Po upływie dwóch godzin, SangSo zaparkowała samochód na podjeździe swojego domu, po czym westchnęła.
Dlaczego tak bardzo stresuję się spotkania JungKook'a z JiWoon? To przecież on powinien czuć stres, nie ja..
Zacisnęła dłonie na kierownicy jeszcze mocniej, po czym kolejny raz westchnęła i spojrzała się na JungKook'a.- Zanim wejdziemy musisz wiedzieć, że JiWoon jakby w dalszym ciągu "przeżywa" odejście Chris'a. Byli ze sobą trochę zżyci, więc nie wymagaj od niej nie wiadomo czego - powiedziała spokojnie, na co Koreańczyk pokiwał głową w odpowiedzi. W głębi duszy był zły, że Christopher nawiązał świetny kontakt z JEGO córką.
- Wiedz mi, że będę lepszy od Chris'a, bo on nie jest ojcem, tylko ja.
- W przeciwieństwie do ciebie, on był, pomijając także fakt, że oboje nie wiedzieliście o istnieniu JiWoon. A po drugie nie rób z siebie nie wiadomo kogo, w dalszym ciągu jestem na ciebie wrogo nastawiona i nie myśl sobie, że obecność JiWoon zmieni mój stosunek do ciebie - odrzekła zdenerwowana, a następnie wyszła z samochodu, po czym poczekała aż mężczyzna podąży jej śladami i zamknęła auto.
Kiedy tylko podeszli do drzwi, JungKook objął So w pasie, jednak ta momentalnie strąciła jego rękę.
- Mówiłam coś.
- Chce, żeby nasza relacja się poprawiła. Zmieniłem się i będę Ci to powtarzać do upadłego, ale twój zmienny humor i zdanie będzie to wieczne blokować.
- Sam do tego doprowadziłeś, więc czuj się winny - powiedziała, a następnie weszła ze szerokim uśmiechem do domu i od razu podeszła do bawiącej się córeczki. Ta momentalnie objęła rodzicielkę, lecz w momencie dojrzenia JungKook'a, odsunęła się.
- Mamo, kim jest ten pan? - zapytała dziewczynka, na co So spojrzała się na mężczyznę, a następnie na córkę.
- To jest twój tata, kochanie.
- Tata?
- Tak. Przyszedł do ciebie, zobaczyć jak się czujesz, wyglądasz.
- Mamo, a gdzie jest Chris?
- Chris musiał wyjechać do pracy bardzo daleko, ale zobacz, teraz będziesz mogła spędzić trochę czasu ze swoim tatą. Nie cieszysz się? - zapytała, na co dziewczynka podniosła swojego misa od Bang'a, po czym przytuliła go mocno do swojej klatki piersiowej. Spojrzała się kolejny raz na JungKook'a, a w momencie, kiedy jej wzrok zatrzymał się na tatuażach i piercingu, przybrała złowrogą postawę.
- Ja nie chcę takiego taty, ja chcę Chris'a! - krzyknęła, co momentalnie rozjuszyło mężczyznę i jednocześnie jego serce pękło na kawałki. Zrozumiał, że Australijczyk wpłynął na jego córkę zbyt bardzo, więc jedynym wyjściem jest jego wyeliminowanie.
JungKook nie odezwał się, jedynie stał w korytarzu i patrzył się na JiWoon.
- Kochanie, nie możesz tak mówić.
- Ja chcę do Chris'a!
- JiWoon-
- On nie wróci - odezwał się niespodziewanie, co wywołało płacz u pięciolatki.
- Mamo, to prawda?
- Nie, kochanie. Chris wróci, ale nie wiem kiedy. Twój tata po prostu poczuł się smutny, po tym co powiedziałaś i dlatego tak powiedział.
- Pan kłamie! Chris wróci! - krzyknęła zapłakana dziewczynka, po czym JungKook podszedł do niej, złapał ją za rękę i spojrzał na nią zdenerwowany.
- Zrozum, że on nie wróci.
- Wróci, a pan kłamie. Pan nawet nie jest moim tatą!
