Charlie siedział w samochodzie razem z ojcem i nerwowo podrygiwał nogą, co nie uszło uwadze Artura. Starszy czarodziej milczał jednak, ponieważ widział, że jego syn jest dosyć mocno zdenerwowany. Każdy z jego synów był inny, a Charlie właśnie nie lubił się zwierzać, gdy coś go gryzło lub gdy z czymś poradzić sobie samodzielnie nie mógł. Sposobem na niego było zachowanie ciszy, którą on sam w pewnym momencie przerywał. Artur szczerze się zdziwił, gdy Charles wpadł przed godziną do Nory i zaczął czyścić ich samochód, który tkwił nieużywany od kilku tygodni w szopie. Na pytanie ojca, co najlepszego wyrabia, uzyskał jedynie krótką odpowiedź, że wkrótce razem muszą nim wyruszyć do Croyde. Dodatkowo poprosił ojca o przygotowanie się i bycie gotowym w ciągu niecałej godziny. Artur zgodnie z prośbą syna przebrał się, wziął pod pachę samochodową mapę Anglii i usiadł przed Norą na krześle, czekając, aż jego syn będzie gotowy.
Dawno nie miał okazji na wyruszenie w podróż swoim ulubionym samochodem, dlatego poczuł ekscytację. Pomagał również sam fakt, że czuł się potrzebny, a to, odkąd przeszedł na zasłużoną emeryturę, nie zdarzało mu się zbyt często. Na sześćdziesiąte urodziny dzieci w prezencie sprawiły mu Forda Anglię oraz mugolski kurs jazdy po to, aby mógł go wykorzystywać w każdy możliwy sposób. Potem synowie wraz z Harrym spędzali z nim długie, letnie wieczory w szopie, gdzie starali się podrasować samochód pod względem magicznym.
Artur był niesamowicie szczęśliwym człowiekiem, gdy udało im się skończyć dzieło, a on po raz pierwszy zabrał Molly na przejażdżkę zakończoną przyjemnym piknikiem na wrzosowiskach.
Teraz jednak wyczuwał, że za dzisiejszą niespodziewaną wycieczką stoją zupełnie inne względy, o których miał nadzieję się wkrótce dowiedzieć.
– Moja koleżanka została ranna w czasie naszej wyprawy po smoki – wyrzucił z siebie Charlie. – Jej tato jest mugolem i chciałby ją odwiedzić w szpitalu, ale obawia się magii i tym samym magicznych instytucji, dlatego pojedziemy po niego w mugolski sposób i zabierzemy do Munga.
– To miłe z twojej strony, że to zaproponowałeś – pochwalił go Artur, po czym z uśmiechem na ustach zmienił bieg, przesuwając dźwignię skrzyni. – Kim jest ta dziewczyna?
– Tak, jak mówiłem, to koleżanka z pracy – powtórzył Charlie, wciąż gapiąc się uporczywie w krajobraz za szybą.
– A co się stało, że została ranna?
– Byliśmy na wyprawie w poszukiwaniu rannych smoków. Ja wróciłem do Instytutu z młodym, a ona została w lesie, aby przypilnować dorosłego osobnika i w skrócie – nic nie poszło zgodnie z planem, stąd pojawiły się komplikacje, ale już na szczęście jest z nią lepiej. Zależy mi na tym, aby dowieźć do szpitala jej ojca, bo później będzie miała zabieg, a bardzo chciała się z nim zobaczyć. Jack pewnie też szaleje ze strachu.
– Chcesz mi o czymś jeszcze powiedzieć?
– Jeszcze nie – odparł szybko Charlie, poprawiając się na siedzeniu. – Kiedyś ci powiem, gdy sam będę wiedział.
– Ale gdybyś chciał już teraz to z siebie wyrzucić, to wiesz, że zawsze możesz.
– Wiem, tato – odpowiedział, odwracając wzrok w stronę szyby.
– To opowiedz mi, chociaż o tych smokach, to jest całkiem bezpieczny temat, bo widzę, że o kobietach wolisz nie rozmawiać. – Zaśmiał się Artur i kątem oka dostrzegł, że jego syn się również uśmiechnął, po czym rozpoczął swoją opowieść.
***
Gdy dojechali do Croyde, Charlie ponownie zamilkł, a na jego twarzy pojawiło się napięcie. Artur zastanawiał się, co było rzeczywistym powodem tych zmian nastrojów syna, ale nie był w stanie tego odgadnąć, a zadawanie pytanie zazwyczaj kończyło się brakiem odpowiedzi. Molly lepiej poradziłaby sobie z tym zadaniem, ale jej tutaj niestety nie było, a on nie był zbyt dobry w odgadywaniu po samych gestach zachowania swoich dzieci. Ostatni raz mu się to udawało, gdy miały nie więcej niż pięć lat, gdyż wtedy wachlarz ich potrzeb nie był zbyt rozwinięty.
CZYTASZ
Summertime 🐉💛🌻 OC x Charlie Weasley
FanfictionOpowieść o zwyczajnej dziewczynie, która postanowiła spełniać swoje nadzwyczajne marzenia. O Puchonce, która cierpliwie przez wiele lat czekała na to, aż przyjdzie jej czas. O tym, że nie potrzebuje mężczyzny, by czuć, że znajduje się we...