Tygodnie mijały a temperatura na zewnątrz stawała się coraz niższa. Końcówka września była dla Jimina jednym z kolejnych gorszych okresów. Po raz kolejny został osamotniony. I to nie tak ,że się poddał. Chciał walczyć. Dzwonił do niego mnóstwo razy, mając nadzieję. Jednak chłopak nie odbierał, ani nie pisał. Próbował również porozmawiać z chłopakami z zespołu jednak to nic nie dał . Mimo ,że co miesiąc dawali zapłatę za pomieszkiwanie w użyczonym apartamencie, tak nic poza tym. Jimin chciał wiedzieć co się dzieje z Jungkookiem. Raz zapytał Taehyunga, którego spotkał w holu, odmówił odpowiedzi. Tak samo było z resztą. Nie rozumiał. Nie był w stanie zrozumieć co tak właściwie się dzieje.
Jego bariera alkoholowa, pękła w połowie września. Nie był wstanie pozbyć się uczyć wyłącznie poprzez papier. Brakowało mu gorzkiego, ostrego smaku. Wtedy nalał sobie whiskey, dorzucił lodu i wrócił do pisania. Kolejnego dnia, wyciągnął gitarę. Wraz z gotowymi słowami tworzył melodię. Nie szło mu to szybko i sprawnie. Jednak pomoc trunków i dobijającej samotności, napędzała go do działania. A co jeśli ta piosenka sprawi ,że on wróci? Przyjdzie do baru i go usłyszy. Zmieni zdanie i będą mogli znów razem spędzać wieczory?
Przez brak Jungkooka u swojego boku, cierpiał bardziej niż wcześniej. Czuł jak z jego odejściem stracił część siebie, a przecież oni nawet nie byli razem. Mimo tego czuł tęsknotę gorszą od tej ,która była mu znajoma od wypadu samochodowego. Wtedy stracił matkę, ojca i najbliższego brata. Wciąż ich kochał i gdyby mu napisali by wrócił. Zrobiłby to. Byle poczuć się tak samo ważny jak kiedyś.
Któregoś dnia nie potrafił usiedzieć na miejscu. Chodził od pokoju do pokoju byle tylko czymś się zająć. Nie chciał rozmyślać o tym co robi teraz Jungkook. Jednak same rzeczy w jego mieszkaniu, przypominały mu o nim. A w szczególności kuchnia, w której ten zawsze coś gotował. Wieczorem chciał obejrzeć jakiś serial. Odciąć się od własnej rzeczywistości by żyć decyzjami fikcyjnych bohaterów. Jednak widząc tytuł "Lucyfer" na głównej netflixa. Wyłączył telewizor i więcej go już nie włączył.
-Jimin?
-Hej, o co chodzi?
-Jako ,że chłopaki ostatnio mają ważne rzeczy na głowie. To czy nie chciałbyś wystąpić dzisiaj wieczorem?
-Nie sądziłem, że dożyję dnia, w którym sam poprosisz mnie o występ w barze-zaśmiał się.
-Ja też nie. To jak?
-Umówiłem się z-
-Zaś Jungkook? Kiedy wy się od siebie odkleicie w końcu?
Zacisnął palce na telefonie. Prawda była taka, że Namjoon o niczym nie wiedział. A Jimin nie chciał go niepotrzebnie martwić. Jednak słowa przyjaciela zdołowały go jeszcze bardziej. Nie chciał iść do baru. Musiał wrócić do klubów.
-Nie-odparł cicho- Idę z Suzann.
-Co?-Kim zdawał się nie rozumieć sytuacji, miał wrażenie ,że się przesłyszał-Kto to jest Suzann?
-Opowiadałem ci kiedyś jak z Jungkookiem poszedłem do klubu. Tam poznaliśmy Suzann. Świetnie się w trójkę bawiliśmy tej nocy. Aż za bardzo. Od jakiegoś czasu wychodzę z nią na kawę czy wino. I do klubów oczywiście. To cudowna dziewczyna.
-Jungkook wie? Nie jest zazdrosny?
-O co ci chodzi?
-Jak to o co? Jesteś z Jungkookiem więc to logiczne-
-Nie jestem z nim. Skąd ci to przyszło do głowy?-burknął- Namjoon do cholery przestań dopowiadać sobie różne rzeczy. Jakoś wcześniej spotykałem się z mnóstwem ludzi i nic takiego nie mówiłeś.
![](https://img.wattpad.com/cover/132746760-288-k702112.jpg)
CZYTASZ
Black deep hole in your eyes ♤ᴘ.ᴊᴍ+ᴊ.ᴊᴋ♤
FanfictionJimin jako zgoszchniały fan alkoholu chodzący od baru do baru. Jungkook jako basista w amatorskim zespole. Mówi się że swoją prawdziwą miłość poznaje się na skraju załamania. Chodzą przekonania, że taka właśnie miłość jest w stu procentach prawdzi...