- Jestem-
- JungKook, stop. Znowu zaczynasz robić to samo? Znowu kłamiesz?
- To ja jestem jej ojcem i nie pozwolę, żeby jakiś sukinsyn wychowywał moje dziecko, rozumiesz?
- Tak się składa, że ten sukinsyn byłby lepszym ojcem od ciebie - powiedziała, po czym JiWoon przytuliła się do jej boku i jeszcze mocniej objęła pluszowego misia.
- Wyjdź stąd. To nie był dobry pomysł, żebyś tu przychodził.
- To jest moje dziecko, więc-
- Nie masz do niej praw, więc jedyne czym możesz sobie rządzić to chujem w gaciach, a teraz wynoś się stąd - odrzekła, a no Koreańczyk zacisnął mocniej szczękę i ostatecznie wyszedł.
- Chcę do Chris'a, mamo. Chris jest lepszy - powiedziała cichutko, a następnie jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Ten pan jest straszny i wygląda jak bandyta - dodała, po czym So przytuliła ją jeszcze mocniej do siebie.
Rodzicielka SangSo od razu wyszła z kuchni, po czym popatrzyła się na łamiący jej serce widok. Tak bardzo nie chciała, żeby jej córka miała podobne życie do jej, jednakże jedyną osobę, którą o to obwiniała był Bóg.
~*~
TaeHyung jak tylko przeczytał wiadomość od Christopher'a od razu postanowił się z nim skontaktować, nie obchodziło go nawet to, że u niego jest już po północy. Po cichu liczył iż jednak mężczyzna odbierze od niego telefon, jednakże była to szansa jedna na milion. Po chwili jednak brunet odebrał połączenie.
- Tak słucham?
- Nie musisz tak formalnie się do mnie odzywać.
- Wybacz, to z przyzwyczajenia. Dlaczego dzwonisz o tak późnej godzinie? - zapytał, na co Tae oparł się na swoim fotelu i przekręcił długopis w palcach.
- Dlaczego prosisz mnie o zakupienie biletów dla nich?
- Znasz JungKook'a, byliście przyjaciółmi, w dodatku najlepszymi. Nie ufam mu i nie chcę, żeby So miała złamane serce, dlatego chcę ich sprowadzić do Korei.
- A po co ci JungKook?
- Mam z nim parę spraw do wyjaśnienia. Po drugie jak chcesz, możesz również zakupić bilet dla siebie. Od So wiem, że pracujecie również online - powiedział Chris, a następnie wstał z łóżka i podszedł do okna.
- Zastanowię się nad twoją propozycją. Chociaż i tak nie rozumiem jakie niby możesz mieć z nim sprawy, skoro jesteście skłóceni.
- Dla mnie najważniejsze jest szczęście dziewczyn, nic więcej. Więc załatwisz te bilety?
- Załatwię, ale będzie lepiej jak JungKook dowie się o tym, niż jeżeli miałby lecieć z nimi. SangSo napisała mi, że mała rozpłakała się na jego widok i krzyczała, że chce być przy tobie - powiedział, na co Chris momentalnie uśmiechnął się pod nosem. Niezmiernie mocno ucieszyła go ta wiadomość.
- Chris, jesteś tam?
- Tak, tak, zamyśliłem się po prostu.
- Napisze ci, kiedy będą wylatywać. Zalatw im jednak jakieś miejsce do spania, bo JungKook wie gdzie znajduje się jej dom w Korei.
- Nie musisz się o to martwić. Nigdy ich nie znajdzie.
CZYTASZ
STEPBROTHER: BACK TO THE PAST
Fanfikce♡♡♡ [Kontynuacja opowieści "STEPBROTHER"] ◇◇◇ "Pozwól mi pokochać cię jeszcze raz. Obiecuję, że tym razem cię nie skrzywdzę. Nie obiecuj rzeczy, których nie jesteś pewien, że spełnisz" ♤ ♤ ♤ • Treść nie przeznaczona dla osób poniżej 18 roku życia ...