Dźwięk obijających się o siebie szkieł było słychać w całym barze. Ludzie młodzi, to w średnim wieku ,dyskutowali o przeróżnych tematach. Barman przygotowywał drinka za drinkiem. Uśmiechał się szeroko spoglądając na zadowolone miny klientów.
Nikt nigdy nie powiedział czegoś złego na jego temat. Ludzie go szanowali a on szanował ich.
Oddawał tam całego siebie. A kochał ,jak jego klienci rozkoszują się jego własnoręcznie robionym trunkiem.-Jeszcze raz to samo Namjoon-mruknął jeden z jego stałych... klientów.
-Park Jimin czy ty możesz upijać się gdzieś indziej niż w moim barze?
-W takim razie od czego jest bar? Nie mogę po ludzku się upić?-przewrócił oczami szatyn bawiąc się szklanką z lodem.
-Do testowania alkoholu. Jego smaku i-
-I sprawdzeniu jak mocniej cię sieknie. Otóż to Nam, otóż to.
-Nie wytrzymam z tobą naprawdę.
-Nie narzekaj. Patrz na pozytywy, to ja codziennie oddaje tu swoje pieniądze. Beze mnie byś splajtował-uśmiechnął się szeroko ujrzawszy napełnioną szklankę z whiskey.
-Ta, bardziej to już utrzymam się bez twojej pomocy.
-Nam powiedz mi jedną rzecz.
-Co znowu?
-Dlaczego stworzyłeś bar dla gejów?-czarnowłosy westchnął głośno dając na tace dane zamówienia. Mimo ,że Jimin zawsze zadawał mu to pytanie po wypiciu danej dawki alkoholu ,to i tak zawsze na nie odpowiadał. Sam nie wiedział dlaczego. Tak po prostu już było. Możliwe że w taki sposób powstała już ich tradycja.
-By osoby takie jak ja czy ty ,mogli czuć się komfortowo. Oczywiście mój bar nie jest jedynym w mieście ,ale zaliczam się do tych bardziej bezproblemowych. Poza tym chce czerpać przyjemność z mojej pracy, nie zwracając uwagi na dziwne spojrzenia czy szeptania na mój temat "bez pokazywania palcem". Chociaż w dzisiejszych czasach rzadko kto zwraca na to już uwagę -uśmiechnął się lekko-Spotkałem wielu ludzi którzy byli na tyle wścibscy ,że nawet do łóżka mi zaglądali. Wiesz przecież. Po co ja ci to znów mówię?
-Bo lubisz o tym opowiadać. A ja lubię cię słuchać-puścił mu oczko biorąc łyka alkoholu.
-Gdybyś jeszcze ograniczył alkohol byłoby idealnie.
To nie tak ,że Namjoon uznawał swojego przyjaciela za alkoholika. Umiał znaleźć umiar w tym co robił. Nie pił tak wielkiej ilości alkoholu by doprowadzić się do nieprzytomności.
Oczywiście przyjaciel od czasu do czasu dawał Jiminowi do zrozumienia ,że przesadza. Na mężczyźnie jednak nie robiło to jakiegoś wrażenia. Kontynuował swoją rutynę. Uznał ,że póki nic się jeszcze nie stało to można to kontynuować.-Namjoon czemu scena jest pusta? Nikt nic nie gra?
-Bo zespół pojawi się dopiero o dwudziestej trzeciej. Błagam nie rób nic głupiego.
-Co powiesz na to bym zaśpiewał?
-Nie.
-No weź! Wiesz ,że ludzie mnie tu kochają. Każdy mnie kojarzy. Niektórzy znają mój dar ,ale inni muszą go jeszcze poznać! Nie daj się prosić-uśmiechnął się szeroko wypijając cały alkohol ze szklanki.
-Nie puszcze cię tam po piątej szklance mojego najmocniejszego whiskey. Chyba cię pojebało. Do tego zespół zaraz ma się zjawić. Jak zobaczą ciebie na scenie pomyślą ,że ich zastąpiłem.
-Nikt nikogo nie będzie zastępował. Moje show zajmie mi tylko trzy minuty. Mam coś nowego!
-Chyba nauczyłeś się czegoś nowego. Eh, dobra ale tylko trzy minuty i wracasz do domu. Rozumiemy się?
![](https://img.wattpad.com/cover/132746760-288-k702112.jpg)
CZYTASZ
Black deep hole in your eyes ♤ᴘ.ᴊᴍ+ᴊ.ᴊᴋ♤
FanfictionJimin jako zgoszchniały fan alkoholu chodzący od baru do baru. Jungkook jako basista w amatorskim zespole. Mówi się że swoją prawdziwą miłość poznaje się na skraju załamania. Chodzą przekonania, że taka właśnie miłość jest w stu procentach prawdzi...