❗️Przypomnienie na wstępie: Rein i Eddie, tak samo jak Steve, Gareth, Jeff, Benji mają po 21 lat, tak więc zgodnie z amerykańskim prawem mogą legalnie kupować i spożywać alkohol ❗️
___
Po dniu pomagania mojemu wujkowi przy budowie drewnianej wiaty na jego samochód postanowiłem udać się do pubu Toby'ego. Znajdował się on całkiem blisko naszej przyczepy, więc nie musiałem się martwić o to jak wrócę do domu, nawet po wypiciu sporej ilości alkoholu.
Wchodząc do środka od razu uderzył mnie specyficzny zapach, a także przyjemna muzyka w tle. Światło było przygaszone, więc wewnątrz pubu panowała naprawdę przyjemna, klimatyczna atmosfera, podobał mi się także fakt, że w środku nie było prawie nikogo.
Usiadłem przy barze na wysokim krześle i rozejrzałem się dookoła. Po lewej stronie, w gęstej chmurze dymu papierosowego rozpoznałem Rein Jacobs.
— O, witaj Munson. — wolną dłonią rozwiała opary i teraz mogłem zobaczyć jej twarz w pełnej okazałości.
Oczy miała rozbiegane, a policzki intensywnie różowe. Dodatkowo ciemny makijaż podkreślający szarość jej tęczówek był mocno rozmazany, ale mimo to musiałem przyznać, wyglądała dobrze.
Cholernie dobrze.
— Nie wiedziałem, że tutaj przychodzisz. — odpowiedziałem.
— Jest jeszcze sporo rzeczy, o których nie masz żadnego pojęcia. — ewidentnie nie była sobą, bo wrzuciła końcówkę papierosa do pustego już kieliszka po wódce, a później wstała i usiadła bliżej mnie.
— Co podać? — uśmiechnięty Toby pojawił się za barem, wycierając dłonie w ręcznik papierowy.
— Dwa razy Cuba Libre. — powiedziała Rein — Mój ulubiony drink z rumem. — szepnęła mi do ucha, a mnie ogarnął zapach nikotyny, którym była przesiąknięta.
— A tobie już nie wystarczy moja droga? — zapytał Toby, barman, który jednocześnie był właścicielem całego tego ustronnego miejsca.
— Nalej mi, błagam. Wiesz, że tego właśnie potrzebuje. — odpowiedziała, a ja słuchając jej mocno się zdziwiłem.
— Co takiego się stało, że potrzebujesz alkoholu, za co dzisiaj pijemy? — gdy dwie szklanki wypełnione kolorowym napojem pojawiły się przed nami, spojrzałem na Rein, a ona zaśmiała się gorzko.
— Dziewczyna mnie rzuciła. — wyrzuciła gdzieś do tyłu za siebie niebieską palemkę z drinka, później duszkiem opróżniła szklane naczynie. — I wiesz co? Ta suka... — obtarła swoje minimalnie opuchnięte usta rękawem czarnej kurtki — Ta suka zostawiła mi jebany list, zamiast ze mną normalnie porozmawiać.
— Co? — byłem naprawdę zdziwiony, jako że kilka dni wcześniej widziałem je razem w tym sklepie, kiedy to dowiedziałem się, że Rein, jedyna osoba z Hawkins w jakimkolwiek stopniu przyciągająca moją uwagę, jest już zajęta i to przez dziewczynę.
Teraz, gdy znowu była wolna, powinienem się cieszyć, lecz spoglądając na twarz Rein widziałem na niej zaschnięte łzy, a drżące palce, zaciśnięte na kolejnym kieliszku wódki, nie mogły oznaczać niczego dobrego.
Po kolejnej porcji alkoholu, która wyładowała w żołądku dziewczyny, jej twarz straciła jakiekolwiek resztki koloru, pozostała blada jak kreda.
— Mam przy sobie to dzieło literackie... — szatynka zaczęła grzebać po swoich kieszeniach, aż w końcu wyciągnęła z jednej z nich kartkę zwiniętą w kulkę — Może chcesz spalić to razem ze mną? — wyciągnęła w moim kierunku pomięty papier.
CZYTASZ
lovers rock | eddie munson '
Fanfiction„po tym wszystkim potrzebowałam spokoju, ciszy po burzy, jednak Eddie Munson wdarł się do mojego życia siejąc jeszcze większe spustoszenie niż ktokolwiek wcześniej" * alternatywne uniwersum gdzie nie istnieje upside down, nastolatkowie w hawkins ży...