Rozdział 4.4

391 16 7
                                    


Doktor Owens zabrał nas do auta i mieliśmy jechać do takiego jakby „laboratorium" i już jechaliśmy, a ja nie wspomniałam że wzięłam plecak i walkman i słuchałam podczas podróży muzyki.

Napisałam też liścik do Will'a, a El do Mike'a.

A to co napisałam do Will'a brzmiało tak.

„Will naprawdę przepraszam Cię że o niczym nie powiedziałam, ale nie mogłam, pamiętaj poradzę sobie i wy też. Jak tylko wrócimy z El to naprawimy tą relacje między nami.

Kocham cię.

Twoja Luna."

Zapomniałam też wspomnieć że ten obraz co namalował dla mnie Will, to było w nim, to kiedy pierwszy raz się poznaliśmy (słodkie) ale też namalował jeszcze jeden obraz, ale tego nam nie pokazał i powiedział że to projekt do szkoły.


Teraz leci piosenka od której Max mnie uzależniła „Kato Bush - Running Up That Hill".

Brakuje mi jej, znaczy dużo z Max czasu spędzałam i teraz za nią tęsknie, ale wiem że jak tylko uda nam się z mocami to tam pojedziemy.

I teraz w sumie trochę to ja się czuje winna za zabicie Bill'a i Hopper, to znaczy wiem że nie wiedziałam o moich mocach wcześniej, ale ja je miałam i mogłam to powstrzymać.

Teraz jak o tym myśle to łezka mi poleciała (Przepraszam was Tato i Billy).


Jestem ciekawa czy Will jest zły na, mnie mam nadzieje że nie.

Ja i El siedzieliśmy z tyłu.

Pov Troy.

Ja i Lucas właśnie wbiegliśmy do szkoły.

(Okej po rozmowie z Luną udałem się na imprezę gdzie był już tam Lucas i pogratulowałem mu strzelenia do kosza).

Naprawdę boli mnie to że Luna wciąż coś czuje do Will'a, znaczy okej wiedziałem że to szybko nie minie, ale czułem się zraniony, wiem też że nie mogę jej winić, ale w tamtym momencie czułem wszystkie emocje naraz, teraz ochłonąłem.

I nie jestem zły na całą tą naszą paczkę, to nie ich winna że między mną, a Luną tak się potoczyło, chciałem się od nich odciąć, ale polubiłem ich i to by i tak nie miało sensu.

Dowiedzieliśmy się że Eddie podobno nie jest mordercą, nie wydaje się taki, zresztą Luna z nim kilka razy rozmawiała i mówiła że jest w porządku.

Cała nasza paczka mu pomaga (mam na myśli Dustina, Steve'a, Max, Nancy i Robin) i że podobno nie jest wesoło, więc ja i Lucas szybko zbyliśmy trójkę naszych kumpli z drużyny, którzy chcieli „porozmawiać" z Eddie'em.

Niepokoiło mnie ich zachowanie, ale oni już tacy są, pewnie sam bym był podobny do nich kiedyś, zanim zacząłem kumplować się z całą tą paczką.

Udało nam się od nich uciec, a teraz wbiegliśmy do szkoły i byliśmy już na korytarzu.

A powitał nas Steve z lampą (niezłe powitanie).

-Aaa-krzyknęliśmy wszyscy wystraszeni (no jasna cholera)-To tylko my-krzyknęliśmy z Lucasem-Lucas ? Troy ?-powiedziała Nancy nam się przyglądając-Chryste co z wami ?-zdezorientował się brat Luny (szczerze bałem się tego spotkania)..

Ale jak już się wszyscy uspokoiliśmy to przyjrzałem się wszystkim i tam nie było Luny (to dziwne).

Wyjaśniliśmy sobie wszystko (Max widziała ten sam zegar co Christy i ten przyjaciel Nancy) bałem się o Max wiadomo to moja przyjaciółka (ale to w takim razie czemu nie ma Luny przy niej, przy nich ?).

Stranger Things||Will Byers||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz