♫ Purpurowe policzki♫

133 20 4
                                    

-Nie wiedziałem że tak dobrze grasz na basie.

-Przecież mówiłem ci że jestem basistą.

-Nie prawda!-wrzasnął z wyrzutem Jimin, trzymając w ręce kolejne piwo.

-Tobie chyba na dzisiaj wystarczy tego piwa Jiminsii.

-Nie mów głupot Jungkooksii.

Oboje chodzili po stronie bardziej odosobnionej, plaży. Chcieli bez wrzeszczenia na siebie, porozmawiać. Po zejściu DeepHole ze sceny, Jimin bez wahania poszedł za kulisy. Obsypał każdego z nich komplementami po czym ulotnili się z Jungkookiem w środek festiwalu. Na początek oboje chodzili po food trakach by zakupić coś porządnego. Oboje byli głodni. Gdy znaleźli ten odpowiedni, zjedli w swoim towarzystwie rozmawiając o dzisiejszym występie. Jeon zdawał sobie sprawę ,że ten czas powinien spędzić z zespołem. Jednak towarzystwo Jimina zniechęcało go do powrotu. Poza tym nie chciał go zostawiać samego. 

Po posiłku oboje ulotnili się z tej głośniejszej części plaży kierując się do miejsca ,w którym aktualnie przebywają. Jimin po wypiciu znacznej ilości piw, nie umiał chodzić prosto. Dlatego Jeon co chwilę wyciągał rękę w jego stronę przed upadkiem.    

-Jimin serio, wypiłeś z chyba osiem puszek.

-Takie hektolitry to ja pije na śniadanie. A nie! Jem z płatkami. To zamiast mleka.

-Nie wiem czy jest się czym chwalić-zaśmiał się.

-Pff, czasami mam dość tego ścierwa..-po tych słowach położył rękę na buzi i po chwili pobiegł do śmietnika ,który stał w rogu, ku wyjścia z plaży na asfalt. 

-Jimin!

Jungkook od razu pobiegł w jego stronę. Nie spodziewał się nagłego obrotu sytuacji, przez co zaczął panikować. Stanął koło niego czkając aż ten skończy wymiotować. Położył niepewnie rękę na jego plecach, po chwili zaczynając je głaskać. 

-Lepiej?-niższy podniósł głowę i spojrzał w jego kierunku. 

-Zdecydowanie, ale alkohol zmarnowałem.

-To nic. Ważne byś lepiej się czuł. 

-Jesteś zbyt kochany Jungkookie..-powiedział dość śpiąco. 

-Chodź odprowadzę cię do domu. 

-Sam dojdę-odszedł chwiejnym krokiem ku wyjścia z plaży.

-Nie wydaje mi się.

Wyższy wziął go pod rękę, oplatając drugą z nich wokół jego tali. Jimin tylko westchnął pozwalając się prowadzić. O mało co w czasie powrotu się nie wywalił. Chciało mu się niesamowicie spać i całować na raz. Jednak tego drugiego nie chciał pokazywać. 

-Idziemy w dobrą stronę?

-Tak jest! Ku apartamentu księżniczki, mój godny rycerzu!

Jungkook zaśmiał się głośno poprawiając chwyt na talii Parka. On również był po lekkiej dawce alkoholu. Jednak jego stan pozwalał mu na samodzielne chodzenie i świadomość. Przez całe spotkanie jego serce biło niesamowicie szybko. A uśmiech nie schodził mu z twarzy. Czasami zerkał ukradkiem na czerwone usta chłopaka. Były dla niego idealne, nawet twierdził w myślach, że specjalnie stworzone dla niego. By tylko mógł ich zasmakować. Jednak widząc stan chłopaka, wyrzucał z siebie te myśli.

W dość powolnym tempie doszli do miejsca zamieszkania Jimina. Po wprowadzeniu go pod drzwi, Jungkook nie mógł nadziwić się widokiem miejsca przez które szli. Zdał sobie sprawę ,że Jimin musi być milionerem. Jednak gdy w końcu weszli do środka apartamentu, poczuł pustkę. Sama atmosfera w środku nie była przyjemna. Zimno roznosiło się po wielkim pustym pomieszczeniu. 

-Junkooksii... chcę wody-poprosił przeciągle Jimin rzucając się na łóżko w sypialni. 

-Zaraz ci przyniosę.

Już po chwili Jungkook wrócił do chłopaka z butelką wody ,która znalazł na lodówce. Podał ją a niższy od razu wypił całą. Przykrył się kołdrą nie zdejmując z siebie spoconych ubrań. Tak jak robił to zwykle.

-Nie chcesz się przebrać?-chłopak pokiwał przecząco głową- To  ja będę szedł.

-Nie idź, proszę...

-Hm?

-Nie chce być tu sam. Nienawidzę tego miejsca. Możesz zostać?

-Boję się że zrobię coś czego byś nie chciał-policzki Guka stały się lekko czerwone na co Jimin się uśmiechnął. 

-Nie chciałbym na pewno byś odszedł. Nie widzę niczego innego co by mi przeszkadzało. 

Jungkook westchnął, zasłaniając swoją zawstydzoną twarz jedną ręką, drugą natomiast chwycił Jimin. Gładził ją zachęcająco, na co Jungkook przystał. Pochylił się nad chłopakiem z chęcią pocałunku. Wahał się. Zbyt bardzo. Jego świadomość czynów bardzo go blokowała. Nie potrafił. Dlatego postanowił wybrnąć z sytuacji. Pocałował Jimina delikatnie w czoło. Tak jak matki robią to przed snem dla swoich dzieci.

-Dobranoc Jiminie.

Niższy był zaszokowany gestem. Nikt z jego adoratorów nie potraktował go tak jak zrobił to Jungkook. Gdy ten położył się koło niego, ale w znacznym odstępie, twarz Jimina poczerwieniła. Tym razem zdecydowanie nie była to wina alkoholu.

Black deep hole in your eyes ♤ᴘ.ᴊᴍ+ᴊ.ᴊᴋ♤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz