Minął tydzień od zakończenia oficjalnej premiery filmu. Wszyscy zostali zaproszeni do kina by obejrzeć nowe dzieło na wielkim ekranie. Tak naprawdę scena ,w której występował zespół został dodany po kilku miesięcznych pracach. Reżyser szukał na siłę jakiegokolwiek przeciętnego zespołu. A przede wszystkim poleconego przez znajomości. Dlatego premiera filmu nastąpiła dość szybko.
Chłopcy dowiedzieli się od Namjoona i Seokjina ,że na tamtym wydarzeniu pojawią się ważne osobistości. W tym producenci muzyczni, do których chłopacy próbowali się dostać już wcześniej. Niestety żaden z nich nie miał zamiaru się z nimi kontaktować. Dlatego wszyscy odpuścili. Może po wypuszczeniu filmu do kin jakiś profesjonalny producent zawiesi na nich oko? Albo i nie.
-Mówiłem wam by jakoś mega się nie nastawiać-odparł Yoongi-Wiedzieliśmy z czym to się wiąże. Wystąpiliśmy w filmie to już jakiś postęp. Teraz czas na jakąś telewizje czy znów imprezę.
-Jednak i tak pokładam w tym jakieś nadzieje. Widziałeś tego w wyprasowanym graniaku? Musiał być producentem-zapewnił Jeon-Mówię wam los się do nas uśmiechnie.
-Albo znów nas oszukają na pieniądze-burknął Taehyung. Chłopak dzisiejszego dnia ewidentnie nie był w dobrym humorze. Nikt dokładnie nie wiedział dlaczego i w to nie wynikał. Gdy będzie chciał to sam im powie, a wiedzieli ,że nastanie to do końca dnia.
-Nie mówię ,że tak też nie może być-poparł go Jeon- Ale wiecie, wystąpienie w filmie daje te coś.
-W ogóle od występu w barze Nama zaczyna nam się lepiej układać. Popatrzcie tylko. Mieliśmy występ na festiwalu, na plaży i w filmie. Do tego dostaliśmy nowe miejsce do życia. Naprawdę w tym roku szczęście do nas sprzyja, po tylu upadkach-odparł z uśmiechem Hoseok gotując coś przy kuchence.
-To jest właśnie podejrzane. Nie wydaje się wam?
-O czym ty bredzisz Tae?
-Bo może ty się dla nas właśnie poświęcasz, dając dupy Jiminowi -prychnął.
Zapadła cisza. Nikt nie spodziewał się takich słów ze strony Kima. Tym bardziej po imprezie w barze Namjoona, która wskazywała na pozytywne odczucia względem tej dwójki. Jungkook odsunął krzesło i wstał od stołu. Nie odezwał się do perkusisty. Widział ,że ma zły humor ,a czasami z tego powodu gadał głupoty.
-Dlaczego nie zaprzeczasz? Jungkook do cholery.
-Nie będę odpowiadał na twoje durnowate pytania gdy widzę ,że masz do dupy humor. Skąd to w ogóle wziąłeś?-zmarszczył brwi- Ja i Jimin nigdy ze sobą nie spaliśmy.
-Bo uwierzę-przewrócił oczami.
-Widzisz czemu kurwa nie odpowiedziałem ci za pierwszym razem? Weź się ogarnij bo nie wytrzymam za niedługo z twoimi humorkami.
-Dobra chłopaki koniec kłótni. Jeszcze tego nam brakuje-westchnął Yoongi- Taehyung idź się przejdź lub porób cokolwiek innego. Widzimy ,że nie jesteś w najlepszym nastroju. Nie gadaj też takich głupot bo dobrze wiesz jak to wygląda. Mamy niesamowite szczęście-przyznał- Jungkook, w żaden sposób się nie poświęca bo wie ,że to nie w porządku wobec nas. Dobrze sobie zdaje sprawę ,że skończyłoby się to w takim wypadku rozpadem zespołu. I rozumiem ,że masz obawy bo już przestaliśmy wierzyć powoli w jakikolwiek sukces-chwycił Kima za dłoń- Gadasz co ci ślina na język przyniesie przez rozmowę z rodzicami, odpocznij i przyjdź do nas.
Perkusista tylko kiwnął twierdząco głową i udał się do wspólnego pokoju, który dzielił z Yoongim. Ominął bez słowa Jungkooka, który wciąż patrzył gniewnie w jego stronę. Wszyscy po wyjściu chłopaka z kuchni odetchnęli z ulgą.

CZYTASZ
Black deep hole in your eyes ♤ᴘ.ᴊᴍ+ᴊ.ᴊᴋ♤
FanfictionJimin jako zgoszchniały fan alkoholu chodzący od baru do baru. Jungkook jako basista w amatorskim zespole. Mówi się że swoją prawdziwą miłość poznaje się na skraju załamania. Chodzą przekonania, że taka właśnie miłość jest w stu procentach prawdzi...