Spokój pracującej SangSo został zakłócony w momencie, kiedy tylko TaeHyung wszedł do jej gabinetu. Z uśmiechem popatrzył na swoją współwłaścicielkę i podszedł do niej powolnym krokiem. Kobieta nie rozumiejąc do końca jego zachowania, lekko wystraszona zaczęła odsuwać się w bok w stronę okna na swoim fotelu. Ten od razu zatrzymał się, po czym skrzyżował ręce na piersi.
- O co ci chodzi? - zapytał, na co brunetka uniosła brwi do góry i prychnęła.
- Zdaję mi się, że to właśnie ja powinnam zadać tobie to pytanie. Co się z tobą dzieje? Jeszcze nigdy nie widziałam ciebie takiego uśmiechniętego.
- Jedziemy na wakacje! - krzyknął, po czym podbiegł do niej i objął ją mocno, nie zważając iż ta w dalszym ciągu siedziała na fotelu.
- Zarezerwowałem nam bilety, opłaciłem wszystko, więc nie musisz się martwić W OGÓLE!
- A powiesz mi chociaż gdzie się wybieramy? - zapytała, a następnie powróciła z powrotem do biurka i dokończyła przerwaną pracę.
- Do domu - powiedział spokojnym głosem, co spowodowało, że kobieta od razu zaprzestała swoich ruchów. Zastygła w miejscu, a jedyne co było słychać, to tykanie zegarka.
Kobieta nie chciała wracać "do domu". Przyrzekła sobie, że jej noga nigdy nie postanie w tym miejscu, w miejscu, które przywołuje u niej wszystkie negatywne wspomnienia. Począwszy od jej ojca, zakończywszy na JungKook'u.
Odsunęła się lekko od biurka, po czym spojrzała na przyjaciela i głośno westchnęła.
- Nie możemy udać się do innego miejsca na wypoczynek? Jest tyle wspaniałych miejsc na świecie, a ty akurat musiałeś wybrać to?
- Dlaczego się nie cieszysz? Spotykasz dawnych przyjaciół, przypomnisz sobie wszystko co najlepsze.
- Problem w tym, że nie miałam tam żadnych przyjaciół, a jedyne wspomnienie, które aktualnie nasuwa się mi do głowy, to ojciec, którego darzyłam uczuciem, które on nie potrafił okazywać.
- A MiRae?
- Ona? Myślałam, że to moja jedyna przyjaciółka, której mogę zwierzyć się ze wszystkiego. Odwróciła się ode mnie, kiedy najbardziej jej potrzebowałam. Tak więc - nie mam tam przyjaciół, a wszystkie moje wspomnienia nie są przyjemne, są bardziej negatywne - powiedziała, po czym kolejny raz powróciła do przerwanej pracy.
TaeHyung westchnął cicho, po czym stanął za kobietą i nachylił się do jej ucha.
- Na pewno wszystkie twoje wspomnienia są negatywne? - wyszeptał, gładząc jej lewą rękę opuszkami palców. So kolejny raz zamarła, po czym wyprostowała się.
- Nie wszystkie - odparła, co spotkało się z uśmiechem na twarzy Koreańczyka. Nachylił się jeszcze bardziej, po czym musnął lekko skórę na jej szyi. Uśmiechnął się po raz kolejny, kiedy So wydała z siebie cichy pomruk zadowolenia.
W pewnym momencie odsunął się od niej, po czym usiadł na sofie. Nie spodobało jej się to, co mężczyzna od razu mógł dostrzec. Oparła się na fotelu, kiedy nagle TaeHyung łapczywie wpił się w jej czerwonokrwiste usta. Całował ją zachłannie, nie dając nawet możliwości na krótkie zaczerpnięcie przez nią powietrza.
Nagle TaeHyung posadził ją na jej biurku, nie odsuwając się od niej nawet na moment. Obojgu brakowało bliskości z drugiej strony, a jemu zależało na przywróceniu przyjemnych wspomnień SangSo. Doskonale pamiętał ich pierwsze zbliżenie w jego apartamencie. Oboje czuli się wspaniale i bardzo chciał, aby teraz poczuli się tak ponownie.
Od razu rozpiął jej koszule, ukazując jej biały, koronkowy stanik. Przyciągnął ją bliżej ku sobie, po czym zaczął pocałunkami obdarowywać jej szyję oraz dekolt, na którym zrobił trzy małe malinki.
Momentalnie położył So na biurku i zaczął muskać jej skórę na brzuchu, a tuż po odpięciu jej guzika od spodni, zaczął schodzić coraz to niżej, aż do gumki, dopasowanych do stanika, majtek.
TaeHyung, nie tracąc czasu, rozpiął swoją koszulę oraz zdjął spodnie, pozostawiając tylko w bokserkach. Nachylił się nad dziewczyną ponownie zachłannie ją całując, jednocześnie zdejmując jej spodnie. Kiedy tylko chciał pozbyć się jej majtek, kobieta od razu podniosła się do pozycji siedzącej oraz spuściła głowę.
- Coś się stało? - zapytał zatroskany, po czym dotknął jej ręki.
- Nie mogę, przepraszam. Najlepiej będzie jak zapomnimy co się tutaj wydarzyło i wróćmy z powrotem na ziemię, a w szczególności do pracy - powiedziała, po czym zeskoczyła z biurka i zaczęła się ubierać. TaeHyung od razu zawstydził się, kiedy ujrzał pokaźną górę w swoich boskerkach. Momentalnie ubrał się, po czym wyszedł z jej biura.
Kobieta, od razu po ubraniu się, usiadła na swoich fotelu i westchnęła głośno. Nie mogła przecież kochać się z mężczyzną, w którym zakochana jest jej kuzynka. Nie zrobiłaby czegoś takiego tak bliskiej jej osobie. Mimo tego obwiniała się, iż nie zatrzymała przyjaciela na samym początku i pozwoliła mu się coraz to bardziej posuwać do przodu.
Nagle jej telefon automatycznie się włączył, co oznaczało, że ktoś wysłał jej wiadomość. Od razu po odblokowaniu go, odczytała.
JungKook: Przyjadę po ciebie jak skończysz pracę.
SangSo: Nie trzeba. Mam jeszcze masę pracy poza biurem.
Zablokowała telefon, po czym zadzwoniła w bardzo ważnej sprawie.
Kobieta umówiła się na spotkanie w mało odwiedzanej przez ludzi, a tym bardziej turystów, dzielnicy w całym Rzymie. Od razu po skończonej pracy wyszła z biura, jednocześnie szybko żegnając się ze swoimi pracownikami, jak i TaeHyung'iem. Wsiadła w samochód, po czym odjechała.
Na miejscu była w zaledwie dziesięć minut. Początkowo nie chciała wychodzić z auta i miała nawet zamiar już odjeżdżać, jednak osoba, z którą miała się spotkać już dojechała na miejsce. Zestresowana wyszła z samochodu, zamykając go, po czym podeszła do drugiego samochodu.
- Myślałem, że cię nie puści.
- Nie pisałam mu nic, więc nie powinien się dowiedzieć - powiedziała, po czym przystanęła z jednej nogi na drugą.
- Czemu się stresujesz?
- Sama bym chciała znać odpowiedź na to pytanie.
- Wiem, że powinienem decydować za ciebie, ale proszę, zostaw go. Sama doskonale wiesz jaki jest. I tak, wiem, że to twoje życie i nie mogę wchodzić w nie z brudnymi butami i wszystkiego niszczyć, ale to dla twojego dobra. Nie znałem go na początku, ale po wysłuchaniu TaeHyung'a, wiem, że to nie jest odpowiedni mężczyzna dla ciebie - powiedział, po czym zbliżył się do niej i złapał ją za ramiona.
- Słuchaj, wiem, że z jednej strony mogę robić źle, zaś z drugiej dobrze, ale nie mogę odciąć JiWoon od jej ojca, w szczególności po tym jak się spotkali. Chcę, żeby brał też za nią odpowiedzialność, mimo, że nawet nie wiedział o jej istnieniu przez tyle lat.
- Mimo, że dłużej już tu nie mieszkam on działa na moje nerwy, a ty go nie kochasz.
- To nie jest takie proste, Chris, do cholery.
- Co niby nie jest proste? Zakochałem się w tobie, potrafiłaś to dostrzec? - powiedział, po czym wpił się w jej usta.
CZYTASZ
STEPBROTHER: BACK TO THE PAST
Fanfiction♡♡♡ [Kontynuacja opowieści "STEPBROTHER"] ◇◇◇ "Pozwól mi pokochać cię jeszcze raz. Obiecuję, że tym razem cię nie skrzywdzę. Nie obiecuj rzeczy, których nie jesteś pewien, że spełnisz" ♤ ♤ ♤ • Treść nie przeznaczona dla osób poniżej 18 roku życia ...