Obudził się z przerażającym bólem głowy, zaś jego oczy bolały go od nadmiaru światła, które wylatywało do pokoju przez rozsunięte zasłony. Brunet musiał kilkanaście razy mrugać, aby przyzwyczaić się do jasności.
Początkowo zupełnie nie wiedział gdzie się znajduje, wiedział jedynie to, że nie jest to dom, który wczoraj opuszczał. Właśnie, wczoraj. Zupełnie nie pamiętał co się wczoraj wydarzyło.
Pulsowała nie tylko jego głowa, ale też brzuch i wszystkie kończyny. Z trudem się podniósł, po czym zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, w którym się znajdował. Nagle ujrzał tackę z tabletkami na talerzu, szklankę wody oraz karteczkę.
,,Wyszedłem kupić coś na obiad, bo karmienie cię nudlami może źle skończyć się dla twojego żołądka.
~Lee MinHo"
- Kto to do cholery jest MinHo? - zapytał się sam siebie, po czym ponownie usnął.
~*~
- JungKook wrócił? - zapytała So, kiedy tylko zauważyła w kuchni przyjaciela. Ten jedynie nie wiedząc o co chodzi, przeżuwał dalej swoje śniadanie.
- Wyszeďł wczoraj do klubu i nie wrócił. Albo leży gdzieś zapity na śmierć albo z kimś, u kogoś.
- Martwisz się?
- Tylko dlatego, że obiecał, że się zmieni.
- No to się nie martw, on się nigdy nie zmieni. Było wiele lasek, które wierzyło, iż ich miłość roztopi jego zimne serce. Jak widzisz nawet MinPark, ty i JiWoon nie potraficie tego zrobić. Nawet jakbyś umiała zmieniać kamienie w sztabki złota, tak JungKook'a nie zmienisz. Nawet kolejną ciąża z nim tego nie zmieni.
- Uwierz mi, że nawet kolejnej z nim nie chcę - powiedziała, po czym wstała z krzesła i podeszła do blatu kuchennego.
- Znasz klub BoomTwoBar?
- Nie bardzo. Jest to jedyny klub, którego nie znam. Mało osób wie o jego istnieniu.
- Dlaczego?
- Jest nielegalny. Prostytutki, narkotyki, walki, alkohol, po którym faza jest lepsza niż po czym innym. Wymieniać dalej?
- Nie, nie trzeba.
- Dlaczego pytasz?
- Tak z ciekawości - odparła, po czym zalała wrzątkiem swoją ulubioną kawę, a następnie oparła się o blat kuchenny.
- Musimy dokończyć remont.
- Nie, zostawmy tak jak jest. No może lodówka i zmywarka, a resztę zostawmy tak jak jest - powiedziała, po czym wróciła na poprzednie miejsce.
- Co z firmą?
- Mam na nią idealny wgląd z laptopa. Wszystko jest pod kontrolą, Tae. Coraz więcej firm chce podpisać z nami umowę o współpracę, jeśli tak dalej będzie, to znajdziemy się w top 5 najlepszych firm odzieżowych na świecie. Wtedy wykupimy budynek w Korei, może nawet i więcej, a wtedy zaczniemy produkcję też tutaj - rzekła, na co przyjaciel pokiwał głową, w odpowiedzi, iż zrozumiał wszystko co mówiła kobieta. Ta jednak w dalszym ciągu martwiła się o byłego partnera.
Z każdą sekundą coraz bardziej bała się, że mężczyzna nie dotrzyma składanej przez niego obietnicy i nie zmieni się. Wiedziała, że czas potrafi zmieniać ludzi, a także łagodzić rany, jednak czy ów czas zrobiłby to samo dla niej?
Czuła, że nie może przez wieczność trzymać go pod swoim dachem i jednocześnie być negatywnie nastawiona na jego "uczucia". Jednakże So coraz bardziej zaczęła rozważać uprzejme wyproszenie przyrodniego brata z domu. Nie chciała robić tego od razu, tylko odczekać, aby zobaczyć czy JungKook na pewno ma zamiar powrócić do swojego dawnego życia.
Kobieta chwyciła swój telefon, po czym wyszukała numer bruneta w kontaktach i wysłała mu krótką wiadomość. Następnie wraz z kubkiem kawy udała się do salonu.
~*~
SangSo: Kiedy wrócisz?
JungKook: Niedługo, przed kolacją na pewno.
