Młodzi ludzie uwielbiają się bawić. Nie jest to ważne w jaki sposób. Każdy ją uwielbia. Czy to w tłumie ludzi z piwem w ręku, czy w domu przy oglądaniu ulubionego serialu. Jest tego mnóstwo. Jedną właśnie im znaną jest, alkohol i głośna muzyka. Dlatego stworzono festiwale. Gdzie to większość młodych ludzi ma szansę ponieść się emocją i euforii. Słuchając przy tym ulubionych zespołów czy początkujących wykonawców.
Zapach papierosów, niezdrowego jedzenia jak i potu roznosił się po piaszczystej plaży. Nie dało się wyczuć zapachu słonego morza czy też usłyszeć wal. Porządek pięknego, spokojnego miejsca zakłócał właśnie festiwal. Całe ulice wzdłuż plaży były zapełnione. Ludzie którzy sprzedawali jedzenie z food traków szczycili się niezłym dochodem. A młodzi ludzie kupowali jedzenie z wielkim uśmiechem na twarzy.
Festiwal w Busan nie oferował tylko jedzenia czy dobrego picia ,ale również muzykę na żywo. Tego wieczoru na małej scenie miały wystąpić przeróżne zespoły. Kilka popularnych jak i tych mało znanych. Oczywiście tylko te bardziej znane zespoły mogły zaprezentować swoja własną muzykę. Mniej popularne miały tylko szansę wystąpić z coverem. Taka była zasada. Jednak lepsze to niż nic. Czyż nie?
Taką szansę dostali właśnie chłopaki. A wszystko to zawdzięczają Namjoonowi. Właścicielowi baru. Chłopak zapytał się ich pewnego dnia jak występowali po raz kolejny w jego barze. Czy nie chcieliby iść o krok dalej. Oczywiście ,że wszyscy się zgodzili. To ogromna szansa by zaprezentować swoje talenty. Sprawy organizacyjne, zespół zostawili tym razem Yoongiemu. To on najbardziej potrafił się dogadać z Namjoonem. Plus chciał wszystko dokładnie sprawdzić. A reszta, po prostu mu zaufała. Jak to zawsze bywało, bo Yoongi nigdy nie zaniedbywał muzyki. Można powiedzieć ,że była ona jego duszą.
-Nie mogę w to uwierzyć ,że przyjaciel Jimina nam tak pomógł. Ile to razy zgłaszaliśmy się na festiwale i nas nie przyjmowali. A tu ciach! I mamy to panowie!
-To dlatego że organizatorem jest jego chłopak, Tae.
-Jeśli będziesz z Jiminem dobrze nam pójdzie jako zespół-puścił mu oczko.
W ten sposób Taehyung o mało nie stracił pleców. Dostał od Jungkooka mocnym uderzeniem. A i tak chłopak wystawił mu język ,krzywiąc się z bólu. Młodszy tylko przewrócił oczami i zajął miejsce na krześle.
-Tae proszę dbaj o swoje zdrowie-odpowiedział Hobi przechodząc obok poszkodowanego. Spojrzał przelotnie na Jeona i się uśmiechnął- Możliwe ,że Jimin się pojawi.
-Wiem
-Ah, mogłem się domyśleć. Będzie oglądał nasz występ?
-Nie mówiłem mu że tu będę. A tym bardziej, na scenie.
-Dlaczego? Boisz się?
-Ja? Nie. Po prostu chce mu zrobić niespodziankę. Przynajmniej wtedy nie poczuje się sam.
Mówiąc to wyciągnął z futerału fioletowy bas. Jungkook doskonale zdawał sobie sprawę co oznacza ten kolor u muzyka. Nawet gdy kupował go w sklepie muzycznym. Instrument nie tylko zwiastował śmierć, ale też ból, smutek i oczywiście samotność. Jednak wszyscy zapamiętali tylko jedno słowo. Śmierć.
☆
Jimin w tym czasie odwiedzał co drugie stanowisko z alkoholem czy jedzeniem. Kochał festiwale. Nie dość ,że wokół siebie miał pełno swojego ulubionego trunku, to też grała przy tym muzyka. I to na żywo. Co było wspaniałym uczuciem. Szczególnie podczas nocy. Wielką ilość pieniędzy zawsze miał przy sobie w takich okolicznościach. Byle tylko urwać się z pustego mieszkania. Tutaj przynajmniej krzyki ludzi zapełniali mu pustkę w głowie.
CZYTASZ
Black deep hole in your eyes ♤ᴘ.ᴊᴍ+ᴊ.ᴊᴋ♤
FanfictionJimin jako zgoszchniały fan alkoholu chodzący od baru do baru. Jungkook jako basista w amatorskim zespole. Mówi się że swoją prawdziwą miłość poznaje się na skraju załamania. Chodzą przekonania, że taka właśnie miłość jest w stu procentach prawdzi...