem, pokiwała twierdząco głową. 

- Kieruj się duszą, jedyne tyle zrób i wybierz tego, który będzie cię szanował bezgranicznie. Wiem, że twój ojciec jedynie pokazał ci tylko jak powinnaś cierpieć, więc nie wiesz do końca, jak powinien wyglądać kochający, szanujący cię mężczyzna, ale wiem, że gdzieś tam na świecie jest taki, który nawet mrówki by nie skrzywdził. Po prostu poczekaj i nie szukaj miłości na pstryknięcie palca, bo to nigdy dobrze nie wyjdzie - dodała, po czym przytuliła córkę jeszcze mocniej i pocałowała ją w czoło. 

-  Kocham cię, mój promyczku i życzę ci bezgranicznego szczęścia.

- Dziękuję i też cię kocham, mamo.

STEPBROTHER: BACK TO THE PASTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz