♫ Ciąg dalszy ♫

93 19 1
                                    

Półtorej roku później 

 Czas, który Jungkook spędzał w ośrodku nie był łatwy. Brak jakiegokolwiek kontaktu z bliskimi doprowadzał go do szału. Zdecydowanie było ciężej niż w dni, pierwszego odstawienia. Dopiero po dwóch tygodniach mógł napisać list do chłopaków z zespołu jak i osobne dwa, jeden do Jimin ,a ten następny do rodziny. Nie kontaktował się z nimi z kilka lat. Nie dzwonił, ani ich nie odwiedził. Wtedy z grubsza założył ,że nie chcą mieć  z nim nic wspólnego.  Teraz jednak był inny, starał się każdego dnia by pozbyć się swojej ciemnej strony i wyjść na prostą. Dlatego napisanie do nich listu był tym jednym większym krokiem. 

Po pewnym czasie znalazł się również na wspólnych zajęciach z psychologiem. Tak zwanym kółkiem samoakceptacji z innymi ludźmi. Dni ,w których je miewał, poznawał każdą inną historię życia. Jednak nie zawsze tak było. Nie wszyscy chcieli się otwierać i wyznawać to co czują lub to co przeszli. Każdy sam się na to godził i samodzielnie odpowiadał . W chwilach gdy nikt nie miał nic do powiedzenia, psycholog sam zaczynał opowiadać o różnych tematach. Nie zawsze było spokojnie. Niektóre osoby w kole traktowało bycie tutaj jak więzienie. W końcu nie wszyscy samodzielnie się tu udali. Dlatego ich droga ku wyzdrowieniu będzie dłuższa i boleśniejsza. Mimo ,że Jungkook sam zgodził się na ośrodek, w  niektórych dniach miał ochotę po prostu stąd uciec. Jednie co miał przy sobie to książki i listy. Pełno listów od Jimina. Dlatego gdy miewał ataki, rozwalał je wszędzie by jakoś na nich skupić swoje myśli.

Po czterech tygodniach miał coraz więcej zajęć z samym Eunwoo. Dlatego idąc kolejny raz do jego gabinetu z pielęgniarkami i ochroniarzem, czuł że idzie do przyjaciela niż do lekarza. Przez ten czas tylko jemu wyjawiał swoje obawy, o których Jimin z początku nie wiedział. Doktor Dongmin stał się jego bliskim przyjacielem. Jednakże w chwilach kryzysu Eunwoo oddzielał te dwie rzeczy. By bardziej skupić się na swoim pacjencie. 

Jungkook nie dostał żadnej odpowiedzi od swoich rodziców. Ostatni list jaki wysłał  był tydzień temu. Wspomniał tam ,że zamierza ich odwiedzić, gdy wyjdzie zdrowy z ośrodka. Dongmin przekazał mu ,że do tygodnia będzie jeszcze tu spędzał czas. A po opuszczeniu tych murów, dostanie rozpiskę spotkań, by regularnie rozmawiali o tym co go trapi. Oczywiście wizyty mogą stać się częstsze jeżeli sam Jungkook kiedykolwiek poczuje znów potrzebę brania.


Jimin przez ten cały czas rozłąki miewał wzloty i upadki. Tak jak i Jungkook, niezbyt dobrze sobie radził, na początku. Powrócił do starych nawyków i nie zamierzał przestawać. Wraz z Suzanne chodził do klubów czy barów. Rzadko natomiast odwiedzał jego ulubiony. Przestał przekazywać swoje uczucia poprzez piosenki. Oddał się całkowicie uzależnieniu i zabawie. Nie odzywał się do Namjoona i prawie w ogóle nie rozmawiał z zespołem Jungkooka. Kilka razy nawet w dniach kryzysu całował się z jakimiś ludźmi. Nic z tych wieczorów nie pamiętał jedyne czego się dowiedział było od drugich oczy, czyli od Suzann. Gdy tego samego dnia dostał pierwszy list od Jungkooka, załamał się. Nie mógł uwierzyć w to ,że to ten starał się z całych sił by wrócić nowy i zdrowy, a on staczał się na same dno. A przecież sam mu mówił ,że dadzą sobie radę. Zamiast prosić o pomoc samego Eunwoo wybrał po raz kolejny alkohol. 

Cześć

W końcu pozwolili mi jakoś się z tobą skontaktować. Wiadomo lepszy byłby telefon jednak tutaj jest zakaz ich używania. Jedyne jakie są to stacjonarne w pewnych pokojach. Jednak w moim przypadku zdecydowali całkowicie ich zabronić. Nie wiem ,czemu i zbytnio aż tak mnie to nie obchodzi. Forma listu jakoś teraz bardziej mi odpowiada. Czuję bardziej spokój ducha. Nie umiem tego określić.

Black deep hole in your eyes ♤ᴘ.ᴊᴍ+ᴊ.ᴊᴋ♤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz