♫ Pizza z ananasem ♫

178 17 6
                                    

Jungkook nigdy nie zastanawiał się nad tym jakie ma upodobania. Nie spotkał kogoś ,kto byłby jego całym światem. Dopiero teraz gdy na jego drodze stanął niski młodzieniec, zastanawiał się kogo tak naprawdę wypatruje. Chłopaki z zespołu nie raz rozmawiali o swoich orientacjach. Szukali w sobie wsparcia. Nikt inny nie potrafił ich zrozumieć. Zawsze byli wyrzutkami, czy to w szkole ,czy we własnym domu. Każdy z nich miał inną historię. Jedynym problemem ,który ich połączył była muzyka. Chociaż oni nazywali to zbawieniem. Ucieczką, od wszystkich złych chwil. 

Muzyka była dla nich czymś, w czym mogli się zatracić. Uratować siebie. Kochali tworzyć. Jednak za ich pragnieniami stało mnóstwo przeszkód. Nigdy nie było łatwo. Za każdym razem powtarzali sobie ,że to minie i nastanie szczęście. O dziwo? Zawsze ich prośby się spełniały.

Przez resztę dnia zespół spędzał czas na próbach. Oczywiście znalazły się w nim przerwy. Jednak głównie polegały one na sprawdzaniu nut jak i dyskutowaniu między sobą. Po obfitym "śniadaniu", wszyscy poszli do pracy. Nie każdy z nich dostał ją w tym samym miejscu. Yoongi pracował na nocnej zmianie w sklepie monopolowym, Hobi zatrudnił się w klubie jako DJ natomiast Taehyung i Jeon pracowali razem w pizzeri. Kim przyjął rolę kelnera a Jungkook rozwoził zamówienia do klientów.

-Jeon zawieś tą okropną pizze na główne molo. Tam gdzie zawsze jakieś zespoły występują.

-Tam gdzie nie chcieli byśmy występowali? 

-Nawet mnie nie wkurwiaj.

-I o co ci chodzi z tą okropną pizza?

-Hawajska..

-Hawajska jest dobra jak każda inna pizza.

-Przestań mi tu głupoty gadać Jeon. Ten twój Jimin też zapewne ją lubi. 

-Co?

-Mamrotałeś coś przez sen-zaczął się śmiać pakując gorące jedzenie do pudełek.

-Skąd niby przekonanie ,że to facet?

-Mówiłeś w formie męskiej przez sen. Poza tym widać na kilometr ,że od występu w tym barze jesteś gdzieś indziej. I wieje gejozą na kilometr.

-Spierdalaj.

Jeon wyrwał z jego rąk pudełka ,wkładając je do specjalnej torby. Usłyszał tylko od strony Tae "uważaj na nie!". Po czym wyszedł z budynku, wsiadając na skuter. Droga na molo minęła mu spokojnie.

 Gdy był na miejscu usłyszał głośne brzmienie gitary elektrycznej i perkusji. Bez namysłu poszedł w tamtą stronę. Ujrzał tam pięcioosobowy zespół i jedną osobę przy mikrofonie. Wokalista miał na sobie czarną czapkę i maseczkę. Jednak jego postura ciała mu kogoś przypominała. Gdy ten zaczął śpiewać, Jungkook od razu rozpoznał ten głos. Mimo ,że miał całkowicie inne brzmienie od tego w barze. Otworzył szeroko buzie gdy chłopak wydobył z siebie wysoki ,mocny dźwięk. Nie sądził ,że Jimin potrafi tak bardzo dobrze posługiwać się głosem.

-Shut your mouth and run me like a river! Choke this love 'til the veins start to shiver! One last breath 'til the tears start to wither! Like a river, like a river! Shut your mouth and run me like a river!

