Weekend u państwa Jeon minął chłopakom cudownie. Chodzili do miejsc, w których Jungkook często przebywał. Opowiadał mu o swoich głupich decyzjach. W którym miejscu musiał wspinać się na drzewo przed goniącym go psem. A w szczególności pokazywał mu swoje ulubione miejsce w ogrodzie.
Pani Jeon pod wieczór wyjazdu chłopaków, zaprosiła ich do salonu by pooglądać album ze zdjęciami. Wszyscy śmiali się gdy widzieli chłopaka całego w mące albo w farbie. Sam Jungkook wzruszył się dość na widok wspólnych zdjęć z wujkiem. Na tyle ,że wziął jedne z nich dla siebie. Jimina natomiast zafascynowały zdjęcia, na których po raz pierwszy chwyta za instrumenty, wybiera w sklepie swój pierwszy bas i rozpoczyna studia. Uśmiechnął się smutno na widok chłopaka w objęciach małych bliźniaczek. Brakowało mu takiej relacji pomiędzy nim, a bratem. Strasznie za tym tęsknił. Niestety nie da się już niczego cofnąć, a mimo tego co mu zrobił to i tak kochał go z całego serca. Po zobaczeniu zdjęć z rodzeństwem postanowił wyjść na ogródek by zapalić. Nie chciał nikomu psuć humoru. Usiadł na jednym krześle i odpalił papierosa.
Jungkook widział jak ten reaguje na to wszystko. Wiedział ,że też chciał wrócić do rodzinnego domu i poczuć to ciepło. Nie mógł zaprzeczyć ,że gdy wybaczono mu jego błędy, poczuł ogromną ulgę. Jednak w przypadku jego chłopaka było inaczej. I nie miał bladego pojęcia jak pomóc mu na tyle, by przestał się tym zadręczać. Tym bardziej po tym co zrobił mu starszy brat. Widząc, że ten wychodzi na zewnątrz, wstał z dywanu jednak od razu został zatrzymany przez ojca. Położył mu dłoń na ramieniu.
-Porozmawiam z nim.
-Tato , nie wiesz z czym...
-Każdy łatwo się domyśli, że chodzi tu o rodzinę. Jeśli będzie chciał się ze mną tym podzielić, wysłucham go. Jeżeli nie, nie będę naciskać-brunet tylko pokiwał głową, siadając na swoim miejscu. Zostawił resztę, w rękach swojego ojca.
Pan Jeon dosiadł się do Jimina, który od razu wstał z krzesła na równe nogi. Tata Jungkooka jedynie uśmiechnął się, machając ręką by usiadł na miejsce.
-Podzielisz się ze staruchem jedną fajką?
-A czy pańska żona nie mówiła, że rzucił pan palenie?-starszy mężczyzna zaśmiał się lekko, puszczając mu oczko. Jimin odwzajemnił uśmiech podając paczkę w jego stronę.
Z początku palili w ciszy. Jimin był troszkę spięty, bo o mało co nie przywitał go ze łzami. Nie miał pojęcia jaki temat zacząć. W końcu to jego teść.
-Co cię gryzie, Jiminie?
-C-co?-czemu ojciec Jungkooka pali z nim spokojnie fajkę i pyta się o jego samopoczucie. Dopiero poznali się z dwa dni temu-Znaczy słucham?
-Widzę ,że niezbyt ci się uśmiecha patrzeć na zdjęcia Jungkooka z dziewczynami-zaciągnął się i wypuścił dym z ust-Masz rodzeństwo?
-Tak mam, starszego brata-westchnął-Nienawidzi mnie, tak jak ojciec i matka.
-Dlaczego? Jeśli mogę spytać, nie zmuszaj się jeżeli nie chcesz mi mówić.
-Nie jest już to dla mnie jakiś duży temat tabu. Przepracowałem to, jednak ostatnio mnie odwiedził. Myślałem ,że coś się zmieniło, od tak długiego braku kontaktu. Może babcia w końcu będzie bardziej szczęśliwa gdy zobaczy nas znów razem. On jednak nic się nie zmienił.
-Babcia?
-Tylko z nią przez te lata miałem kontakt. Jest to najcenniejsza osoba w moim życiu. Mogę powiedzieć ,że zastąpiła mi rodziców, kiedy nastąpiły dla mnie ważne życiowe wybory. Ojciec nigdy się mną nie interesował, mama po jednym wydarzeniu, przestała się do mnie odzywać. A brat dalej ciągnął swoją grę. Wie pan, zmanipulował wszystkich do takiego stopnia ,że mnie obwiniali za wszystko. Nikt nie chciał mnie wysłuchać, nikt mi nie wierzył. Na tyle źle czułem się w tym domu ,że się wyprowadziłem, przestałem robić też coś co kochałem-przetarł twarz dłonią- Jednocześnie tak ich nienawidzę ,ale gdybym dostał wiadomość ,że któreś z tej trójki jest w szpitalu. Pobiegłbym natychmiastowo.
CZYTASZ
Black deep hole in your eyes ♤ᴘ.ᴊᴍ+ᴊ.ᴊᴋ♤
FanfictionJimin jako zgoszchniały fan alkoholu chodzący od baru do baru. Jungkook jako basista w amatorskim zespole. Mówi się że swoją prawdziwą miłość poznaje się na skraju załamania. Chodzą przekonania, że taka właśnie miłość jest w stu procentach prawdzi...