Odpisał, a następnie zablokował telefon, po czym wrócił do dokończenia ryżu z dawnym kolegą. Lee Know doskonale wiedział z kim pisze brunet, gdyż przejrzał jego telefon, jak ten jeszcze spał.
- Odwieźć cię do domu, Jeon? - zapytał Koreańczyk, patrząc się na kolegę.
- Możesz.
- Chyba, że chcesz zamieszkać tu. Teoretycznie dom należy do mnie, jednak ja mieszkam w apartamecie, a ta kupa cegieł stoi tu bezczynnie. Klucze mogę dać ci już od razu - dodał, na co JungKook od razu zaczął protestować. Fakt, dom był naprawdę w dobrym stanie, znacznie lepszym niż dom rodzinny So.
- Lee, nie musisz - powiedział, po czym MinHo położył na stół klucze i podsunął je bliżej bruneta.
- Nie ma tu żadnych moich rzeczy, w razie gdybyś pytał - rzekł Koreańczyk, po czym włożył kolejną łyżkę ryżu do ust.
SangSo przeglądała telefon, w dalszym ciągu będąc w salonie, kiedy do domu wrócił JungKook. Ten od razu po wejściu do środka usiadł obok niej, po czym położył na stolik kawowy klucze, które dostał od Lee.
- Od czego?
- Kolega zaproponował dom z naprawdę dobrymi warunkami. Nie obraź się, ale to jest kupa złomu, w której nic nie działa, dodatkowo nie jest położona w malowniczym miejscu jak tamten dom. Plus, tam nic nie kojarzyłoby ci się z SeokHo. Możemy się tam wprowadzić od razu.
- To było powodem, dla którego nie wróciłeś na noc? - zapytała, po czym zobaczyła jak JungKook lekko się zmieszał.
- Tak. Mam nadzieję, że większość rzeczy w dalszym ciągu jest w walizkach? Od razu załatwimy tą sprawę, abyśmy mieszkali w lepszych warunkach.
- Nie decyduj też za mnie, nie powiedziałam, że się zgadzam.
- Chce mieszkać w normalnym domu, nie tu. To zawsze możesz sprzedać i zarobić coś - powiedział, po czym udał się na górę po walizki wszystkich domowników.
- JungKook, nie było cię całą noc, jebiesz alkoholem i chcesz nas wszystkich przenieść do nowego domu w jakimś malowniczym miejscu. Naprawdę? - powiedziała, po czym zaśmiała się, a następnie skrzyżowała ręce na piersiach.
- Przyznaj się, gdzie byłeś?
- Szukałem nam nowego, normalnego domu, abyśmy mieli gdzie zacząć wszystko do nowa.
- Kłamiesz. Jeśli naprawdę chcesz zacząć od nowa, to mów prawdę, abym wiedziała, że naprawdę ci zależy. Nie mam zamiaru znowu przerabiać tego od nowa, kochać cię, kiedy ty nie będziesz miał ani grosza szacunku do mnie.
- So, kochanie - powiedział, po czym zbliżył się do kobiety, a następnie położył swoje dłonie na jej tali - Nie kłamię, już nigdy cię nie okłamię. Kocham cię.
- JungKook, proszę cię, przyznaj się. Nie wmawiaj mi, że szukałeś jakiegoś pieprzonego domu. Chodź raz bądź ze mną szczery, do jasnej cholery - powiedziała, na co JungKook opuścił głowę.
- Byłem wczoraj z kolegą w klubie, zadowolona? Jakbym powiedział ci od razu, to zrobiłabyś mi aferę, a nie chce się z tobą kłócić.
- Nawet jakbyś przedłużał i tak zrobiłabym kłótnie specjalnie na twoje zasrane życzenie - powiedziała, po czym odsunęła się od mężczyzny i udała się do swojej sypialni, gdzie w dalszym ciągu spała JiWon.
CZYTASZ
STEPBROTHER: BACK TO THE PAST
Fanfiction♡♡♡ [Kontynuacja opowieści "STEPBROTHER"] ◇◇◇ "Pozwól mi pokochać cię jeszcze raz. Obiecuję, że tym razem cię nie skrzywdzę. Nie obiecuj rzeczy, których nie jesteś pewien, że spełnisz" ♤ ♤ ♤ • Treść nie przeznaczona dla osób poniżej 18 roku życia ...