Publiczność szalała na jego punkcie. Coraz więcej ludzi zbierało się wokół zespołu. Co sprawiało uśmiech od strony artystów. Nawet oni byli zaskoczeni głosem wokalisty. Gdy ten uniósł w końcu głowę by spojrzeć na publikę. Dostrzegł go. Patrzył na niego. Skupił całą swoją uwagę na Jungkooku. Jakby tekst piosenki miał być kierowany do niego. By mógł ją znów rozszyfrować.  Park pozbył się czapki z głowy ,a w rytm muzyki jak i słów rzucił na ziemię maseczkę. Wziął do swej ręki puszkę piwa. Zespół miał akurat chwilę by zaprezentować swoje zdolności bez wokalu. Jimin wypił całą zawartość puszki, powoli kończąc swój występ.

-Shut your mouth, baby, stand and deliver.Holy hands, will they make me a sinner?Like a river, like a river~

Po wypowiedzeniu ostatnich słów piosenki ,publiczność oszalała. Wszyscy wiwatowali podnosząc swoje kubki i wypijając ich zawartość. Gitarzysta z zespołu podszedł do Parka zawieszając na nim swoje ramie. 

-To właśnie drodzy państwo był nasz gość specjalny ,którego trudno było namówić do wstępu!-ludzie zaśmiali się głośno ,a Jimin? Spoglądał tylko i wyłącznie w jedno miejsce. Przed siebie, gdzie stał oparty o skuter Jungkook. Odłożył kask przez który miał mokre włosy. Wiedział już dokładnie dla kogo było dane jedzenie. Przeszedł przez tłum z torbą w ręku. Kierował się w stronę zespołu zachodzącego ze sceny.

-Jimin nie wiedziałem ,że aż tak się wczujesz! Myślałem ,że po prostu zaśpiewasz. Nie byłeś zbytnio chętny do występu. Widzisz, miałem rację! Poprawił ci się humor-zaśmiał się głośno gitarzysta. 

-Nie przesadzaj Dragon. Po prostu lubię tą piosenkę w moim wykonaniu. Ćwiczyłem na niej swój głos. Nic dziwnego ,że o tym nie wiedziałeś. Miałeś mnie wtedy w dupie-przewrócił oczami czarnowłosy.

-Aj nie rozdrapuj starych ran Chimii.-Jimin miał zamiar chlusnąć mu zawartością kubka w twarz. Powstrzymał go jednak głos Guka ,który wyczuł napiętą  atmosferę.

-Dla państwa była zamawiana pizza?-odezwał się spoglądając przewrotnie na chłopaka. Nie trwało to długo. Spojrzał w stronę muzyka ,który stał obok Parka.

-Tak to dla nas! Dość szybki jesteś-zaśmiał się głośno zabierając pudełka. Otworzył pierwszy karton ,z którego wydobywała się gorąca para. Wszyscy z zespołu od razu rzucili się na jedzenie. 

Gdy Jeon rozliczał się z klientem odnośne kwoty, czuł na sobie wzrok Jimina. Miał wrażenie ,że zaraz  chłopak wywierci mu dziurę w plecach. Spojrzał kolejny raz w jego stronę i lekko się uśmiechnął. Po czym po prostu wrócił do swojego skutera. Nie wiedział czy miał się odezwać do Parka. Czuł dziwną atmosferę pomiędzy tą dwójką. Nie chciał się mieszać. Tym bardziej ,że z Jiminem tak naprawdę się nie znają.

Jednakże gdy zakładał swój kask, usłyszał przerażone piski jakiś dziewczyn. Spojrzał za siebie, a przed sobą zobaczył biegnącego, w jego stronę Jimina, który z uśmiechem spojrzał za siebie po czym szybkim ruchem wskoczył na skuter Jeona.

-Wsiadaj! Bo dostaniemy po mordzie!-Jungkook jak na zawołanie usiadł przed Jiminem podając mu kask. Jeon nigdy nie czuł takiej adrenaliny jak wtedy. Wiedział ,że przekroczył już prędkość będąc na głównej ulicy ,ale w tamtym momencie o tym nie myślał. Po prostu spełnił wolę chłopaka.

-Co się stało?-krzyknął Guk by Jimin go usłyszał.

-Zajebałem mu z  liścia.

Black deep hole in your eyes ♤ᴘ.ᴊᴍ+ᴊ.ᴊᴋ♤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz